Zwolnienia grupowe w Henklu. Co z pracownikami w Raciborzu?

Media obiegł komunikat o zwolnieniach grupowych wśród pracowników niemieckiego giganta. Koncern posiada zakład w Raciborzu.
Informację o zwolnieniach podał branżowy pulshr.pl, ilustrując ją zdjęciem raciborskiego zakładu. Szybko obiegła raciborzan. Tymczasem Henkel ma w Polsce dwie firmy: Henkel Polska Operations oraz Henkel Polska. Pierwsza z nich zajmuje się produkcją m.in. środków czystości, także w Raciborzu, druga sprzedażą. Zwolnienia dotyczą tej drugiej. Ruszą w październiku. Potwierdza to w rozmowie z nami Marcin Zabochnicki, przewodniczący „Solidarności” w Henkel Polska. Koncern inwestuje w rozwój zakładu w Raciborzu. O żadnych zwolnieniach w naszym mieście nie ma mowy.
Jak informuje Marcin Zabochnicki, osoba, która przepracowała w firmie mniej niż 2 lata, otrzyma dodatkową odprawę równą dwóm wynagrodzeniom brutto. Przy stażu pracy wynoszącym od 2 do 8 lat będą to cztery miesięczne wypłaty. Natomiast pracownicy posiadający dłuższy staż otrzymają odprawę wynoszącą równowartość półrocznego wynagrodzenia. Zwalnianym osobom będą przysługiwały także odprawy zapisane w Kodeksie pracy. Analogicznie będą one stanowiły równowartość jednej, dwóch i trzech miesięcznych wypłat.
Ponadto zwalniani pracownicy nie stracą nagród jubileuszowych. Wypłacone one zostaną tym osobom, które w przyszłym roku nabyłyby do nich prawo. Jak dodaje Marcin Zabochnicki, pracodawca zobowiązał się także do udzielenia zwalnianym pracownikom pomocy w znalezieniu nowej pracy, napisaniu CV i przygotowaniu do rozmowy kwalifikacyjnej.
Porozumienie w tej sprawie podpisane zostało w koncernie 16 sierpnia. 2 września pracodawca przekazał zasady zwolnień pracownikom.
Marcin Zabochnicki zaznacza, że zwolnienia zostały narzucone przez centralę koncernu i zostaną przeprowadzone we wszystkich krajach, w których on działa. Restrukturyzacja jest związana z likwidacją dwóch działów i stworzeniem w ich miejsce nowego. W Polsce pracę stracą 42 osoby. – Zlikwidowane zostaną dublujące się stanowiska oraz stanowiska „mikromenedżerów”, czyli osób zarządzających zespołami liczącymi po kilku pracowników – wyjaśnia związkowiec.
Podkreśla, że o tym, kto zostanie zwolniony, zdecyduje pracodawca. – Chcieliśmy uczestniczyć w tych zmianach, ale pracodawca się nie zgodził. Szkoda, bo chodzi nam o to, by nie zostały zwolnione te osoby, które chcą pracować i wiążą z koncernem swoją przyszłość. Zależy nam też na tym, by ci pracownicy, którzy zostaną, byli odpowiednio wynagradzani. Tym bardziej że ich odpowiedzialność i zakres obowiązków na pewno się zwiększą – dodaje związkowiec.
Komentarze (0)
Dodaj komentarz