Pijany nieletni dusił strażnika miejskiego

Agresywni nietrzeźwi to największa zmora strażników miejskich - twierdzi Wiesław Buczyński, komendant straży miejskiej. – Jeden nabity, nawalony jak bania, do tego obnażony. Inny rzuca się na funkcjonariusza i go dusi. My naprawdę nie mamy do czynienia tylko z grzecznymi obywatelami - zapewniał rajców komisji gospodarki Buczyński.
Wiesław Buczyński, komendant straży miejskiej, przedstawił dziś radnym komisji gospodarki sprawozdanie z działań, jakie mundurowi przeprowadzili w ubiegłym roku. Radnego Roberta Myśliwego najbardziej interesowały interwencje podjęte w stosunku do nietrzeźwych. Radny przyglądając się statystykom przedstawionym przez Buczyńskiego pytał, kiedy za spożywanie alkoholu nakłada się mandat, a kiedy tylko poucza. – Wszystko zależy od postawy zatrzymanego. Nietrzeźwi nie zawsze stają na baczność i grzecznie rozmawiają z funkcjonariuszem. Nie zawsze też chcą przyjąć mandat - tłumaczył Buczyński. – Jakiś czas temu patrol interweniował na podwórku przy ul. Mysłowickiej. Tak jeden nabity, nawalony jak bania, leżał obnażony, a nieopodal przebywały matki z małymi dziećmi, więc w takich sytuacja nie dyskutujemy- podał przykład szef strażników miejskich.
Komendant opowiedział też radnym o trudnej interwencji, jaką niedawno przeprowadzali na parkingu przy urzędzie miasta. – Grupa ośmiu nieletnich, w dodatku pijanych osiłków dewastowała parking. Strażnicy pouczyli ich tylko, ale gdy się odwrócili jeden z tych młodych ludzi rzucił się na funkcjonariusza i zaczął go dusić - relacjonował zajście komendant.
Mirosław Lenk, prezydent miasta zapewnił, że takich interwencji jest zdecydowanie więcej. Przekonywał też, że strażnicy miejscy często dostrzegają te przestępstwa, których policja nie zauważa. – Kto, w dalszym ciągu uważa, że powinno się zlikwidować straż miejską, powinien zapoznać się z ich notatnikami – zachęcał radnych Mirosław Lenk.
JK
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany