Dyrektor mocno skrytykował lekarzy

- Kontrakt, który ma oddział ortopedyczny, jest bardzo niski. Nie jesteśmy w stanie zapewnić opieki wszystkim pacjentom, którzy nam podlegają - poinformował wczoraj radnych dr Włodzimierz Kącik, zastępca dyrektora Szpitala Rejonowego w Raciborzu. Mocno oberwało się podległym mu lekarzom.
- Kontrakt był kiedyś wyższy nawet o 40%, ale lekarze nie robili nic, by go utrzymać - mówił dr Kącik. - Jeśli kontrakt był nierealizowany, postanowiono, że te pieniądze zostaną przesunięte na inne oddziały. Ortopedia na tym straciła. W tej chwili miesięczne zadłużenie oddziału wynosi 130 tys. zł - dodał Kącik.
- 70% wydatków to koszty zatrudnienia. 2,5 etatu jest tam za dużo. Gdy próbuję tych ludzi zagospodarować, np. proponując im dyżury na izbie przyjęć, to oni odmawiają. A przecież większość urazów trafiających na izbę przyjęć to urazy ortopedyczne - kontynuował.
- Zgadzam się z panem, że 80% przypadków na izbie przyjęć to przypadki ortopedyczne, ale z tego, co wiem, te osoby były też zmuszane do przyjmowania przypadków niemieszczących się w ich specjalności, np. ginekologicznych - bronił ortopedów radny Jan Matyja. - Nie ma możliwości zbadania ginekologicznie pacjentki na izbie przyjęć. Jeśli taka pacjentka trafia do izby przyjęć, jest konsultowana przez lekarza dyżurującego na oddziale ginekologicznym - wtrącił się do dyskusji przewodniczący komisji zdrowia Marceli Klimanek. - Nie mogę dać zarabiać ortopedom tylko dlatego, że są - odpowiedział Kącik.
Dyrektor narzekał też, że na ortopedów skarżą się sami pacjenci. - Mam permanentne skargi. Raz w tygodniu przychodzi pacjent ze skargą na nich - mówił. - Co do wartości merytorycznej tego, co robi oddział mam też duży niedosyt - stwierdził, podkreślając, że na oddziale brakuje młodych ludzi chcących się rozwijać. - Spośród młodych jest jeden, na którego chucham i dmucham, by szkolił się, by wypełnił lukę, która powstała - kontynuował.
- Myślę, że z tymi ludźmi trzeba rozmawiać. Jeśli 8 ortopedów złoży wypowiedzenia, z czym zostanie szpital? Z pańskich ruchów wynika, że niedługo szykuje nam się likwidacja kolejnego oddziału. Jeśli ich zabraknie, czym uzupełnicie lukę? Tym jednym pozyskanym doktorantem? - pytał dyrektora radny Matyja. - Nie mogę ustawiać szpitala tak, by sformować potrójne zastępy wojska, by ktoś mógł wejść, jak ktoś odejdzie z pracy - odpowiedział Kącik.
Temat problemów na ortopedii wywołała Krystyna Mandrysz, pytając o przyczyny nieefektywnej pracy oddziału. - Skąd te kolejki, czy przyczyną jest zła organizacja, jak nam kiedyś tłumaczono, bo doszły mnie słuchy, że powodem jest też brak anestezjologów i małego dostępu do sali operacyjnej? - pytała. - Mając tak mały kontrakt i takie chęci do pracy, nie ma sensu wydłużać czasu dostępu do sali operacyjnej. A jeśli chodzi o anestezjologów, to brakuje nam 2 etatów. Zmobilizowałem ordynatora do wypełnienia wniosku akredytacyjnego i będziemy mieli prawo kształcenia 3 specjalistów w tym temacie. Szkolenie to czas 5-6 lat, ale specjalistów brakuje wszędzie - odpowiedział Włodzimierz Kącik.
JaGA
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany