Odszedł Wiktor Bugla, nauczyciel i poeta (1930-2020)

Blisko 30 lat pracował jak nauczyciel - wychowawca w Ośrodku Szkolno Wychowawczym dla Głuchych w Raciborzu.
Wiktor Bugla, wychowawca, nauczyciel, prozaik, poeta i tłumacz, ojciec byłego wiceprezydenta Raciborza Krzysztofa Bugli, urodził się 4 października 1930 roku w Radlinie. Ukończył Rybnickie Gimnazjum, a następnie filologię polską na Uniwersytecie Wrocławskim. Blisko 30 lat pracował jak nauczyciel - wychowawca w Ośrodku Szkolno Wychowawczym dla Głuchych w Raciborzu. Dał się poznać jako człowiek, skromny, wrażliwy i życzliwy.
Zadebiutował w 1948 roku wierszem w "Gościu Niedzielnym". Pisał opowiadania o tematyce górniczej. Był laureatem wyróżnień, m. innymi dwiema Srebrnymi Lampkami Górniczymi. Przez lata współpracował z Trybuną Opolską, gazetami raciborskimi, Elektrodą, Światem Głuchych. Jego artykuły, wiersze, opowiadania czy szopki satyryczne ukazywały się drukiem w prasie lokalnej i ogólnokrajowej. Proza i poezja autorstwa Pana Wiktora była zamieszczana w zbiorowych wydaniach m. in. „Animatorze”, „Kwartalniku Nauczyciela Opolskiego” i w „Almanachach”. W 1971 roku warszawskie wydawnictwo ISKRY wydało tom prozy pt. „Gdzie mowa jest złotem”. W roku 1992 przetłumaczył z niemieckiego wiersze Józefa von Eichendorffa „Lider – Pieśni”. W tym samym roku wyróżniony został nagrodą Prezydenta Raciborza za działalność w dziedzinie kultury i literatury. Był kierownikiem Sekcji Literackiej „Horyzont” RSTK. W 2000 roku został uhonorowany wyróżnieniem Quality za całokształt dokonań i osiągnięć, nadawanym przez Radlińskie Towarzystwo Kulturalne, którego jest honorowym członkiem.
W 2018 r. Rada Miasta Radlina przyznała Panu Witoldowi tytuł Honorowego Obywatela Radlina. Bliżej nie znałem pana Wiktora. Odkrywałem go w tomikach: "Pejzaż z kominem"- Racibórz 1997 r.; "Pod zajlbanom"-wiersze gwarowe - Racibórz 2001 r. czy w "Tatulkowej jabłonce"- opowiadania gwarą - Racibórz 2002 r. Rzadko spotykana wrażliwość i tęsknota do Ziemi Śląskiej wzruszały do łez. Wiersze Pana Wiktora są dla mnie odskocznią od codziennej walki o każdy centymetr człowieka.
Ale chyba najbardziej dotknął mnie wiersz „Przyszłość …” napisany w lipcu 1997 roku podczas pamiętnej powodzi stulecia. Wiersz zamieściłem w Albumie „ Racibórz Wczoraj i Dziś”
Wieczne odpoczywanie racz mu dać Panie.
Przyszłaś …
Nie proszona, nie pytana
weszłaś nocą przez me okno,
Nie zważając w rozdrażnieniu,
że mi włosy w wodzie mokną.
Przykucnęłaś na mym progu
burą grzywą, cała w gniewie
wlałaś wodę miedzy ściany
bez umiaru i wylewnie.
Pozrzucałaś z ścian obrazy
potopiłaś książki, kwiaty
i ubrałaś jak stonoga
naraz wszystkie moje buty.
Chrystusowi pod sufitem
zmyłaś nogi po kolana,
zarzuciłaś szal na stopy,
by choć trochę był ubrany.
Moje listy i notatki
podrzuciłaś sąsiadowi,
wywróciłaś wszystkie meble
metodycznie, poglądowo.
Osiągnęłaś takie wpływy,
jakich nikt tu nie pamięta,
zaglądałaś do gniazd ptasich,
kradnąc jaja i pisklęta.
Pozbawiłaś ludzi złudzeń,
że się oprą twojej sile,
wyrzucałaś żywych z domów,
zmarłych z grobów, choć na chwilę.
Czy w imieniu Pana Boga
chciałaś sądzić żywych zmarłych,
czy ukazać człowiekowi,
że jest ciągle wiecznym karłem?
Komentarze (0)
Komentarze pod tym artykułem zostały zablokowane.