Raciborzanie zadowoleni z komunikacji miejskiej

Kulturalni kierowcy, autobusy przyjeżdżające na czas a do tego przystępne ceny biletów. Brzmi jak senne marzenie? Nie w Raciborzu. Tutaj właśnie tak funkcjonuje komunikacja publiczna. Tak przynajmniej wynika z badań przeprowadzonych przez Międzynarodową Wyższą Szkołę Logistyki i Transportu z Wrocławia, które zlecił magistrat.
Radni komisji gospodarki zapoznali się dzisiaj z wynikami badań dot. funkcjonowania komunikacji miejskiej w naszym mieście. Opracowanie przygotowała Międzynarodowa Wyższa Szkoła Logistyki i Transportu z Wrocławia. Zadanie to zlecił magistrat, za które zapłacił blisko 30 tys. zł. W prezentacji mogli uczestniczyć mieszkańcy Raciborza, ale oprócz byłego radnego Marcina Ficy i Gerarda Gregera, mieszkańca Markowic, nikt nie przyszedł. A szkoda, bo opracowanie zaskoczyłoby niejednego raciborzanina. – Na początku byłem sceptycznie nastawiony, czy za taką kwotę jest sens przeprowadzać ankiety. Ale po tym, co tu dziś usłyszałem, jestem mile zaskoczony i z przekonaniem mogę stwierdzić, że jednak warto było - skomentował Gerard Greger, mieszkaniec Markowic.
Badania trwały cały listopad ubiegłego roku. Przeprowadzono 12 tysięcy ankiet, z których jasno wynikało, że raciborzanie korzystający z komunikacji miejskiej oceniają jej funkcjonowanie dobrze, a nawet bardzo dobrze. O opinię zapytano pasażerów w każdym wieku. – Wyniki naszych ankiet, pozytywnie nas zaskoczyły. Racibórz, jako jedno z nielicznych miast ma dobrze dopasowany tabor do potrzeb społeczeństwa. Autobusy przyjeżdżają na czas, kierowcy są kulturalni, a ceny biletów przystępne, tak najczęściej odpowiadali nasi ankietowani- wyliczał zalety raciborskiej komunikacji Marcin Pawęska, wicekanclerz w Międzynarodowej Wyższej Szkole Logistyki i Transportu we Wrocławiu.
Tak dobry wynik ankiety nie oznacza jednak, że raciborska komunikacja jest doskonała i nic w niej nie trzeba zmieniać. Pracownicy uczelni zaproponowali kilka rozwiązań, dzięki którym gmina może zaoszczędzić sporą kwotę. Mianowicie więcej przystanków „na życzenie”, skrócenie kursów na niektórych liniach czy mniejsze autobusy w weekendy i święta. Za zaoszczędzone pieniądze, Marcin Powęska zaproponował, by władze wprowadziły np. darmowe bilety dla rodzin wielodzietnych.
Po wysłuchaniu prezentacji radny Franciszek Mandrysz zasugerował jeszcze jedno rozwiązanie na trasach, gdzie w „autobusach wozi się tylko powietrze”, albo są ciasne drogi. Jego zdaniem dobrze byłoby zaopatrzyć się w busy, takie jak w Żorach i Zakopanem. – Jeździłoby się bezpieczniej. A gabaryty pojazdu dostosowane byłyby do dróg – argumentował.
Przysłuchujący się tej wypowiedzi prezydent Mirosław Lenk skrytykował pomysł Mandrysza. – Jeździłem w Zakopanem taką komunikacją. Zanim bus ruszy, czeka się nawet 20 min. Bus musi być pełny pasażerów. Nasi mieszkańcy nie zaakceptowaliby takiej specyfiki przewozów – skomentował krótko Lenk, dodając, że rozwiązania zaproponowane przez uczelnię są dobre, ale nie ostateczne. – Zanim wprowadzimy końcowe zmiany, odbędziemy jeszcze rozmowy z radnymi, a nawet mieszkańcami- zapewnił włodarz.
(k)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany