Kto zapłacił za WODNIKA 2009
Ciekaw jest, kto zapłacił za śmigłowiec, którym przelecieli się nasi włodarze i pooglądali Racibórz z lotu ptaka - niejedno pytanie tej treści trafiło do naszej redakcji po relacji z ćwiczeń WODNIK 2009. Służby sprawdzały, jak są przygotowane do akcji na wypadek powodzi.
Ćwiczenia WODNIK 2009 trwały trzy dni - od 22 do 24 września. O tym, że coś ważnego dzieje się w mieście, raciborzanie dowiedzieli się 23 września, kiedy to około południa nad Raciborzem latał helikopter Mi 8, ten sam, który ratował powodzian w 1997 r. Jak się okazało, na jego pokładzie znajdowali się miejscowi włodarze - przedstawiciele władz miasta i powiatu, którzy skorzystali z okazji, by obejrzeć miasto z lotu ptaka. Kto za to płacił - pytali niektórzy czytelnicy. Koszt godziny lotu Mi 8 to około 11 tys. zł.
- Początkowo za śmigłowiec miało płacić miasto, ale koszty wziął na siebie wojewoda śląski, bo ćwiczenia miały charakter wojewódzki - tłumaczy prezydent Mirosław Lenk, zastrzegając, że WODNIK 2009 został wymyślony i zorganizowany przez Miejskie Centrum Reagowania i Ochrony Ludności w raciborskim magistracie. Helikopter wziął przede wszystkim udział w pozorowanej akcji wyciągania powodzian z wody. Przeleciał nad miastem, bo pozostało do wykorzystania zapłacone przez wojewodę paliwo.
Cały WODNIK 2009 kosztował gminę 5 tys. zł. - Musieliśmy zakwaterować antyterrorystów na campingu w Oborze i zapłacić im wyżywienie, które zresztą dostarczyły szkoły. Do tego doszły drobne wydatki. Za koszulki zapłacił sponsor - dodaje Lenk.
(w)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany