Wirus biega po korytarzu. Radny o priorytecie dla Raciborza

Radny, przypomnijmy, głośno protestował w związku z zeszłoroczną decyzją wojewody śląskiego, przekształcającą szpital przy Gamowskiej w tzw. jednoimienny, covidowy. Dziś wciąż 73 łóżka przeznaczone są dla pacjentów zakażonych koronawirusem. Potem Piotr Klima domagał się, by przy Gamowskiej zbudować oddalony od głównego bloku nowy pawilon dla oddziału zakaźnego, tak, by mógł pomieścić większą liczbę chorych w przypadku każdej epidemii. W zeszłym roku pojawiały się informacje, że rząd planuje na Śląsku budowę dużych oddziałów zakaźnych. Jak dotąd nie podjęto w tej sprawie żadnych decyzji. Szpital przy Gamowskiej podlega zaś Starostwu Powiatowemu.

– Skoro możemy pomagać policji czy straży, możemy w końcu zrobić coś, by pomóc służbie zdrowia i zacząć budować pawilon przy szpitalu. To powinien być jeden z priorytetów w naszym budżecie. Prosiłbym by wziąć to bardzo pod uwagę. COVID szaleje, a my nic nie robimy! – mówił wczoraj radny na komisji budżetowej.

- Rozbudowa jest, przyznam, niezbędna, ale my nie możemy nic zrobić bez prośby czy zgody właściciela. Szpitale zakaźne są ważne, ale teraz one obecnie zajmują się leczeniem COVID-19. A mamy przecież inne choroby zakaźne. Wydaje się więc, że taka budowa jest uzasadniona, ale ona nie może wychodzić od nas – powiedział przewodniczący Mirosław Lenk, nawiązując do struktur właścicielskich. Za szpital odpowiada powiat.

- Wszystkie zagadnienia związane z leczeniem tej czy innej choroby nie wynika z tego, że miasto sobie coś zamarzy. To wynika z ukształtowania demograficznego. Po rozmowach z wojewodą wiem, że umiejscowienie tego przy samej granicy państwa powoduje, że każdy pacjent musi być dowożony z daleka. Wszystkie plany kryzysowe, które są opracowywane, nie uwzględniają obiektów na peryferiach – mówił prezydent Dariusz Polowy.

Przerwał mu radny Klima. – Przepraszam, ale jak to możliwe, że szpital stał się jednoimiennym dzień po wybuchu pandemii, a teraz takie rzeczy. Normalnie pan pierdoły opowiada, jaja sobie robi! Nie macie pojęcia w jakich warunkach ludzie odchodzą. Przejmujemy się głupotami, a nie tym co ważne – grzmiał rajca.

– Niech z tej naszej dyskusji wyniknie zrozumienie powiatu o chęci pomocy – powiedział przewodniczący Lenk. – Może to zrozumiemy wszyscy, jak się znajdziemy pod respiratorem! Dziś nikt nie wychodzi spod niego żywy – mówił podekscytowany radny aptekarz.

- Już sami lekarze mówią, słysząc prognozy o czwartej czy piątej fali, albo coraz to nowej mutacji rozkładają ręce i twierdzą, że intensywna terapia jest zawalona i nie ma miejsc dla osób z innymi jednostkami chorobowymi, czy to nowotworowymi czy po operacjach. Zresztą, ludzie z kamieniami w woreczku żółciowym boją się iść do szpitala, gdzie też jest oddział covidowy, gdzie „wirus biega po korytarzu”. Tego się nie odetnie nożyczkami. U nas przy szpitalu mamy wiele terenu. Wystarczy poszukać pieniędzy i zacząć działać. Może warto byłoby pomyśleć o stworzeniu sieci takich szpitali czy oddziałów, ale umiejscowionych w odłączeniu od pozostałej infrastruktury szpitala – mówił radny Henryk Mainusz.

Głos w temacie zabrał także przewodniczący Lenk. – Może warto zaprosić pana wojewodę, by przedstawił swe plany co do systemu służby zdrowia. To nie musi być w ramach sesji, możecie wspólnie uzgodnić odpowiednią formę – stwierdził.

W części spraw bieżących i wolnych wniosków jako pierwszy zabrał Leon Fiołka. – Chciałem nawiązać do tego co mówił Piotr Klima o pandemii. Nie mamy wpływu na rozbudowę szpitala. Powinniśmy się skupić na zapobieganiu, a nie leczeniu. Mówię tutaj o szczepieniu. Trzeba rozwijać agitację i zachęcać. Nie wiem jak to jest u nas, ale pewno na poziomie 54%, a powinno być na poziomie około 90%. Co z tego, że wybudujemy szpital, a nie będzie miał w nim kto pracować? – mówił radny.

- Zgadzam się z panem. Nie ma jednak jakiegokolwiek wsparcia. Ja się zaszczepiłem już trzy razy. A do tej pory jeszcze nikt nie chciał paszportu. Szczepienie dziś to priorytet, ale jeśli nie damy jasnego sygnału to się nie poprawi. Przede wszystkim powinniśmy apelować, ale to za mało. Warunki szczepienia w szpitalu i w przychodniach to dwa światy. W naszych przychodniach są poczekalnie, schowamy się przed deszczem. W szpitalu nie ma takiej możliwości, jeśli nie chce się stracić kolejki, trzeba stać nawet w deszczu. W związku z tym proszę pana prezydenta o rozmowę z odpowiednimi osobami. Przede wszystkim, tak jak mówił radny Fiołka, należy się szczepić – powiedział przewodniczący Lenk.

– Szczepię się od dziecka i żyję – dodał radny Leon Fiołka.