Opozycja zapytała wiceprezydenta Michała Fitę o jego stanowisko w sprawie likwidacji jednej ze szkół

Na początku jedenastego posiedzenia Komisji Oświaty, Kultury, Sportu, Rekreacji i Opieki Społecznej przewodnicząca Zuzanna Tomaszewska poinformowała o zmianie porządku obrad. – Wypadła nam uchwała w sprawie stypendiów – stwierdziła. Radny Michał Kuliga dociekał, czemu podjęto taką decyzję. – Wnioskodawca ma do tego prawo i z niego skorzystał – odparła przewodnicząca, co z kolei wywołało zadowolenie radnego Pawła Rycki. 

Kolejnym punktem posiedzenia było opiniowanie uchwał. Na pierwszy ogień trafiła ta o zmianie budżetu miasta w roku 2019. Uchwała ta, bez jakiejkolwiek dyskusji została przyjęta jednogłośnie, głosami dwunastu radnych. 

Później pod głosowanie trafił projekt w sprawie zmiany regulaminu wynagradzania nauczycieli przedszkoli, szkół podstawowych oraz zespołów szkolno-przedszkolnych. Głos w dyskusji zabrał Michał Kuliga. – Czemu panie wychowawczynie w przedszkolach mają dostać mniej pieniędzy niż te w szkołach podstawowych? Skąd wynika ta nierówność? – dociekał radny. – Kwota została ustalona w trakcie negocjacji, w których udział brały związku zawodowe oraz pani wizytator z kuratorium. Było to dogłębnie analizowane i związki zawodowe ustaliły taką kwotę, praktycznie na ostatni moment, byśmy mogli zacząć wypłacać tę kwotę nauczycielom – odparł naczelnik WEKiS, Krzysztof Żychski. 

Ludmiła Nowacka dopytywała natomiast o kwotę przeznaczoną na doradców metodycznych. – Czy my w Raciborzu w ogóle mamy takich doradców? Jeśli tak, to ilu? – pytała radna. – Na ten moment nie mam takiej wiedzy, ale przygotuję to dla pani na najbliższą sesję – odpadł naczelnik K. Żychski. 

Uchwała, mimo braku odpowiedzi została zaopiniowana pozytywnie. 

W części spraw bieżących i wolnych wniosków głos zabrał naczelnik WEKiS, który przedstawił prezentację na temat miejskiej oświaty. Zawarte zostały w niej dane dotyczące wydatków na oświatę, łącznie z kwotą przyznanej subwencji. W wystąpieniu Krzysztofa Żychskiego znalazły się także dane dotyczące liczby uczniów w poszczególnych szkołach w chwili obecnej, a także prognoza na najbliższe lata. W czasie prezentacji naczelnik WEKiS poinformował także o poczynionych już oszczędnościach. – Zrezygnowaliśmy z budynku przy Wojska Polskiego. Przeznaczyliśmy go na inne cele i wiele wskazuje, że już w przyszłym roku powinniśmy być na plusie, jeśli idzie o ten budynek – stwierdził szef Wydziału Edukacji, Kultury i Sportu. 

- Warto zwrócić także uwagę na inne kosztochłonne ogniska w oświacie. Związane jest to z orzeczeniami, których uczniowie po prostu w szkołach nie przedstawiają, co powoduje, że późniejsze koszty z tym związane przerzucane są na miasto. Zwrócimy uwagę pedagogom w szkołach, by tego przypilnowali – referował naczelnik K. Żychski. 

- Planowaliśmy remont kuchni w jednej ze szkół, byłby to koszt dwóch milionów złotych. Zastanawiamy się, czy nie zrezygnować z niego, a obiady dowozić z „kuchni matki”. Takie rozwiązania zastosowano między innymi w SP4 i wiem, że dzieci sobie to chwalą. Obiady są dobre i na czas – dodał naczelnik WEKiS. 

Po prezentacji dotyczącej kosztów w oświacie naczelnik Krzysztof Żychski przedstawił opracowanie zatytułowane „Oświata w pigułce”. Obejmowało ono dokonane inwestycje w raciborskich szkołach, te, które obecnie trwają, a także te planowane. – Będzie to swego rodzaju nowość. Pan naczelnik prosił, by w czasie każdej Komisji Oświaty przedstawiać państwu takie podsumowanie – poinformowała radnych przewodnicząca komisji. 

Po prezentacji głos zabrał radny Michał Kuliga. – Odnośnie tego co pan powiedział, to materiał duży i trzeba do niego przysiąść, żeby go dokładnie przeanalizować. Radną Magdalęnę Kusy zainteresowała z kolei sprawa dyscypliny przy składaniu orzeczeń o potrzebie kształcenia indywidualnego lub specjalnego. To wydaje Poradnia Psychologiczno-Pedagogiczna. Wydaje mi się, że wina nie leży po stronie uczniów, a samej poradni – twierdziła. – Owszem, terminy badań są może odległe, ale pojawiają się przypadki, że rodzic trzyma orzeczenie w szufladzie i dopiero dostarcza je po jakimś czasie. Wtedy jesteśmy pozbawieni środków z subwencji – odpadł naczelnik WEKiS. 

Michał Kuliga poruszył także temat ewentualnej likwidacji jednej ze szkół. – Jest taka niepewność, dezinformacja, ale wywołana działaniami urzędu. To, w którym kierunku zmierza prezydent Dariusz Polowy widzimy chyba wszyscy. Nie tylko mnie nurtuje ten problem. Co na to pan prezydent Fita? Ja wiem, że jest pan koalicjantem, że nie pan odpowiada bezpośrednio za oświatę w mieście. Często pan podkreśla, że jest osobą niezależną. Wystarczyło powiedzieć, że ja i moi radni jesteśmy przeciw. Chciałbym wiedzieć, jak pan to widzi? – dociekał radny opozycji. 

– Szanowni państwo. Ani ja, ani moi radni nie posiadamy większej wiedzy niż ta, która została tutaj przedstawiona. Wiemy, że oświata jest najważniejsza. Ponieważ nie mamy dziś pełnej wiedzy i ciągle trwa analiza, w związku z tym nie jestem w stanie dziś cokolwiek powiedzieć lub wydawać wyroki. Wszyscy jesteśmy w jednej drużynie i wszystkim nam powinno zależeć na zapewnieniu jak najlepszej oświaty, ale i jak najlepszego stanu miasta – odparł zastępca prezydenta Michał Fita. 

Radna Ludmiła Nowacka wypunktowała z kolei mankamenty pomysłu „kuchni matki”. – Wiadomo, że na pięćdziesiąt obiadów wydawanych z kuchni musi być jedna kucharka. Jeśli zwiększymy ilość wydawanych posiłków, to będziemy musieli zwiększyć też zatrudnienie. Tak więc de facto od tych wydatków nie uciekniemy. Ja osobiście jestem za wszelkimi możliwymi remontami, ale pomyślmy. Może warto byłoby skonsultować się z Sanepidem lub nadzorem budowalnym, żeby wskazali, gdzie te remonty są kategorycznie niezbędne – mówiła była wiceprezydent Raciborza. 

Do dyskusji powrócił radny Michał Kuliga. - Proszę nie patrzeć na oświatę jedynie przez pryzmat cyfr, z kalkulatorem w ręku. Mam nadzieję, że nie będzie to trwało do ostatniego momentu, bo rodzice, a w szczególności dzieci żyją w stresie, a to nie wpływa dobrze na możliwość uczenia się! – Dzieci są dla nas najważniejsze, robimy co w naszej mocy, by jak najmniej wpływało to na dzieci. Jesteśmy ciągle gotowi do rozmów, a pamiętać należy, że decyzja ostatecznie należy do radnych – odparł Michał Fita, wiceprezydent Raciborza.
 
Głos zabrał również radny Paweł Rycka. – Chodzi mi o to zamieszanie, które pojawiło się w czasie ostatnich dni. Wie pan, że ja pamiętam wszystko z kampanii wyborczej. Wydaje mi się, że koalicjanci powinni się porozumieć na samym początku. Na pewno państwo nie przypuszczali, że rodzice się zbiorą i tak tłumnie ruszą do obrony szkół. Powołujecie się teraz na raport Vulcanu, i zarzucacie, że nic z tym nie zrobiliśmy. Wiedzieliśmy o tym i pan Fita, jako ówczesny radny także. To, co teraz robicie, to rzucenie granatu i obserwacja czy wybuchnie, czy nie! 

- Moja wiedza i wiedza moich radnych jest taka jak i innych. Zapewniam, że nie mam asa w rękawie i po prostu nie chcę go państwu pokazać. Tak jak już powiedziałem, poczekajmy na zakończenie analiz. Na dziś nie ma żadnych decyzji, zarówno CZY, jak i KTÓRA szkoła może zostać zlikwidowana – odparł Michał Fita. 

W odpowiedzi głos zabrał radny M. Kuliga. – Wydaje mi się, że pana wiedza powinna być większa niż radnych. Takie informacje powinny być podawane do publicznej wiadomości po analizach, a nie najpierw powiedzieć „będziemy likwidować” a potem analizować. Tak się nie robi! – grzmiał radny. 

Na tym Zuzanna Tomaszewska zakończyła środowe posiedzenie Komisji Oświaty, Kultury, Sportu, Rekreacji i Opieki Społecznej.