Spotkałem Pana - rewolucja na Opawskiej

Dzień drugi XVII Raciborskiego Przeglądu Piosenki Religijnej Spotkałem Pana to dzień słowa i muzyki. W przeciwieństwie do zeszłorocznej formuły Przeglądu, kiedy miał on charakter konkursu i odbywał się w sali widowiskowej RCK, w tej edycji muzyka i artyści wychodzą do ludzi, dosłownie, na ulicę.
- Odczuwamy, że należy wyjść z twórczością religijną do tych ludzi, którzy być może sami już jej nie poszukują – tłumaczy ks. Adam Rogalski, inicjator przedsięwzięcia. Mamy nadzieję za pośrednictwem słowa i muzyki zanieść wartości związane z Ewangelią na ulice i podwórka naszego miasta. I zanieśli. W kilku punktach miasta miało miejsce głośne czytanie fragmentów Pisma Świętego, mówiących o spotkaniach Jezusa z ludem. Na skwerze, w ruchliwym punkcie przy ul. Opawskiej, bez sceny, przy minimalnym użyciu sprzętu, ale za to z maksymalnym zapałem koncert dały zespoły Love Sory i Jordan oraz Przecinek.
- Kiedy zastanawialiśmy się nad myślą tegorocznej edycji Spotkałem Pana zrodził się pomysł organizacji małych koncertów na wolnym powietrzu w różnych miejscach naszego miasta – objaśnia Magda Frączek, wokalistka i instrumentalistka Love Story, zaangażowana uczestniczka Duszpasterstwa Młodzieży. - Chodziło o spontaniczne, żywe granie, dostępne nie tylko dla jednego odbiorcy, ale dla każdego - spieszących do pracy, spacerujących rodzin, blokersów, dzieciaków, dorosłych, osób starszych. Dzisiaj, dzięki Bogu, ten pomysł stał się rzeczywistością! Pośród ulicznego gwaru, reklam i zgiełku typowego dla centrum miasta, mogliśmy oficjalnie, bez lęku zaświadczyć o tym, że Jezus Chrystus jest i działa. O tym, że nie wyobrażamy sobie bez Niego życia! O tym, że mimo naszych upadków i beznadzei On nas kocha Miłością Wierną i Bezwarunkową. To naprawdę niesamowite! To taki mały-wielki Cud na dzisiejsze czasy. W dobie, kiedy ludzie boją się przyznać do tego, że są wierzący, kiedy sceptyzyzm co do wiary jest "jak najbardziej odpowiedni", kiedy Kościół postrzegany jest jako instytucja, a nie jako Żywa Wspólnota ochrzczonych w Chrystusie ludzi, takie wydarzenie jakie dziś miało miejsce, zakrawa na rewolucję. Osobiście cieszę się, że mogę robić to, na czym najbardziej mi zależy, czyli na śpiewaniu ku większej chwale Bożej. I choć na dzisiejsze czasy nie jest to zbyt trendy, nie obawiam się, że ktoś okrzyknie mnie wariatką. Ja spotkałam Pana w moim życiu, co więcej, spotykam Go codziennie i pragnę to, tak jak reszta moich przyjaciół muzyków, "ogłaszać na ulicach i dachach". Tak więc nie ma to tamto: Jezus żyje, Kościół żyje, Chrześcijanie żyją - wszystko zmierza ku Dobremu. Dziękuję wszystkim za granie, słuchanie. Zapraszam na dzień trzeci Przeglądu na Rynek.
/BaS/
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany