Rozszarpana sarna w Markowicach

Dziś przed 10.00 policja, straż pożarna, lekarz weterynarii i pracownicy Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego dokonali oględzin resztek sarny, która została rozszarpana na polu przy ul. Gliwickiej. O znalezisku powiadomił dzierżawca pola, obawiający się, że to dzieło dzikiego kota.
Szczątki sarny leżą w dwóch miejscach, w szczerym polu po lewej stronie drogi od zamkniętego mostu na Uldze do Markowic, niedaleko za zjazdem w kierunku Łęgu. Około stu metrów od jezdni widać rozrzucone kłęby sierści, 50 metrów dalej na północny-wschód resztki zwierzęcia. Jak powiedział nam Krzysztof Szydłowski, szef Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego, w opinii lekarza weterynarii sarna zginęła do 24 godzin temu. Nie znaleziono śladów dzikiego kota, choć ziemia na polu jest wysuszona i zbita. Widać na niej tylko ślady traktora. Najprawdopodobniej, jak orzeczono po oględzinach, sarnę potrącił samochód. Ranne zwierzę dowlokło się około stu metrów w pole, gdzie zostało zaatakowane przez drapieżniki, być może lisy, borsuki lub dziki.
Przypomnijmy, że jedyne jak dotąd ślady dzikiego kota w powiecie raciborskim znaleziono w marcu w Samborowicach. Pozostałe odnotowano na Opolszczyźnie, ostatnio w Krzywej Górze w gminie Pokój, w Kochanowicach w gminie Dobrodzień oraz w Kotlarni i Grabówce w gminie Bierawa. Ta ostatnia graniczy z gminą Kuźnia Raciborska. Łowczy wojewódzki w Opolu nie ma wątpliwości, że poszukiwane zwierze to około roczna puma, która najprawdopodobniej uciekła z prywatnej, nielegalnej hodowli. Od tygodni myśliwi próbują ją złapać. Bezskutecznie.
jula, w
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany