Czy to było morderstwo?

Wciąż nieznana jest przyczyna zgonu 61-latka z kamienicy na Ostrogu. Medycy sądowi mają wykonać dodatkowe badania. Zatrzymano natomiast 36-letniego mężczyznę, który przyznał się do jego pobicia. Zwłoki znaleziono w mieszkaniu, w którym w minioną sobotę wybuchł pożar.
Przypomnijmy, w sobotę 28 marca około godziny 13.30 raciborscy strażacy zostali wezwani do pożaru mieszkania na poddaszu kamienicy przy ul. Rzemieślniczej na Ostrogu. O kłębach dymu wydobywających się z budynku dyżurny straży pożarnej dowiedział się od przechodnia spacerującego ul. Rzemieślniczą. Na miejsce od razu wysłano dwa wozy gaśnicze.
Pożar na szczęście udało się szybko ugasić. Podczas usuwania zgliszczy, strażacy zauważyli zwłoki mężczyzny w podeszłym wieku. Denat leżał w pokoju sąsiadującym z pomieszczeniem, w którym wybuchł pożar. Czym prędzej na miejsce zdarzenia przybyła policja, która zabezpieczyła ślady. Przyjechał także prokurator. Po wstępnych oględzinach zauważono u zmarłego dziury z tyłu głowy. Prokurator zlecił wykonanie sekcji zwłok. Zaszło podejrzenie, że mężczyzna został zamordowany. Pożar miał zatuszować dowody.
Śledczy mają już wyniki sekcji zwłok. Niestety, nie ustalono przyczyny zgonu. Medykom sądowym zlecono więc dodatkowe badania, m.in. histopatologiczne. Wiadomo już natomiast, że przyczyną pożaru było pozostawienie zapalonej świeczki w koszu z bielizną. Policja zatrzymała też 36-letniego mężczyznę, który przyznał się do pobicia 61-latka i wzniecenia ognia. Postawiono mu dwa zarzuty. Sąd kazał go tymczasowo aresztować.
Sąsiedzi zmarłego są oszczędni w udzielaniu informacji. Niewiele o nim wiedzą, poza tym, że mieszkał samotnie, ale odwiedzali go inni panowie. – Mieszkam tu tyle lat, ale nie wiem nawet jak miał na imię. Z żadnym sąsiadem praktycznie nie rozmawiał – zdradza nam jeden z lokatorów kamienicy, pragnący pozostać anonimowy. Mieszkańcy o jego istnieniu wiedzieli tylko wtedy, gdy organizował spotkania zakrapiane alkoholem. Często zagłuszał ciszę nocną, co przeszkadzało sąsiadom. Jak się dowiedzieliśmy mężczyzna pracował, jako stróż. Do domu wracał rankiem.
Justyna Langer
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany