Strażacy w lutym opanują zamek

A dokładnie rzecz biorąc, zapoznają się z ciągami komunikacyjnymi, rozmieszczeniem hydrantów i wyłączników. Wszystko po to, by w razie pożaru skutecznie przeprowadzić akcję gaśniczą. Sprawa stała się pilna po wydarzeniu z przełomu 2011 i 2012 r., kiedy to na zamku włączył się alarm przecipożarowy.
- Wydarzenie z Sylwestra potraktowaliśmy jako ostrzeżenie - mówi Grażyna Wójcik, dyrektor Agencji Promocji Ziemi Raciborskiej i Wspierania Przedsiębiorczości na Zamku Piastowskim w Raciborzu. Przypomnijmy, dym z pokazów pirotechnicznych na bulwarach uruchomił na zamku alarm. Na Ostróg skierowano natychmiast trzy zastępy zawodowe strażaków i jeden OSP z Sudoła, który zabezpieczał pokaz.
Realnego zagrożenia pożarowego co prawda nie było, ale pojawiły się inne problemy. Straż powiadomiła firma, która monitoruje obiekt. Dyżurny PSP nie mógł jednak później nawiązać z nią kontaktu. Strażacy podjechali pod zamek, ale nie mogli się do niego dostać. Dopiero z czasem pojawił się stróż i pracownik tej firmy oraz szefowa agencji, która dowiedziała się od świadka pokazu, że pod zamkiem są straże. Miała klucze i otworzyła pomieszczenia. To uchroniło zamek przed dewastacjami. Strażacy chcieli wejść do środka przez okna.
- Te ćwiczenia to nasza inicjatywa - mówi st. kpt. Roland Kotula, zastępca dowódcy Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej (JRG). Odbędą się w lutym. Potrwają trzy dni. Weźmie w nich udział każda zmiana. Strażacy zapoznają się z obiektem - rozkładem pomieszczeń i ciągów komunikacyjnych, umiejscowieniem wyłączników oraz hydrantów. Wszystko po to, by w razie prawdziwej akcji szybko i sprawnie zlokalizować pożar i poprowadzić akcję.
Podobne ćwiczenia strażacy organizują w innych instytucjach. W zakładach pracy realizowane są nawet specjalnie przygotowane scenariusze akcji.
(w)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany