Na Katowickiej karetka nie mogła dojechać do chorego

Na raciborskich osiedlach wciąż brakuje miejsc parkingowych. Kierowcy parkują, gdzie popadnie, łamią przepisy i zastawiają drogę pożarową. Dlatego rady Robert Myśliwy apeluje do strażników miejskich, aby częściej patrolowali osiedla, bo karetki nie mogą dojechać do pacjentów.
Brak miejsc parkingowych w Raciborzu, to częsty temat obrad komisji miejskich. W centrum władze częściowo zlikwidowały problem, wprowadzając opłatę za postój. Jednak, zwalczyć ten sam problem na osiedlach nie jest już taki prosty. – Teraz na jednego mieszkańca przypadają dwa samochody, a osiedla budowane były dawno temu, wtedy nie było jeszcze tyle aut- mówił prezydent Mirosław Lenk. – Zarządcy osiedli, które powstały w latach 60, 80 radzą sobie z tym problemem. Na osiedlu Hetmańskim, spółdzielnia chce budować parking wielopoziomowy. Nam też udało się stworzyć miejsca parkingowe przy cmentarzach, ale wiemy, że największy problem jest na Żorskiej i Katowickiej. Nie jest tajemnicą, że ludzie stamtąd parkują przy Lidlu, bo pod blokiem nie mają miejsca - przyznał Lenk.
Dodatkowo radny Robert Myśliwy zwrócił się do obecnego na komisji gospodarki Wiesława Buczyńskiego, szefa strażników miejskich, aby funkcjonariusze częściej patrolowali parkingi osiedlowe. Jego zdaniem wielu kierowców łamie tam przepisy, ponadto zastawia drogę pożarową. – Niedawno, na Katowickiej karetka nie mogła dojechać pod blok chorego. Sanitariusze ręcznie musieli transportować pacjenta- mówił radny Myśliwy. Wiesław Buczyński zapewnił go, że wszystkie osiedla w mieście są patrolowane, a kierowcy łamiący przepisy karani.
Prezydent natomiast, poinformował rajców, że w lipcu gotowe będzie studium parkingowe. – Wtedy, będziemy dokładnie wiedzieli, gdzie trzeba budować kolejne parkingi- mówił prezydent.
jk
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany