Noc w Muzeum - spora frekwencja

Blisko trzysta osób odwiedziło wczoraj wieczorem raciborskie Muzeum. Sala koncertowa ledwie pomieściła wszystkich. Maria Meyer dała jak zwykle świetny koncert. Były prezenty, losowanie nagród, chodząca mumia, król Jan III Sobieski i lampka wina na koniec.
Muzeum w Raciborzu pierwszy raz pokusiło się organizację takiej imprezy. - Frekwencja była dla nas wielką niewiadomą, ale jestem mile zaskoczona. Naliczyliśmy prawie trzysta osób. Sala koncertowa ledwie wszystkich pomieściła - powiedziała nam dyrektor Joanna Muszała-Ciałowicz. Zbiórkę wyznaczono na 19.00. Imprezę rozpoczęła salwa armatnia bractwa kurkowego. Potem był pokaz multimedialny o życiu Jana Matejki i zwiedzanie wystawy jego grafik, udostępnionych przez Muzeum Narodowe w Krakowie. Po 20.00 z koncertem Gdzieś za tęczą i piosenkami Judy Garland wystąpiła Maria Meyer z gliwickiego Teatru Rozrywki. Ludzie wciąż nadchodzili. Podczas występu zwiedzali budynek przy Chopina. Pracownicy Muzeum opowiadali tam o zgromadzonych zbiorach, m.in. wyposażeniu starych gabinetów dentystycznych. Po koncercie było losowanie nagród i wręczanie pamiątek. Każdy otrzymał koszulkę z napisem Magiczne, Unikatowe, Zaskakujące, Ekscytujące, Ulubione, MOJE. Wieczór zakończył pokaz filmu Przepowiednia, nakręconego rok temu w ramach obchodów 900-lecia Raciborza, oraz zwiedzanie wystaw przy Gimnazjalnej. W Krainie Ozyrysa na gości czekała chodzącą mumia - młoda, zabandażowana aktorka z Przepowiedni, uczennica szkoły na Ostrogu. Był też Jan III Sobieski, a w prezbiterium przy grobach zakonnic i władców przeorysza Ofka Piastówna.
(w)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany