W ratuszu drżą o ten przetarg. Złapiemy się za portfele!

24 września mija termin składania ofert w przetargu na odbieranie odpadów komunalnych w Raciborzu. U sąsiadów ceny poszybowały trzykrotnie w górę. 31 grudnia kończy się trzyletnia umowa z Empolem. Nowa ma być zawarta na dwa lata. To jedno z trudniejszych zamówień publicznych dla obecnej ekipy rządzącej w mieście. Wzrost cen spotka się z niezadowoleniem mieszkańców.
Poprzedni przetarg, w 2016 r., przypomnijmy wygrało konsorcjum firm: Przedsiębiorstwo Usług Komunalnych EMPOL Sp. z o. o. z siedzibą w Tylmanowej (Lider) i Przedsiębiorstwo Komunalne Sp. z o.o. z siedzibą w Raciborzu (Partner). Zaoferowało 118,80 zł za tonę. Pozwoliło to ukształtować cenę dla mieszkańców na poziomie 13,50 zł na miesiąc od osoby w przypadku zbierania i przekazywania odpadów w sposób selektywny. PK w realizacji zamówienia już nie uczestniczy. Miejska spółka z Płoni nie ma taboru, zaplecza i sprzętu. Odtworzenie tej infrastruktury jest niemożliwe. Miasto nie ma więc możliwości zlecenia usługi w trybie in-house.
Po trzech latach trudno będzie utrzymać stawkę. Ceny w rozstrzyganych właśnie przetargach sięgają już 300 zł za tonę. - Rynek nie jest konkurencyjny. Firmy podzieliły go między siebie - mówi wiceprezydent Dominik Konieczny.
Dobrym krokiem było uruchomienie w 2016 r. instalacji mechaniczno-biologicznego przetwarzania (o statusie RIPOK) na Brzeziu. Odbyło się to w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego miasta z Empolem. Dzięki temu gmina ma zagwarantowaną cenę usług. Racibórz ma też własne składowisko. To dwa kolejne składniki ceny dla mieszkańca. Podwyżka nie musi więc być u nas tak duża jak u sąsiadów, ale należy się spodziewać wzrostu.
Ile? Tego dowiemy się już wkrótce. Na pewno będziemy musieli głębiej sięgnąć do kieszeni.
Komentarze (0)
Dodaj komentarz