Reklama

Najnowsze wiadomości

Aktualności26 czerwca 200913:12

Z USA do Raciborza, czyli Polska jak Meksyk

Z USA do Raciborza, czyli Polska jak Meksyk - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
Reklama
Racibórz:

John Eric Starnes, prawdziwy Południowiec z Północnej Karoliny, który pokochał Śląsk. To właśnie Śląsk przypomina mu Stany Zjednoczone sprzed pół wieku. A że ceni tradycyjne wartości, dlatego z tym regionem wiąże swoją przyszłość. Teraz uczy angielskiego w Raciborzu.

Co cię przywiało zza Wielkiej Wody do niewielkiej Polski?

Urodziłem się w niedużym mieście Hickory w Północnej Karolinie. Zamiłowanie do podróżowania zaszczepili mi moi rodzice. Tato pracował na poczcie, był listonoszem. Jego firma każdego roku organizowała konwencje, za każdym razem w innym stanie. Tato zawsze nas zabierał ze sobą. W ten sposób zwiedziłem wszystkie stany, oprócz Alaski i Hawajów. Do Europy po raz pierwszy wyjechałem, gdy miałem 15 lat. Była to wymiana młodzieżowa ze szkołą w Niemczech. Po studiach mieszkałem pięć miesięcy w St. Petersburgu. Uczyłem też przez rok języka angielskiego w Meksyku. Cudowny kraj, super pogoda i jedzenie...

Jakże różny jednak od Polski.


Otóż niekoniecznie. Kiedyś zgadałem się z kolegą i wspólnie doszliśmy do wniosku, że te dwa kraje są bardzo do siebie podobne. I tu i tam mieszkają katolicy, kościół jest niemal na każdym rogu. Kobiety i w Polsce i w Meksyku, piękne. Jedzenie dobre i tanie. Wy macie kiszoną kapustę, oni guacamole (meksykański sos przyrządzany na bazie avocado – przypis autorki). Oni piją sporo tequili, wy wódki. W obydwu krajach panuje kult silnych mężczyzn, macho. W Polsce to widać właśnie szczególnie na Śląsku. Ekonomia jest podobna. Na przykład drogi. W Polsce i w Meksyku buduje się, buduje, ale jakoś nigdy nie są wybudowane. Gościnność – wspaniała. Każdy pretekst jest dobry by imprezować.

Wspominałeś, że Śląsk, przypomina ci dom rodzinny.

Lubię Śląsk a nawet go kocham. Rzeczywiście przypomina mi rodzinne strony, może oprócz kopalni i wysokich bloków. Poza tym prawie tak samo: zielone pola, kościoły, sklepy typu mięso – wędliny i bary na każdym kroku... No i mentalność mieszkańców jest podobna. Są przyjacielscy, potrafią sobie nawzajem pomagać.

Ale ludzie tutaj, szczególnie młodzi, tego nie doceniają. Tymczasem musisz być dumny z miejsca, skąd pochodzisz. Gdyby nie Śląsk, nie byłoby Polski.

Zdarzało mi się w swoim życiu mieszkać w dużych miastach, w Nowym Jorku, Atlancie, St. Petersburgu. Nienawidziłem tego. Tutaj też odwiedziłem sporo dużych miast. Byłem w Poznaniu, Krakowie, Szczecinie, Gdańsku. W Katowicach mieszkałem przez rok. Ale mój świat to małe miasteczko. Mój dziadek był farmerem. Gdy jadę przez wieś i przez okno do samochodu wpada zapach obornika, przypomina mi to dzieciństwo. Pochodzę z bardzo zasiedziałej rodziny. Moi przodkowie przyjechali do Ameryki w 1720 roku. Mnie wychowano w duchu prawdziwego Południowca.

Oj, zapachniało wojną secesyjną. Kto to jest prawdziwy Południowiec?

Jak to mówił mój dziadek, prawdziwy człowiek Południa zawsze mówi, co myśli, nawet jak ma go to kosztować życie. Kobiety na Śląsku mają swoje trzy K (kinder, kueche, kirche). My na południu Stanów mamy trzy G - God (Bóg), Guts, (honor, odwaga, godność) and Gun (broń).  Mamy jeszcze jedno powiedzenie; American by birth, Southerner by the Grace of God. My tłumaczymy to tak; Bóg ukochał cię tak bardzo, że pozwolił ci urodzić się Południowcem. No i trzeba walczyć z Jankesami, którzy się śmieją z naszego wiejskiego akcentu. My, Południowcy, mamy więcej wspólnego z Polakami ze Śląska niż z Amerykanami z Północy. Moi studenci czasami nie rozumieją, że Stany Zjednoczone to nie tylko Nowy Jork.

Czyli amerykańskie Południe jest takie jak Polska?

Było takie. Jakieś 50 lat temu. Teraz wiele wartości zanikło, młodsi już nie szanują starszych tak jak szanowali dawniej. A Polska? Raz dostałem mandat za nieprawidłowe przejście przez ulicę. Na sto złotych. Dzwonię to taty, do Stanów i pytam, wiesz, co trzymam w ręce i mówię mu o mandacie. O rany, krzyknął. U nas w Ameryce takie mandaty zlikwidowano w latach 50-tych. Albo tu na uczelni, indeksy. Owszem kiedyś były, ale wycofało je w latach 60-tych. Kolejny anachronizm. Albo gdzie indziej niż w Polsce zobaczę na ulicy konia, ciągnącego wóz z węglem.

Jak prawdziwy Południowiec walisz prawdę prosto w oczy. Polacy są inni. Nie zawsze mówią to, co myślą, by nie urazić rozmówcy.

To prawda. Jeszcze jedno podobieństwo z Meksykanami. Jednak trudno jest rozmawiać z kimś, kto nie mówi ci prawdy. Mam z tym problem na zajęciach. Tutaj, w Polsce, studenci mówią nauczycielowi to, co on chce usłyszeć. W Stanach zupełnie inaczej. Student będzie się kłócił z profesorem, krzyczał na niego… To są różnice w systemach edukacji. Założenie amerykańskiego systemu jest takie, by uczyć młodych ludzi myśleć, uczyć ich niezależności. Czy to się sprawdza w praktyce, to już inna sprawa. Młodzi Polacy są już trochę inni, podróżują, podpatrują. Ale to system edukacji nie idzie do przodu, wciąż funkcjonuje jak w średniowieczu (Dark Ages). W Ameryce nauczyciel akademicki jest bardziej mentorem a nie Bogiem, jak o sobie myślą niektórzy polscy profesorowie.

Ma pan rację, panie magistrze...

To kolejna strasznie irytująca rzecz. Panie magistrze, panie magistrze Starnes … W Polsce tytułowanie kogoś magistrem jest objawem szacunku, w Ameryce – arogancji. Kogo obchodzą tytuły? Ja z moimi profesorami na uczelni grywałem w pokera, zapraszali mnie do domu… Prowadzę zajęcia z konwersacji, gdzie ważny jest kontakt ze studentem. Studenci mówią do mnie Eryk. To moje drugie imię. Mój ojciec też nazywa się John, dlatego dziadek zaczął mnie nazywać Eric, używając drugiego imienia. Tak zostało.

Uczysz w Raciborzu, więc pewnie znasz to miasto całkiem dobrze?

To miasto ma piękną architekturę, ładniejszą niż w Rybniku. Lubię spacerować, patrzeć na stare domy w okolicach Rynku. Przyglądam się wtedy pięknym detalom architektonicznym. Racibórz ma klasę, styl.

Czyli Polska forever (na zawsze)

Tak, mieszkam tu już prawie 10 lat, mam żonę ze Śląska i na Śląsku dom. Bardzo mi to odpowiada.

Rozmawiała Jolanta Reisch

Bądź na bieżąco z nowymi wiadomościami. Obserwuj portal naszraciborz.pl w Google News.

Reklama
Reklama
Tagi:

Komentarze (0)

Aby dodać komentarz musisz być zalogowany

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Aktualności26 kwietnia 202410:00

Fascynująca multimedialna podróż w czasy śląskiego średniowiecza. Muzeum w słodowni raciborskiego zamku czynne od 1 maja

Fascynująca multimedialna podróż w czasy śląskiego średniowiecza. Muzeum w słodowni raciborskiego zamku czynne od 1 maja - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
Racibórz:

Zgodnie z zapowiedzią, od 1 maja multimedialne muzeum w słodowni raciborskiego zamku dostępne będzie dla zwiedzających. Muzeum powstało w ramach wartego ponad 20 mln zł projektu zrealizowanego przez Powiat Raciborski. Nowoczesne ekspozycje prezentują europejski poziom. To jedna z najnowocześniejszych tego typu ekspozycji w Polsce.

Zamek Piastowski
Reklama
Reklama
Reklama

Partnerzy portalu

Dentica 24
ostrog.net
Szpital Rejonowy w Raciborzu
Spółdzielnia Mieszkaniowa
Ochrona Partner Security
Powiatowy Informator Seniora
PWSZ w Raciborzu
Zajazd Biskupi
Kampka
Nasz Racibórz - Nasza ekologia
Materiały RTK
Fototapeta.shop sklep z tapetami i fototapetami na zamówienie
Reklama
Reklama

Najnowsze wydania gazety

Nasz Racibórz 26.04.2024
25 kwietnia 202419:33

Nasz Racibórz 26.04.2024

Nasz Racibórz 19.04.2024
19 kwietnia 202421:56

Nasz Racibórz 19.04.2024

Nasz Racibórz 12.04.2024
12 kwietnia 202415:22

Nasz Racibórz 12.04.2024

Nasz Racibórz 05.04.2024
7 kwietnia 202412:45

Nasz Racibórz 05.04.2024

Zobacz wszystkie
© 2024 Studio Margomedia Sp. z o.o.