Reklama

Najnowsze wiadomości

Aktualności8 czerwca 200918:37

Unijny smak orkiszowego chleba

Unijny smak orkiszowego chleba - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
Reklama
Racibórz:

Dorota wraz z mężem Ryszardem uruchomiła piekarnię, jedna Kasia założyła siłownię tylko dla kobiet, druga Kasia - raj dla dzieciaków, a Ula uczy, jak lepiej żyć. Łączy ich wspólny mianownik. Wszyscy wrócili z emigracji i zarobione tam pieniądze zainwestowali w Raciborzu.

Tutaj w Polsce nie było mieszkania, kasy, pespektyw i dlatego w 2000 roku Dorota i Ryszard Sładkowscy zdecydowali się na wyjazd do Niemiec. Dorota miała „papiery”, a Ryszard fach w ręku, bo jest piekarzem. Spakowali niewielki dobytek i wraz z 2-letnim Kamilem pojechali do Grevenbroich. Ryszard znalazł pracę w piekarni, Dorota w centrum ogrodniczym. W 2004 r. urodziła się Marta.

– Mąż zawsze wyjeżdżał z myślą, że wróci do Polski. Jeszcze w ubiegłym roku zaczęliśmy zastanawiać się nad powrotem i otworzeniem własnej piekarni. Chcieliśmy zdążyć przed wprowadzaniem euro – opowiada Dorota. – Mąż już wcześniej wymyślił, że piekarnia będzie się nazywać Unijna. Chyba dlatego, że byliśmy w Polsce, jak wstępowała do Unii. Potem, wracając do Niemiec, tak jakoś zupełnie inaczej przekraczało się granice. Tak po unijnemu właśnie.

Od stycznia Dorota i Ryszard Sładkowscy prowadzą piekarnię Unijna w Studziennej, prawie naprzeciwko szkoły. Szkoły, do której chodzi wychowany w Niemczech Kamil, i w której ma kłopoty z nauką języka polskiego. – A taki był entuzjastycznie nastawiony, gdy szedł do szkoły. Z zapałem siedział w książkach. Tak chciał się nauczyć czytać po polsku. Obiecywano mu nawet, jak będzie miał problemy, ma pytać! To pytał. Ale zamiast odpowiedzi usłyszał, że taki duży chłopak, a nie wie – mówi z rozżaleniem Dorota. – To się teraz tak zniechęcił, że już nie chce się polskiego uczyć.

- Najbardziej lubię matematykę, informatykę i wf – przyznaje Kamil. Czyli przedmioty, podczas których nie trzeba perfekcyjnie mówić po polsku. Teraz chodzi na korepetycje. Każda kosztuje co najmniej 20 złotych. – Liczyliśmy na to, że ktoś mu z tym polskim pomoże. Może jakieś dodatkowe lekcje. Tak, jak w Niemczech. W tamtejszej szkole dzieci, pochodzące z innych krajów, dla których niemiecki był drugim językiem, mają dodatkowe godziny. W Polsce nikt czegoś takiego nie zaproponował. Ani nawet nie pokierował, gdzie szukać pomocy – mówi lekko rozgoryczona Dorota.
Z małą Martą, urodzoną już w Niemczech, jest odwrotny problem. Co zrobić, żeby nie zapomniała języka niemieckiego? - Na razie rozmawiam z nią w domu. W przedszkolu w Studziennej dzieciaki uczą się niemieckiego, ale na poziomie bardzo podstawowym.

Dorota najchętniej spakowałaby dzieci i wróciła do Niemiec. W pięciostopniowej skali swój poziom zadowolenia z powrotu do Polski ocenia na trójkę z dużym minusem. Ale do Niemiec mąż nie chce jechać. – Daliśmy sobie rok - mówi.

Na razie biznes się rozkręca, choć jest dużo pracy. Ale Dorota wciąż otrząsa się na wspomnienie swojej pierwszej wizyty w urzędzie miejskim w Raciborzu. – Powiedzieli mi, że nie jestem Polką, bo nie miałam żadnego ważnego polskiego dokumentu. Aż mi się gorąco zrobiło. Przecież ja pochodzę tutaj, z Raciborza. Ta urzędniczka miała tam to wszystko w komputerze. To nie! Kazała mi pisać do Katowic, do Wydziału Spraw Obywatelskich i Cudzoziemców. Od tego czasu Dorota unika polskich urzędów. – Gdy trzeba było wyrobić Marcie numer PESEL, to mój mąż tam chodził.

Po chleb orkiszowy i francuza do piekarni Unijna w Studziennej przychodzą mieszkańcy wsi. Czasami po słodką bułkę wstąpią okoliczny robotnicy lub kierowcy TIR-ów. Za ladą stoi Dorota, choć tak naprawdę chciałby robić cos bardziej ekscytującego. – Na przykład prowadzić szkołę nauki jazdy - zdradza z uśmiechem. Do końca danego sobie roku próby zostało jeszcze Słodkowskim sześć miesięcy. 

Jolanta Reisch

Autorka jest od 1 czerwca dziennikarką portalu i tygodnika Nasz Racibórz. Sama wróciła z emigracji w Anglii. Postanowiła z mężem (pracuje w Czechach w filii amerykańskiego koncernu, blisko polskiej granicy) osiąść w Raciborzu. Wcześniej pracowała w Radiu Opole i Nowej Trybunie Opolskiej. Warto dodać, że 9 listopada 2000 w Warszawie odebrała tytuł Dziennikarz z naszych stron, w konkursie organizowanym przez Stowarzyszenie na rzecz Forum Inicjatyw Pozarządowych. Jej blog można przeczytać na http://londek.redblog.nto.pl/ . Już wkrótce na portalu naszraciborz.pl sylwetki raciborzan wracających w rodzinne strony.

Bądź na bieżąco z nowymi wiadomościami. Obserwuj portal naszraciborz.pl w Google News.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Partnerzy portalu

Dentica 24
ostrog.net
Szpital Rejonowy w Raciborzu
Spółdzielnia Mieszkaniowa
Ochrona Partner Security
Powiatowy Informator Seniora
PWSZ w Raciborzu
Zajazd Biskupi
Kampka
Nasz Racibórz - Nasza ekologia
Materiały RTK
Fototapeta.shop sklep z tapetami i fototapetami na zamówienie
Reklama
Reklama

Najnowsze wydania gazety

Nasz Racibórz 19.04.2024
19 kwietnia 202421:56

Nasz Racibórz 19.04.2024

Nasz Racibórz 12.04.2024
12 kwietnia 202415:22

Nasz Racibórz 12.04.2024

Nasz Racibórz 05.04.2024
7 kwietnia 202412:45

Nasz Racibórz 05.04.2024

Nasz Racibórz 29.03.2024
29 marca 202415:21

Nasz Racibórz 29.03.2024

Zobacz wszystkie
© 2024 Studio Margomedia Sp. z o.o.