Plaga błonkoskrzydłych w Raciborskiem?

Nie ma dnia, by w ostatnim czasie strażacy nie odnotowali wezwań o pomoc w likwidacji gniazd os czy szerszeni. - Co roku w okresie letnim zgłoszenia takie były, ale w tym roku jest ich szczególnie dużo - przyznaje st. kpt. Roland Kotula. Skąd wynika rosnąca liczba zgłoszeń o zagrażających owadach?
Tylko wczoraj raciborscy strażacy do usuwania gniazd błonkoskrzydłych wzywani byli 6 razy. O pomoc prosili mieszkańcy Brzeźnicy, Raciborza, Turza, Budzisk i Tworkowa. Gniazdo os usuwali także z terenu placówki oświatowej mieszczącej się przy ul. Kasprowicza w Raciborzu. - Co roku w okresie letnim zgłoszenia takie były, ale w tym roku jest ich szczególnie dużo - przyznaje st. kpt. Roland Kotula, zastępca dowódcy Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej w Raciborzu.
Skąd wynika rosnąca liczba zgłoszeń dotycząca gniazd owadów? - Warunki atmosferyczne nie zmieniły się na tyle, by to na nie zwalać winę. Myślę, że po część wynika to z tego, że ludzie idą po najmniejszej linii oporu i nadużywają pojęcia zagrożenia życia - stwierdza strażak. - Zdarza się, że wzywani jesteśmy przez mieszkańców, którzy stwierdzają, że gdzieś w ogródku osy mają gniazdo w ziemi. Wówczas odsyłamy ich do firm, bo ciężko mówić tu o zagrożeniu życia czy zdrowia. Ludzie jednak niechętnie korzystają z pomocy firm, bo te nie działają charytatywnie - kończy Roland Kotula.
JaGA
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany