Tajemnica kontenerów na używaną odzież

Interpelacja Leszka Szczasnego wzbudziła dużo emocji na sesji Rady Miasta Racibórz. Radny oburzony był, że ktoś wykorzystując logo PCK perfidnie chce naciągać ludzi. Na czym owo naciąganie ma polegać? Każdy człowiek dobrego serca zamiast wyrzucać niepotrzebne ubrania do śmieci, stara się je wrzucić do specjalnego pojemnika na używaną odzież. Logo PCK sugeruje, że trafi ona do potrzebujących. Tymczasem odzież z pojemników trafia albo do sklepów z używaną odzieżą, albo na przemiał, kończąc jako czyściwo do celów przemysłowych.
Dla prezydentów Lenka i Krzyżka sprawa wydawała się oczywista - kontenery na używaną odzież są elementem selektywnej zbiórki odpadów i jako odpady traktowane jest to, co do nich się wrzuca. Gmina ma podpisaną umowę z przedsiębiorstwem, które ma obowiązek utylizować zawartość kontenerów. Jeżeli natomiast ktoś ma ochotę, by ubrania trafiły do potrzebujących a nie lumpeksów, to powinien pofatygować się do kogoś, np. do sióstr zakonnych, którzy zajmują się pomaganiem potrzebującym.
Czy zatem jesteśmy oszukiwani? Dlaczego na pojemnikach widnieje logo PCK? Kto za tym stoi i zarabia na ludzkiej dobroci?
Okazuje się, że sprawa jest dość prosta, choć ukryta pod małą przykrywką dobroczynności. Oficjalnie właścicielem pojemników od jakiegoś czasu jest PCK, o czym informuje na swojej stronie. Przy czym jest to raczej własność symboliczna, bo i za symboliczną złotówkę pojemniki zostały kupione - dzięki temu może na nich widnieć logo PCK. Obsługą pojemników zajmuje się Wtórpol - największa w Polsce firma zajmująca się przetwarzaniem używanych ubrań. W siedzibie firmy dokonywana jest selekcja zebranych ubrań, butów, pluszaków i pościeli. Firma ma swoje kontenery nie tylko w Polsce, zbiera tekstylia także w Czechach, na Słowacji i Węgrzech - razem około 54 tys. pojemników. Pozyskiwana odzież sortowana jest na ok. 120 asortymentów. Ta najlepszej jakości trafia do sieci firmowych sklepów "second hand" na terenie kraju bądź jest eksportowana do krajów Afryki, Azji i Europy Środkowo-Wschodniej. Pozostała część przetwarzana jest na czyściwo fabryczne.
Gdzie tu miejsce na PCK i dobroczynność? Dopiero po sprzedaniu ubrań część dochodu z przetworzonych tekstyliów trafia do PCK na wspieranie lokalnej działalności pomocowej.
Czy zatem pomagamy potrzebującym, wrzucając odzież do pojemników? Okazuje się, że:
- gmina musi w odpowiedni sposób zagospodarować odpady, którymi są także i używane ubrania wrzucane do pojemników. Zatem PK podpisało umowę z Wtórpolem;
- Wtórpol zarabia na tym, że zbiera, segreguje, sprzedaje i przetwarza tekstylia i dzieli się zyskiem z PCK;
- PCK firmuje swoim znakiem pojemniki, zachęcając w ten sposób ludzi do wrzucania doń ubrań.
Czyli pomagamy, choć pośrednio. "Przy okazji" jeszcze pomagamy środowisku (segregując odpady), dajemy pracę przy obsłudze pojemników i przetwarzaniu ubrań, zapełniamy sklepy "second hand". Warto zatem nadal wrzucać odzież do właściwych pojemników, bo%u2026 sami za to płacimy, jako że to element selektywnej zbiórki odpadów i tam powinny tekstylia trafiać.
A co, jeżeli mamy naprawdę dobre i porządne ubrania i nie chcemy znaleźć ich w lumpeksie lub po prostu żal wyrzucić? PCK informuje, iż ubrania, pluszaki, pościel czy buty zbiera także w swoich oddziałach. Jeżeli ktoś ma je w dobrym stanie, można je przynieść. Trafią wtedy do potrzebujących w okolicy.
th
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany