Ostatnia prosta, czyli …czas na mieszkańców

Na drodze zmagań wyborczych spotykaliśmy wspaniałych ludzi - raciborzan, którzy ofiarowali nam swój czas, wiarę i ciężką pracę. Ich energia, entuzjazm i wiara dodawały sił. Bardzo Wam wszystkim dziękuję! 

Szczególnie wzruszają mnie historie osób, które zadeklarowały celowy przyjazd na wybory z Gdańska, Warszawy, Wrocławia, a nawet z Holandii. Rozmowy z nimi utwierdzają mnie w tym, że Racibórz nie przestanie się wyludniać, a raciborzanie nie zaczną godnie zarabiać dzięki pięknym fontannom, aquaparkom, skwerkom i wyremontowanym chodnikom. Że te wszystkie "inwestycje", które są otwierane przy dźwiękach orkiestr dętych, błysku fleszy i przecinaniu wstęg... stracą sens, kiedy w Raciborzu zabraknie najważniejszego elementu miasta... mieszkańców! 

W ostatnich dniach byłem bardzo pozytywnie zaskoczony prośbami od kilkunastu raciborskich przedsiębiorców, handlowców i właścicieli rodzinnych firm, którzy sami dzwonili do nas z prośbą o dostarczenie im plakatów, programów, ulotek. Zdaje się, że podzielają mój pogląd na rzeczywistą kondycję gospodarczą naszego miasta i pomysł na wyrwanie się z obecnej sytuacji. W rozmowach ze mną potwierdzają tezę, że skierowanie gospodarki Raciborza w usługi, a nie w produkcję, która jest wpisana w tradycję naszego miasta od ponad 150 lat - było strategicznym błędem, którego ceną jest brak atrakcyjnych miejsc pracy, masowa emigracja, eurosieroctwo, rozpad więzi rodzinnych i dalszy regres gospodarczy... 
Spotykaliśmy też innych raciborzan. Poklepywali po ramieniu, dawali dobre rady, mówili o potrzebie zmiany w Raciborzu... a potem wytykali nam prawdziwe i wymyślone słabości oraz zaniechania, by po chwili odejść. Bywa i tak. 

Jakże często ludzie patrzący z zewnątrz na wybory myślą: "Ot, jakieś tam grupy walczą o władzę, pieniądze i wpływy... co mi do tego?" Po części rozumiem taką postawę. A jednak obejmowanie funkcji publicznych to przede wszystkim branie odpowiedzialności za nasze miasto, za miejsce, w którym żyjemy, za przyszłość naszą i naszych dzieci. NIE MOŻEMY ODDAĆ TEJ WALKI WALKOWEREM! 

Naszym rywalem nie jest wyłącznie obecna władza. Nie obawiam się ani obecnego Prezydenta, ani ludzi, którzy za nim stoją. Udowadniałem to po wielokroć. Największym przeciwnikiem jest obojętność. Wielu raciborzan w ogóle nie zamierza uczestniczyć w wyborach, a to oznacza, że szansa na zmianę maleje, bo niska frekwencja to sukces starych klik i układów zamkniętych. 

A więc wszystko w Państwa rękach. Czas na mieszkańców! 
  
Naszą ofertę programową znajdziecie Państwo na stronie www.dawidwaclawczyk.pl   

Przebieg dyskusji o rewitalizacji ulicy Długiej, ożywieniu brzegów Odry oraz przebieg naszej kampanii wyborczej dzień po dniu - znajduje się na fanpage'u: www.facebook.com/dawidwaclawczykmoimkandydatem 


Zapraszam na wybory i życzę wszystkiego, co najlepsze! 
Dawid Wacławczyk