Nasz człowiek w elektrowni

– Musimy mieć swojego człowieka w elektrowni w Rybniku – apelował podczas wczorajszej sesji Rady Miejskiej przewodniczący Manfred Wrona. W trakcie kolejnej powodzi jego zadaniem byłoby rzetelnie informowanie o zwiększających się zrzutach wody z elektrowni. Kuźnia mogłaby się do nich przygotować.
– Może to być urzędnik oddelegowany z któregoś referatu. Ważne, by nasz człowiek był tam na miejscu, na pierwszej linii – przekonywał przewodniczący Manfred Wrona i przypomniał, że kiedy próbowano zabezpieczyć gminę przed wodami zalewowymi z rzeki Rudy, panowała dezinformacja. Poziom rzeki wzrastał w wyniku zwiększających się zrzutów wody z Elektrowni Rybnik, jednak dane na ten temat były niejednoznaczne. – Podczas akcji ratunkowej trudno nam było znaleźć pracownika elektrownii, który na bieżąco i rzetelnie przekazywał informacje o ich decyzjach – dodał Wrona.
– Prognozy pogody są teraz na tyle dokładne, że w obliczu zagrożenia nasz człowiek pojedzie do Rybnika, oceni sytuacje i stwierdzi: szykujcie ludzi do ewakuacji – przekonywał przewodniczący Wrona. Jego zdaniem w ten sposób gmina będzie mogła przygotować się na konsekwencje zrzutów wody. – Poza tym mamy podstawy sądzić, że dane, jakie otrzymywaliśmy z elektrowni, były nierzetelne. Po dwóch godzinach weryfikowaliśmy je w Rudach i były niejednoznaczne – mówił przewodniczący.
Wrona twierdził, że gmina Kuźnia Raciborska powinna zawrzeć porozumienie z elektrownią w Rybniku. Ale na tym nie koniec. – Powinniśmy wystąpić do elektrowni z wnioskiem o odszkodowanie. Chodzi o to, by partycypowała w kosztach oczyszczania koryta rzeki. Woda musi płynąć – podsumował.
MaS
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany