Epidemia w Raciborzu. Coraz więcej uczniów i przedszkolaków na kwarantannie
Radni z komisji oświaty omówili wczoraj (21.10.) obecną sytuację w szkołach i przedszkolach w związku z koronawirusem. Absencja nauczycieli w niektórych placówkach sięga 50 proc.
– Na wczoraj, 20 października, kwarantanną objętych było łącznie 181 uczniów i przedszkolaków. Nadzór epidemiologiczny zastosowano wobec 139 dzieci. Najwięcej przypadków zakażeń odnotowano w Przedszkolu numer 13 (ul. Kochanowskiego) oraz Przedszkolu numer 3 (ul. Kozielska). Obecnie czekamy na decyzję Sanepidu, by prezydent mógł zawiesić zajęcia w tych placówkach, gdzie występuje trudna sytuacja – referowała urzędniczka WEKiS.
Głos w dyskusji zabrała radna Krystyna Klimaszewska. – Czy miasto stać na wykonywanie większej ilości testów nauczycielom i pracownikom oświaty? Cały świat idzie w kierunku robienia jak największej ilości testów, ale w Polsce testuje się dopiero, jak są objawy.
– Niestety, pani radna, nie odpowiem na to pytanie, gdyż nie konsultowałam się z naczelnikiem czy prezydentem – odparła urzędniczka Wydziału Edukacji, Kultury i Sportu.
Ludmiła Nowacka poruszyła z kolei problem braków sprzętowych w przypadku nauczania zdalnego. – Starostwo wysupłało środki na zakup kolejnych laptopów. Nie wiem czy ta ilość będzie wystarczająca dla tylu szkół średnich, ale działają. Czy miasto też czyni jakieś kroki w tym kierunku? – dociekała była wiceprezydent. – Jesteśmy w stałym kontakcie z dyrektorami placówek, dzięki czemu wiemy jak wygląda sytuacja. Jeśli jest potrzeba, szkoła udostępnia sprzęt uczniom, by ci mogli korzystać z zajęć zdalnych. Występujemy do lokalnych firm z prośbami o wsparcie. Dyrektorom udało się także pozyskać trochę sprzętu, może i używanego, ale i tak o wiele lepszego niż ten obecnie dostępny w jednostkach – odparła urzędniczka WEKiS. Radna Ludmiła Nowacka pochwaliła także ozonowanie w raciborskich przedszkolach oraz zakup oczyszczaczy powietrza.
- Matki raciborzanki są zbulwersowane tym, że w jednej ze szkół dzieci nie uczą się w jednej sali, tylko chodzą od sali. Czy to jakieś odgórne zalecenie, czy decyzja dyrekcji? – dociekała radna Anna Wacławczyk. – Z tego co pamiętam, zalecaliśmy, by uczniowie się nie przemieszczali. Trzeba jednak pamiętać, że nie we wszystkich szkołach nie da się tego zrobić bez przemieszczania się. Nie da się przecież prowadzić zajęć z informatyki w pracowni bez komputerów – odparła pracownica WEKiS.
Głos zabrała także radna Magdalena Kusy. – W jednej ze szkół większa ilość nauczycieli przebywa na L4. Dzieci zamiast siedmiu lekcji mają po trzy, cztery a to i tak na zastępstwa. Dyrektor może szukać na zewnątrz, ale jak wiadomo z pustego i Salomon nie naleje. Czy macie Państwo na to jakąś radę? Bo ta sytuacja jest o wiele trudniejsza niż nauczanie zdalne, ale i ono nas nie ratuje, bo na chorobowym nauczyciel nie może świadczyć pracy, nawet przez Internet – pytała radna.
- Obecnie na 477 nauczycieli na L4 przebywa 75. Są jednak szkoły, że jest praktycznie 50% absencja. Ratujemy się jak możemy, ciągle jesteśmy w kontakcie dyrektorami. Bierzemy pod uwagę przejście na tryb hybrydowy lub zdalne w tych szkołach, a zajęcia prowadziliby nauczyciele z zewnątrz, będący na zastępstwie – odpowiedziała urzędniczka.
- Chcielibyśmy bardzo przejścia na inny rodzaj nauczania, ale weźmy pod uwagę, że nauczycieli jest za mało, i nie ma po prostu kim „łatać” braków – stwierdziła na zakończenie dyskusji radna Ludmiła Nowacka.
Komentarze (0)
Dodaj komentarz