Kontrakt kroją równo

Przychodzi pacjent do lekarza, wchodzi do gabinetu, a doktor się pyta: - pan z kolejki, bo jeśli nie, to proszę się zapisać - relacjonował dziś na sesji powiatu rozmowę z mieszkańcem radny Krzysztof Ciszek (PiS) i pytał, jak to jest z tymi kolejkami, skoro lekarz jest wolny, a nie przyjmuje?
- Tak to jest, że Narodowy Fundusz Zdrowia obciął kontrakt na poradnie specjalistyczne o 10 proc. i zapowiedział, że nie zapłaci za nadwykonania - tłumaczył starosta Adam Hajduk. Szpital więc podzielił kontrakt na równych 12 części, obliczył, ilu pacjentów lekarz może przyjąć miesięcznie i tyle też może skorzystać z porady.
Reszta trafia do kolejki, bo szpital więcej osób przyjąć nie chce, choć może. Powód? Jeśli przyjmie, to NFZ i tak nie zapłaci za usługę, więc będzie strata, a strata za 2009 r. wyniesie ponad 7 mln zł i nie ma zgody na jej powiększanie. Prywatnie pacjent z porady skorzystać nie może, bo przepisy nie pozwalają lecznicy pobierać opłat.
Na wizytę u niektórych specjalistów trzeba czekać w Raciborzu już kilka miesięcy.
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany