Pacjenci za późno trafiają na stół?

Czy prawdą jest, że niektórzy pacjenci zbyt późno trafiają na raciborską kardiologię, bo niepotrzebnie przetrzymuje ich szpital? Dociekał dziś tego na sesji Rady Powiatu radny Krzysztof Ciszek. - To nie nasza decyzja. Wszystko leży w gestii lekarza - mówią zgodnie starosta i dyrektor lecznicy.
Radny zadał to pytanie, bo "ponoć" były takie przypadki. Chorych zamiast od razu kierować do raciborskiego centrum kardiologii (znajduje się za szpitalem przy Gamowskiej), najpierw przetrzymuje się w szpitalu, bo ten "ma z tego jakieś punkty do kontraktu z NFZ", i "zbyt późno przez to trafiają na stół". Szczegółów nie podał.
- Jak ma trafić to trafi - powiedział nam obecny na sesji dyrektor szpitala, Ryszard Rudnik. O przypadkach zbędnego przetrzymywania pacjentów w szpitalu nie słyszał. - Na prośbę Raciborskiego Centrum Medycznego w karetkach jest System Lifenet, który umożliwia transmisję zapisu EKG już z domu pacjenta do naszego ośrodka kardiologii, gdzie lekarze specjaliści oceniają zapis i decydują o przyjęciu na oddział - dodał. Przyznał, że wielu pacjentów z kłopotami sercowymi zgłasza się do izby przyjęć, ale procedury są takie, że musi ich zbadać lekarz, który potem podejmuje decyzję.
W podobnym tonie wypowiedział się starosta Adam Hajduk. - Nie odważymy się nic zmieniać. O tym, kto trafi na kardiologię decyduje lekarz - oświadczył, choć przyznał, że też słyszał, iż "pacjenci mogliby tam szybciej trafiać".
(waw)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany