Życzenia wyśpiewały im przedszkolaki

- Nasze spotkanie to był horror - mówił z uśmiechem jeden ze świętujących dziś w raciborskim Urzędzie Stanu Cywilnego (na zdj.). - Poznaliśmy się w pociągu, ja byłem zastępcą inspektora szkolnego, a moja żona uczennicą, dzieliła nas duża różnica wieku - dodał.
Świętujących 17 marca par, którym udało się przeżyć razem 50 lat, było dziewięć. - Spotykamy się na uroczystości złotego jubileuszu - to dowód, że dotrzymaliście danej sobie pół wieku temu przysięgi - mówiła do zgromadzonych kierowniczka USC Katarzyna Kalus. - Medale prezydenta RP to wyjątkowe medale, bo nie można ich zdobyć w pojedynkę. Nie wszystkim się ta sztuka udaje, wam się udało - dodał prezydent Raciborza.
Tradycyjnie jubilatom zaśpiewały i życzenia złożyły przedszkolaki. Tym razem były to 6-latki z Przedszkola nr 14 w Raciborzu: Julia, Emilka, Dagmara, Igor i Łukasz.
Elżbieta i Alojzy Krajczy
Poznaliśmy się, jak wiele par w tamtym czasie, na zabawie, która zorganizowana została w Bojanowie, a mieszkamy w Sudole.
Erna i Ludwik Szafraniec
Pierwszy raz spotkaliśmy się u znajomych w Knurowie, gdzie mąż pracował. Ja jestem z Brzezia i siągnęłam męża tutaj - opowiadała pani Erna.
Brygida i Jan Szmelich
Zapoznała nas siostra męża. Oboje jesteśmy z Raciborza, mieszkamy w Studziennej.
Cecylia i Zygfryd Glasman
Oboje pracowaliśmy w PKP i właśnie tam się spotkaliśmy. Od 40 lat mieszkamy w Raciborzu.
Elżbieta i Roman Kozik
Najpierw była wspólna praca, a potem zaczęło się wspólne życie, bowiem własnie w pracy poznaliśmy się.
Gertruda i Helmut Gilga
Poznaliśmy się u wspólnych znajomych. Ja przychodziłam do koleżanki, a mąż do jej brata - wyjasnia pani Gertruda.
Elżbieta i Edward Zychma
Nasza opowieść to jest horror. Spotkaliśmy się w pociągu, ja byłem zastępcą inspektora szkolnego, a żona uczennicą. Dzieliła nas dość duża róznica wieku, musiałem poczekać 3 lata - wspominał pan Edward.
Jadwiga i Alojzy Mielimąka
Nasza znajomość zaczęła się u znajomych, tam spotkaliśmy się po raz pierwszy. Mieszkamy w Raciborzu od pokoleń.
Teresa i Alfred Machnik
Miejsce naszego spotkania to Głubczyce, gdzie dojeżdżaliśmy do pracy - ja z Chwałowa, a mąż z Pietrowic - opowiadała pani Teresa.
JaGA
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany