Zmarł Stanisław Kubacki, nestor polskiej resocjalizacji, wieloletni dyrektor zakładu poprawczego

Ponad 50 lat życia poświęcił wychowaniu młodych ludzi, którzy weszli w konflikt z prawem. Przeprowadził raciborski poprawczak przez wszelkie zawirowania organizacyjne, stworzył dla wielu wychowanków namiastkę domu, którego często nie mieli. Stanisław Kubacki zmarł w wieku 84 lat w miniony wtorek. Ostatnie pożegnanie odbyło się dziś na cmentarzu parafii Stara Wieś.
- Był dla wielu z nas mentorem, mistrzem, z którego doświadczenia korzystaliśmy przez długie lata - wspomina Zmarłego Grzegorz Bulenda, który przejął stery w raciborskim poprawczaku po ś.p. Stanisławie Kubackim. - Był człowiekiem niezwykle ciepłym i serdecznym, choć okres jego aktywności zawodowej obejmował i trudny powojenny okres, i okres przemian ustrojowych w Polsce, który zapisał się w historii resocjalizacji instytucjonalnej wieloma trudnymi wydarzeniami. Jego ostatnim zadaniem była przeprowadzka zakładu z budynku przy ul. Wojska Polskiego na Płonię.
Stanisław Kubacki urodził się 06.11.1936 r. w Wysokiem k. Nowego Sącza. W raciborskim zakładzie poprawczym pracował nieprzerwanie od 05.11.1958 r. na stanowisku wychowawcy, kierownika internatu, a od 01.02.1991 r. do 28.02.2007 r. jako dyrektor ZPiSdN w Raciborzu. Po rezygnacji ze stanowiska, przed przejściem na emeryturę, do 31.03.2012 r. pracował nadal jako wychowawca w internacie. Z jego opinią liczono się w środowisku polskich pedagogów resocjalizacyjnych, dla wielu adeptów pedagogiki był cierpliwym nauczycielem, przewodnikiem i doradcą. Wychował setki nauczycieli, wychowawców.
Ale najwięcej serca poświęcał wychowankom. To oni byli dla niego najważniejsi. Wespół z nieżyjącym już dyrektorem Edwardem Zychmą stworzył przy Wojska Polskiego 24 miejsce, w którym młodzi ludzie dostali szansę na drugie życie, gdzie mogli uzupełnić wykształcenie i z podniesioną głową wrócić do społeczeństwa. I oni również dziś go pożegnają. Jeden z nich, Grzegorz Zuber, żegna swojego Mistrza takimi słowami:
Pamiętam
Pamiętam, jak byłem jednym z nich.
Jednym z tych zapomnianych. Odrzuconych. Potargany, niechciany i wzgardzony. Byłem jednym z tych, których się nie zauważa, bo zauważyć się nie chce. Byłem jednym z tych zagubionych, których odnaleźć nie było komu.
Byłem jednym z tych, którzy uwierzyli, że tak ma być. Że taki los nam pisany, że przemykać będę po ulicach niezauważony, aż betonowy zgiełk nie wchłonie mnie bez reszty z mglistym wspomnieniem wartości, które mogłyby jeszcze w chwilach zwątpienia przypomnieć, że jestem kimś.
Byłem jednym z nich. Głodny i spragniony, z łatą przyszytą na kolanie, z zabrudzonymi policzkami. Jednym z tych, których sen przerywał wrzask lub chłód. Tak, jednym z tych nędznych, jednym z tych anonimów, których tak wielu pomiędzy rozbieganym tłumem.
Kim jestem dziś?
Jednym z wielu, którzy życie mocno złapali w garść. Jednym z tych, dla których normalność, niegdyś nieosiągalna, dziś jest czymś naturalnym jak oddech. Jestem jednym z tych, których można dziś zauważyć. Jestem jednym z tych odnalezionych.
Komu mam za to dziękować, jak nie Panu, Panie Dyrektorze? Był Pan Ojcem dla obcych dzieci. Był Pan pierwszym, który poklepał wychudzonego chłopaka i powiedział, żeby się nie martwił, że będzie dobrze. Pierwszym, który dbał o to, żeby obiad zawsze był na stole. Pierwszym, który nie pozwolił chodzić bez czapki w zimę. Pierwszym, który spowodował, że umiałem spać spokojnie.
Dzisiaj dziękuję. Dziękuję, że jestem jednym z wielu dojrzałych, dorosłych mężczyzn. Że jestem jednym z wielu, który potrafić czuć, kochać, myśleć i cierpieć. Że jestem jednym z wielu, którym drugi człowiek nie jest obojętny. Że dźwigam to życie, nieraz ciężkie i okrutne, ale daję radę.
Panie Dyrektorze. Panie Stanisławie. Dziś musimy Pana pożegnać i świat niewątpliwie traci wspaniałego, wielkiego i skromnego człowieka. Ale ziemia nie przykryje tego, co zrobił Pan dla mnie, dla nas, dla wielu. Dziękujemy, bo byliśmy na końcu, a dziś stoimy w pierwszym szeregu, wszysci ci zepsuci, zapomnieni, odtrąceni, stoimy w pierwszym szeregu, poprawieni, by pamiętać.
Panie Dyrektorze. Ja pamiętam. My wszyscy będziemy pamiętać.
Niech odpoczywa Pan w pokoju wiecznym.
Komentarze (0)
Komentarze pod tym artykułem zostały zablokowane.