Osiedle nadodrzańskie do wykreślenia, strategia dla Raciborza do poprawki

Strategia dla Raciborza wciąż budzi kontrowersje wśród radnych. W poniedziałek dyskusja znów koncentrowała się wokół terenów pod budownictwo mieszkaniowe z działką po byłym Polmosie w tle.
– Jako że uchwała była już szeroko omawiana na poprzednich komisjach, których są państwo członkami, w związku z tym, w porozumieniu z przewodniczym komisji i Rady Miasta chcieliśmy przedstawić autopoprawki, które wniósł pan prezydent – mówił Marcin Baron, przedstawiciel firmy InnoCo, która przygotowała strategię dla Miasta Racibórz. W trakcie omawiania poprawek wprowadzonych po uwagach radnych na poprzednich komisjach, Baron nanosił również kolejne, bieżące które zdaniem rajców tego wymagały.
- Czemu szpitalnictwo zostało przesunięte na tak odległe miejsce? Nie można by go umieścić na nieco bardziej ważkim miejscu? W tej sytuacji jaka jest dziś musi ono być na pierwszym miejscu, nie ma innego wyjścia – mówił Piotr Klima. – To już zależy od wnioskodawcy – stwierdził Marcin Baron, prosząc o opinie wiceprezydenta D. Wacławczyka. – Decyzja należy do radnych – odparł zastępca prezydenta. W związku z tym sprawa szpitalnictwa została przesunięta na wyższe miejsce.
Czy zakład zieleni miejskiej jest potrzebny?
Do dyskusji dołączył radny Marian Czerner. – Na czym miałoby polegać utworzenie zakładu zieleni miejskiej? – dociekał. – Jest to odpowiedź na głos mieszkańców, którzy uważają, że potrzebujemy rozwiązań związanych z zielenią. Starsi mieszkańcy z pewnością pamiętają, bo ja już nie bardzo, na ile zakład zieleni miejskiej był częścią PK. Mieliśmy swoje szklarnie, hodowaliśmy własne rośliny. Obecnie zielenią nie ma się zbytnio kto przejmować. PK jest wykonawcą woli urzędu, nie wychodzi samo z inicjatywą, wykonuje to co mu polecono. Zieleń jest jedną z kilku gałęzi, którymi się zajmuje. Nie ukrywam, że głos mieszkańców biorę sobie do serca i już zwołałem spotkanie. Część ludzi w PK, którzy w lecie zajmują się zielenią, zimą mają inne zadania. W związku z tym głos prezesa był na tym spotkaniu negatywny. Na chwilę obecną nie zdecydowaliśmy się na ten ruch. Czekamy na strategię, a utworzenie tego zakładu nie jest sprawą prostą – odparł wiceprezydent D. Wacławczyk.
- Wykorzystanie PK w tym zakresie, co obecnie wydaje się o wiele bardziej uzasadnione niż powoływanie nowego zakładu. Obojętnie w jakiej formie by się to odbywało, byłby to duży koszt. Wydaje mi się, że mieszkańcom chodziło o to, by bardziej zadbać, a nie tworzyć nową komórkę w tym zakresie – stwierdził Marian Czerner.
- Faktycznie, może się to wydawać trudne do zrozumienia. Takie były głosy, ale ankiety były przeprowadzane w lutym i marcu, kiedy ważniejsze były inne priorytety. PK powinno sobie poradzić w tym zakresie, dlatego jednak proponuję wykreślenie tego punktu z dokumentu – powiedział wiceprezydent.
- Proponując ten punkt stwierdził pan niejako, że w PK dzieje się źle. Idąc tokiem pana Mariana Czernera, utrzymujemy to zło. Tak według mnie pan uważa. Czy podejmiemy jakieś kroki do poprawy? – dociekał radny Piotr Klima, kierując swe słowa do wiceprezydenta Wacławczyka.
- Ten punkt został wykreślony, pozostajemy przy tym co było – odparł na słowa Piotra Klimy przewodniczący komisji. – To dwa lata o tym myślimy, a teraz jednym zdaniem to wykreślamy? Jestem naprawdę zaskoczony – stwierdził radny Klima.
Spór wokół osiedla nadodrzańskiego
Radna Anna Szukalska odniosła się do osiedla nadodrzańskiego. – Rozumiem, że to nie zostało usunięte i pozostało? – pytała. – Potrzebne są mieszkania, to chyba wiadomo. Warto jednak podjąć starania, by teren, o którym była mowa, w sposób legalny, pozyskać i przeznaczyć pod budownictwo mieszkalne. Jest to miejsce wprost wymarzone, blisko na Rynek, do aquaparku, do centrum. Tak uważają mieszkańcy. Jeśli jednak państwo uznają, że interes prywatnego przedsiębiorcy jest ważniejszy, mogą państwo podjąć decyzję o wykreśleniu tego zapisu – odpowiedział D. Wacławczyk.
- Nasz klub będzie wnioskował o wykreślenie. Dyskusja rozpoczęła się w 2019 roku, kiedy po raz pierwszy usłyszeliśmy głos przedsiębiorcy. Usłyszeliście wtedy, jakie jest zdanie większości rady. Nie chcemy, by ta strategia była dla kogoś karą. Może pan wiceprezydent mi powie, jak chce spowodować, że przedsiębiorca sprzeda teren miastu? To, że zmienimy plan zagospodarowania przestrzennego, nijak nie zmieni struktury właścicielskiej. Nie widzę żadnych przeszkód, by pan prezydent prowadził dialog z właścicielem terenu, a nie prowadził działań za jego plecami. Powiedział pan, że ceni sobie głos mieszkańców. Gdzie więc w strategii jako cel widnieje odkupienie terenu przy Ogrodowej? A może tylko wybiórczo interesuje pana głos raciborzan? – powiedziała Anna Szukalska.
- Są jeszcze inne tereny, zarówno w rękach gminy jak i prywatnych. Jest plac Długosza. Na jednym ze spotkań z architektami padła propozycja podziału placu na mniejsze działki i budownictwo mieszkaniowe. Jest też plac Arki Bożka, który zmienił co prawda niedawno właściciela, ale to jeszcze sprawy nie przekreśla, bo to naprawdę ciekawy teren pod mieszkania. Proszę pamiętajmy, głosując za czy przeciw nie głosujemy za czyimś interesem, przynajmniej ja tak nie robię. Zawsze biorę pod uwagę interes gminy – stwierdził przewodniczący Lenk w odpowiedzi na słowa Anny Szukalskiej.
Do wypowiedzi M. Lenka ustosunkował się Dawid Wacławczyk. – Zgadzam się, że radni są zobowiązani do patrzenia na interes gminy. Jesteśmy przekonani, że interesem gminy jest urządzenie na tym terenie budownictwa mieszkaniowego. Właśnie tak należy na sprawy miasta patrzeć. Co do terenu placu Arki Bożka. Były właściciel chciał zmian, a nowy już nie chce. Będzie starał się dostosować. My nie odbieramy terenu właścicielowi. Może zbudować to sam, poszukać inwestora lub pomyśleć o sprzedaży. Wtedy ten zapis w strategii obliguje prezydenta do skorzystania z prawa pierwokupu, oczywiście jeśli będzie to ekonomicznie uzasadnione – mówił wiceprezydent.
- Cieszę się ze słów pana przewodniczącego, że zawsze działa w interesie gminy. Ale musimy zadać sobie pytanie, kto to jest gmina? Gmina to ogół mieszkańców. Chcemy, by było ich jak najwięcej. By osiągnąć ten cel muszą być mieszkania. Wskazał pan inne tereny, jak na przykład Plac Długosza. Teraz tam jest usługa, ale to zawsze można zmienić. Warto jednak zauważyć, że zmienia pan przekonanie co do tego terenu. My w tej chwili nie mamy terenów. Owszem, deweloperzy budują, ale na zasadzie plomb, jak na Chopina czy wciśnięte praktycznie w park jak na Opawskiej. Jest głód ziemi, jeśli chodzi o budownictwo mieszkaniowe. Rozumiem, że ktoś chce robić interesy, ale takie inwestycje jak chciałby przeprowadzić właściciel, buduje się na obrzeżach miasta, nie w centrach – powiedział zastępca prezydenta, Dominik Konieczny.
Do dyskusji dołączył prezydent Raciborza, Dariusz Polowy. – W ramach uściślenia, chciałem jedynie powiedzieć, że zarówno na placu Długosza jak i na placu Arki Bożka w planie zagospodarowania jest 50% mieszkaniówki – powiedział włodarz Raciborza.
- Atrakcyjne miejsce zawsze znajdzie nabywcę i inwestor zawsze kalkuluje opłacalność. Minęły trzy lata, a na moje pytanie, czy były próby pozyskania terenu, czy przekształcenia, nie uzyskałem odpowiedzi. W latach 80. rozpoczęła się rozbudowa Raciborza, mowa o ulicach Słowackiego, Starowiejskiej. Aż się rolnicy zbuntowali. Wtedy przenieśli się na Ostróg, gdzie też mieli perypetie między innymi z krzywym wieżowcem. Nie mówmy, że w Raciborzu nie ma gdzie budować. Weźcie drona i sprawdźcie. Znajdziecie wiele terenów. Mówię tu o terenach zielonych, gdzie są obecnie ogródki działkowe. Takie mówienie, że „nic ni ma” to przesada. A może nie chcemy rozdrażnić mieszkańców? Trzeba się temu przyjrzeć. Będzie to trochę roboty, a mym zdaniem te duże kompleksy terenów trzeba uaktywnić. Ale nie róbmy tak, że teren nie jest nasz, a mamy jakąś wizję, że coś tam postawimy. Bo to nierealne. Wojna będzie wtedy toczyła się długo i będzie krwawa – mówił radny Henryk Mainusz.
Do słów radnego z Ocic odniósł się włodarz miasta. – Cieszę się z tego głosu pana radnego. Szkoda jedynie, że te sugestie nie pojawiły się w trakcie przygotowywania strategii. Przytyk dotyczący trzech lat jest nie na miejscu. Strategię robi się po to, by przy zmianach planów zagospodarowania przestrzennego mieć za sobą konsultację z mieszkańcami – odparł D. Polowy.
- To co powiedział pan prezydent nadaje się na osobną dyskusję. W całej rozciągłości jestem tego samego zdania co pan radny Mainusz. Nie jest prawdą, że radni stają okoniem, tak jak uważa pan Wacławczyk. Ta zabawa, która się dzieje w przypadku terenów nad Odrą to przesada. Obecnie ludzie na mieście mówią, że pan Wacławczyk chce dać ludziom mieszkania, są pod wrażeniem, twierdzą, że to on powinien być prezydentem. To co robimy ludziom w Raciborzu to jest świństwo. Pan Zdrzałek chce coś robić, a my go kopiemy. Ja też mam swoje nazwisko i ileś lat na nie pracowałem, a wy mnie nieraz traktujecie bardzo źle. Podobnie postępujecie z panem Arturem, niszczycie go. Budowanie mieszkań nad Odrą to przesada. Mówimy o żeglownej rzece, więc należy rozumieć, że ci, którzy tam ewentualnie zamieszkają będą mieli statek za statkiem, a między tym barkę? Proszę, nie niszczmy ludzi! – grzmiał radny Piotr Klima, prosząc o zrozumienie, a nie tylko o wysłuchanie.
Radny Marian Czerner powiedział, że dziwi go niemal stuprocentowa pewność władz co do budowy mieszkań nad Odrą. – Nie mówmy, że będziemy budować, bo to nie nasz teren. Gdybyśmy pozwolili na działanie przedsiębiorcy, już by były wpływy do budżetu z tytułu podatku od nieruchomości. Mogliśmy też zadziałać w temacie pierwokupu terenu przy Opawskiej, a tego nie zrobiliśmy – stwierdził radny. – Mieliśmy wpierw sprzedać, a teraz odkupić za wielokrotnie wyższą cenę? – odparł D. Wacławczyk.
Na zakończenie dyskusji radna Anna Szukalska złożyła wniosek o wykreślenie Osiedla Nadodrzańskiego ze strategii. Wniosek poddano pod głosowanie. Sześciu radnych głosowało za wnioskiem, trzech przeciw. Jeden radny był nieobecny. Radni zaopiniowali także całą uchwałę po poprawkach, zarówno prezydenckich, jak i tych wprowadzonych przez rajców. W tym przypadku siedmiu radnych było za, jeden przeciw. Jeden radny wstrzymał się od głosu. Jeden rajca był nieobecny. Uchwała, wraz z poprawkami została więc zaopiniowana pozytywnie.
Komentarze (0)
Dodaj komentarz