Co za dużo to niezdrowo, czyli bura od Tadeusza Wojnara dla prezydenta Lenka

Prezydent przyznał, że rowerowe masy krytyczne skłoniły go do tworzenia ścieżek rowerowych, ale jak się okazuje, można z tym przedobrzyć. Już po remoncie Warszawskiej słychać było, że droga jest niebezpiecznie wąska, szczególnie na zakrętach. Ratusz tłumaczył, że spełnia standardy więc nie ma co mówić o błędach. Niezrażony krytyką wcielił podobne rozwiązanie na Mariańskiej. Inwestycja jest finansowana z środków rządowych w ramach tzw. Schetynówek. Rowerzyści mieli być wdzięczni za szeroką, piękną ścieżkę, kierowcy za rondo na kolizyjnym skrzyżownaiu z Michejdy.
Niestety, okazuje się, że fala krytyki już zgasiła blask sukcesu, a w przypadku ścieżek aktualne jest porzekadło: - co za dużo, to niezdrowo. Już na etapie projektu nie brakowało głosów, że remont na Mariańskiej aż tak potrzebny nie jest. Podczas zeszłotygodniowych obrad komisji gorzkich słów nie szczędzili prezydentowi koledzy z koalicji a dziś ostrej reprymendy udzielił publicznie Mirosławowi Lenkowi przewodniczący Tadeusz Wojnar. Uznał, że zanim prezydent wcieli w życie kolejne swoje pomysły drogowe i inne związane z infrastrukturą, winien najpierw skonsultować je z radnymi. - Ktoś przecież przeglądał dokumentację na Mariańską i ją zatwierdzał - dopytywał. Lenk przyznał, że decyzja należała do niego, ale tłumaczył, że podczas przeglądania dokumentacji i map nie ma czasami do końca wyobrażenia o skutkach w terenie. Zapewnił, że droga spełnia standardy, tzn. ma minimalną szerokość, odpowiedni organ dał pozwolenie na budowę, ale dał też do zrozumienia, że rzeczywiście coś poszło nie tak. Obiecał, że odtąd radni będą zapoznawani ze szczegółami planowanych inwestycji.
Niestety, jak dodał, z Mariańską wiele już zrobić się nie da, bo inaczej miasto straci rządową dotację. Obiecał jednak, że pomyśli nad rozwiązaniami, które na powrót ułatwią życie mieszkańcom, przedsiębiorcom i usługodawcom.
(waw)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany