Milion złotych strat w SMS-ie

Około miliona złotych będzie kosztowało przywrócenie do życia podtopionej krytej pływalni SMS-u przy ul. Śląskiej. Na razie nie wiadomo skąd wziąć na to pieniądze. Szkołę miał z końcem sierpnia przejąć marszałek województwa, ale zniszczenia mogą sprawić, że zmieni stanowisko. - Na razie jest w Chinach - mówi radna województwa Ewa Lewandowska (na zdjęciu).
Przejęcie SMS-u przez marszałka było już uzgodnione. Placówka, obecnie powiatowa, ma trafić pod skrzydła województwa, by zapewnić jej lepsze finansowanie i status. Ma trafić, ale nie wiadomo, czy uzgodnionym terminie trafi (mowa była o końcu sierpnia), bo podtopienia zmieniły stan rzeczy. Wskutek wybicia wody z kanalizacji zalana została infrastruktura niezbędna do funkjonowania pływalni, m.in. aparatura do uzdatniania. Niecka została co prawda nieruszona, ale basen jest nieczynny i nie wiadomo, kiedy będzie znów dostępny.
Mnożą się bowiem pytania. Czy za remont ma zapłacić powiat, czy czekać na decyzje marszałka. Ten bowiem może przejąć szkołę i sfinansować prace. Dla powiatu milion to dużo, dla województwa kwota do przełknięcia.
- Trzeba się za to brać jak najszybciej - powiedział nam dziś starosta Adam Hajduk. Żadnych szczegółów. Radna wojewódzka Ewa Lewandowska, na co dzień trener w SMS-ie, mówi, że marszałek nie zajął jeszcze stanowiska, bo jest w Chinach na Expo. - Jak wróci to będziemy z nim rozmawiać, ale sytuacja mocno się skomplikowała - przyznaje Lewandowska.
Zmartwienie maluje się na twarzy dyrektora SMS-u Arkadiusza Tylki. Szacunki mówią, że remont pochłonie około miliona złotych. Pływacy gościnnie korzystają na razie z pływalni PWSZ. Zalaną bieżnię szkoła najprawdopodobniej uratuje. - Wyczyścimy ją - dodaje dyrektor.
Okazuje się, że pływalnia SMS-u została zalana w ten sposób już czwarty raz i za każdym razem nowe urządzenia lokuje się w tym samym, niebezpiecznym miejscu.
(waw)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany