Batalii o drogę ciąg dalszy. Mieszkańcy ulicy Ogrodowej w Wojnowicach nie odpuszczają

Sprawa remontu nawierzchni ulicy Ogrodowej w Wojnowicach ciągnie się już od wielu lat. Po kilku latach mieszkańcy ulic Ogrodowej i Pocztowej mają już dosyć nerwów i ciągłych obietnic ze strony władz gminy. Teraz zapowiadają, że będą walczyć o swoje. Nie zamierzają się poddawać.
Mieszkańcy ulic Ogrodowej i Pocztowej od kilku lat zabiegają o remont ulic. Droga jest w fatalnym stanie zarówno kiedy jest sucho, jednak o wiele gorzej jest tuż po intensywnych opadach deszczu. Przejeżdżające pojazdy nanoszą całe to błoto do połowy ulicy Pocztowej. Błoto zmieszane z nawiezionym tam kiedyś żużlem przy opadach deszczu jest spłukiwane do kratek ściekowych, co grozi ich zapchaniem. Ludzie praktycznie codziennie muszą swoje posesje czyścić z błota. O spacerze w zwykłych butach mogą zapomnieć.
W 2011 roku mieszkańcy napisali do burmistrza pismo, w którym domagali się spełnienia obietnic przedwyborczych. Prace miały się rozpocząć jesienią 2010 roku, jednak nic takiego się nie stało. W odpowiedzi na to pismo Urząd Miejski poinformował, że owszem, dokumentacja jest wykonana, jednak zgodnie z kosztorysem inwestycja pochłonie 800 tys. zł. Z powodu kosztowności inwestycji urząd z remontu musiał zrezygnować. Mieszkańcy poczuli się oszukani. - Jak można mówić, że czyni się starania o pozyskanie dofinansowania, skoro już wcześniej mówiło się, że dokumentacja jest gotowa, a gmina posiada środki w wysokości 70%? - tłumaczyli nam mieszkańcy. Oburzeni obywatele postanowili napisać kolejne pismo. Odpowiedzi jednak nie otrzymali.
- W ciągu ostatnich kilku lat gmina inwestowała środki w asfaltowanie dróg polnych, które w krótkim czasie zostały zniszczone - mówili mieszkańcy obu ulic, którzy dodali, że gmina wydaje pieniądze na o wiele mniej sensowne inwestycje, dlatego środków brakuje tam, gdzie naprawdę są potrzebne. - Ktoś kto nierozsądnie będzie wydawał pieniądze zawsze będzie narzekał na ich brak - dodali.
- 26 marca udaliśmy się na sesję Rady Gminy z kolejnym pismem w sprawie remontu. Powiedziano nam, że obecnie kosztorys uległ zmianie i na zrealizowanie inwestycji wystarczy kwota 440 tys. zł. Gmina jednak żadnych środków na ten cel nie przeznaczyła w budżecie - wyjaśniono.
W budżecie środków nie ma, burmistrz zapewnił jednak, że remont będzie. Kiedy? - Jeśli uda nam się sprzedać przejście graniczne w Pietraszynie, to w ten sposób znajdą się środki na ten cel. Nie obiecam wam, że będziemy to robić, bo po prostu nie mamy pieniędzy - wyjaśnił burmistrz Abrahamczyk na ostatniej sesji. Chętnych na zakup przejścia nie ma, a jeśli chętnych nie ma, to o remoncie mieszkańcy mogą sobie na razie pomarzyć.
- Po trzech latach okazuje się, że nie ma ani wykonanego obiecanego nam remontu, ani pieniędzy na ten cel. Niezmienne są tylko dziury, błoto i nasze rozczarowanie, chociaż nie. Dziur i błota jest coraz więcej, nasze rozczarowanie też wzrasta - podsumowali zdenerwowani mieszkańcy.
S. Prusowska
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany