Reklama

Najnowsze wiadomości

Aktualności24 sierpnia 202212:59

Wokół pożaru narosło wiele mitów – premiera książki Dawida Iwańca

Wokół pożaru narosło wiele mitów – premiera książki Dawida Iwańca - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
Reklama
Powiat:

26 sierpnia ma premierę „Ogień wyszedł z lasu”, książka opisująca dzień po dniu, niemal minuta po minucie wielki pożar w Kuźni Raciborskiej. Autor – Dawid Iwaniec – prześledził dostępną na temat katastrofy dokumentację i rozmawiał z ludźmi, którzy stali w pierwszej linii walki z rozszalałym żywiołem. 29 sierpnia na spotkaniu w Raciborzu opowie o swojej reporterskiej rekonstrukcji wydarzeń z lata 1992 roku.

Raciborska biblioteka zadała debiutującemu książką „Ogień wyszedł z lasu” Dawidowi Iwańcowi trzy pytania.

Czego mieszkańcy Raciborza mogą się spodziewać po książce?

Choć o wielkim pożarze z 1992 roku sporo napisano, wokół tej katastrofy narosło wiele zaskakujących opowieści, a nawet mitów. Starałem się uporządkować wiadomości i przedstawić wersję, która oparta jest na relacjach osób będących najbliżej tych wydarzeń, a także wynikającą ze źródeł, do których mało kto miał dostęp. To przede wszystkim akta śledztwa, dokumenty strażackie oraz różne opinie i raporty wewnętrzne.

Szukałem w tym wszystkim odpowiedzi, których mnie samemu brakowało. Przede wszystkim, jak doszło do tej katastrofy, co spowodowało, że przybrała tak duży rozmiar, czy dlaczego zginęli ludzie? A zginęła ich nie dwójka – strażacy Andrzej Kaczyna oraz Andrzej Malinowski – nawet nie trójka, wliczając mieszkankę Rud Gabrysię Dirską, a czwórka, bo o jedną ofiarę pożar upomniał się trochę później.

Mieszkańcy z pewnością spotkają na kartach książki osoby, które znali lub znają. Mam nadzieję, że dowiedzą się o nich czegoś więcej, ale jest także ryzyko, że to, co przeczytają, może ich zaboleć.

Kto jest dla Pana mistrzem reportażu?

W moim przypadku to tytuł przechodni, z którym jest trochę jak z tytułem mistrza w sporcie. Wygrywa ta lub ten, którzy są aktualnie w najlepszej formie, czyli mówiąc prościej – którzy napisali właśnie świetne książki. Obecnie złoty medal wisi na szyi Mariusza Szczygła za „Fakty muszą zatańczyć”. To już kolejne złoto dla niego, bo ma w swoim dorobku niemal same doskonałe książki. Mam też wielki sentyment do reportaży Wojciecha Tochmana i Filipa Springera, od których zaczynała się moja przygoda z tym gatunkiem.

Z zagranicznych pisarzy jestem pod wielkim wrażeniem „Apeirogonu” Columa McCanna. To chyba najbłyskotliwiej „skonstruowana” książka, jaką w życiu czytałem. Polecam także „Smierć wisi w powietrzu” napisaną przez Kate Winkler Dawson, która opisała nieprawdopodobną historię wielkiego smogu, który w 1952 rok zabił w Londynie dwanaście tysięcy ludzi!

Jedna dobra rada dla debiutantów…

Jako świeżo upieczony debiutant mogę powiedzieć, że nie warto się spieszyć z pisaniem. Nic na siłę. Gdy kilka lat temu kończyłem Polską Szkołę Reportażu i widziałem, jak książki wydają koleżanki i koledzy, też bardzo chciałem napisać swoją. Łapałem się na tym, że na siłę wymyślałem kolejne tematy, do których sam nie byłem przekonany. Po pewnym czasie odpuściłem. Stwierdziłem, że ten, na który czekam, wreszcie sam przyjdzie. Trzy lata temu trafiłem przypadkiem na temat pożaru w okolicach Kuźni i od razu poczułem, że chcę się mu poświęcić i dać z siebie dwieście procent.

Dawid Iwaniec

Absolwent Polskiej Szkoły Reportażu współpracujący m.in. z „Gazetą Wyborczą” i „Forbesem”, a także z portalami „Polityka.pl” i „Vogue.pl”. Przez cztery lata pracował jako lokalny dziennikarz w Krośnie. Z wykształcenia archeolog, dlatego w pracy reporterskiej tak samo dobrze czuje się zarówno w terenie, jak i w archiwach. Spotkanie w Raciborzu będzie jego pierwszy spotkaniem autorskim. Rozmowę poprowadzi Filip Springer

29 sierpnia - spotkanie z Dawidem Iwańcem rozpocznie się o godz. 18.45
Festiwal literacki Miedzianka Po Drodze – Biblioteka, Liceum nr 1 / ul. Kasprowicza 12
Pełen program festiwalu: https://tiny.pl/wmhrl 

1006161-352x500

Notka wydawcy

Latem 1992 roku w lasach w okolicach Kuźni Raciborskiej paliło się kilkadziesiąt razy, a pod koniec sierpnia z powodu ekstremalnej suszy wybuchało po kilka pożarów dziennie. Strażacy nie mieli nawet czasu zjeść, bo gdy tylko ugasili jeden ogień, za chwilę jechali do kolejnego. Gdyby nie to, że w upał mundury schły w ciągu godziny, nie nadążyliby z ich praniem.

Wczesnym popołudniem 26 sierpnia iskry spod kół pociągu towarowego jadącego z Pawłowic Górniczych do Huty Częstochowa wywołały katastrofę, w której spłonęło ponad dziewięć tysięcy hektarów lasu. Z żywiołem walczyło cztery tysiące siedmiuset strażaków z trzydziestu czterech województw, trzy tysiące dwustu żołnierzy, sześciuset pięćdziesięciu policjantów, tysiąc dwustu dwudziestu członków formacji obrony cywilnej oraz tysiąc stu pięćdziesięciu leśników.

Pierwsi strażacy zjawili się na miejscu pożaru w niespełna dziesięć minut, lecz byli bezradni. Silny wiatr na ich oczach wpychał płomienie coraz głębiej w las.

Ogień był przebiegły. Zanim zbliżył się na tyle, że mogła wreszcie dosięgnąć go woda z węży i armatek, strażacy usłyszeli dochodzące spomiędzy drzew fuknięcia. Zajęte ogniem korony drzew eksplodowały, wyrzucając w powietrze płonące szyszki i kawałki gałęzi, które przeleciały nad ich głowami. Kiedy się odwrócili, zobaczyli, jak deszcz żarzących się pocisków ląduje po drugiej stronie drogi, co najmniej kilkadziesiąt metrów od jej krawędzi. Tam, gdzie upadły, natychmiast strzelały w górę płomienie, które podsycał wiatr.

– Ty tchórzliwy skurwysynu! – Strażacy pękają jeden po drugim.

Ci, którzy są bardziej opanowani, rzucają sprzęt, łapią tych kolegów, którym puściły nerwy, i przytrzymują, żeby któryś nie wbiegł w amoku między drzewa.

Jednak oni wyrywają się, złorzecząc w kierunku ściany ognia: – Takiś odważny, że palisz żywcem ludzi i zwierzęta?! Wyjdź z lasu i walcz z nami tutaj!

Chwilę wcześniej z zarośli wyłoniła się sarna. Szła przed siebie, nie zważając na gromadę ludzi i wyjące pompy w wozach strażackich. Szła, ale była już martwa. Miała spalone do kości nogi, resztki sierści i mięśni jeszcze na nich dymiły”.

Książka Dawida Iwańca to reporterska rekonstrukcja wydarzeń niemal minuta po minucie. Ukazuje się w 30. rocznicę największego pożaru lasu w Polsce. Jest też ostrzeżeniem, bo świat nękany konsekwencjami kryzysu klimatycznego coraz częściej staje w ogniu.

Autor: red., redakcja@naszraciborz.pl

Bądź na bieżąco z nowymi wiadomościami. Obserwuj portal naszraciborz.pl w Google News.

Reklama
Reklama

Komentarze (0)

Dodaj komentarz

Autor: Gość (Aby podpisać komentarz swoim nickiem musisz się zalogować)
Portal naszraciborz.pl przeciwstawia się niestosownym, nasyconym nienawiścią komentarzom,
niezależnie od wyrażanych poglądów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem – wyślij nam zgłoszenie.
Pozostało (1000) znaków do wykorzystania
Aby potwierdzić, że jesteś człowiekiem kliknij: czajnik
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Partnerzy portalu

Dentica 24
ostrog.net
Szpital Rejonowy w Raciborzu
Spółdzielnia Mieszkaniowa
Ochrona Partner Security
Powiatowy Informator Seniora
PWSZ w Raciborzu
Zajazd Biskupi
Kampka
Nasz Racibórz - Nasza ekologia
Materiały RTK
Fototapeta.shop sklep z tapetami i fototapetami na zamówienie
Reklama
Reklama

Najnowsze wydania gazety

Nasz Racibórz 26.04.2024
25 kwietnia 202419:33

Nasz Racibórz 26.04.2024

Nasz Racibórz 19.04.2024
19 kwietnia 202421:56

Nasz Racibórz 19.04.2024

Nasz Racibórz 12.04.2024
12 kwietnia 202415:22

Nasz Racibórz 12.04.2024

Nasz Racibórz 05.04.2024
7 kwietnia 202412:45

Nasz Racibórz 05.04.2024

Zobacz wszystkie
© 2024 Studio Margomedia Sp. z o.o.