Pantofelek dla Teresy Szymańskiej

Wśród nominowanych do nagrody Pantofelek znaleźli się: Jan Kluska, Krystyna Mandrysz, Hanna Nitefor, Irena Piątkowska i Teresa Szymańska. Do ostatniej z wymienionych powędrował Pantofelek. - Nic takiego nie robię, lubię spędzać czas ze starszymi i uboższymi, podobnymi do mnie - mówiła nagrodzona.
- Pantofelek przyznawany jest ludziom, którzy działają na rzecz drugiego człowiek. Nie najważniejsze są tu tytuły przed nazwiskiem czy osiągnięcia naukowe, choć one nie przeszkadzają. W parze z nimi jednak musi iść praca społeczna - wyjaśnia przewodnicząca Forum Kobiet Powiatu Raciborskiego i szefowa kapituły konkursu Pantofelek Małgorzata Rother-Burek.
Tegoroczna edycja konkursu Pantofelek była już 6. - Cieszy fakt, że przez te 6 lat konkurs nabrał już takiego rozgłosu, że mieliśmy zgłoszenia z wszystkich gmin powiatu raciborskiego, bo w końcu jest to konkurs powiatowy - kontynuuje.
W tym roku zgłoszenia kandydatów pochodziły z 4 gmin: Raciborza, Kuźni Raciborskiej, Krzanowic i Krzyżanowic. Spośród nich wybrano pięciu nominowanych, których poznaliśmy dzisiaj na uroczystej gali w Młodzieżowym Domu Kultury. Okazali się nimi: Jan Kluska, Krystyna Mandrysz, Hanna Nitefor, Irena Piątkowska i Teresa Szymańska.
Pantofelek 2010 ostatecznie powędrował do Teresy Szymańskiej. - Nic takiego nie robię, lubię spędzać czas z osobami starszymi i uboższymi, takimi podobnymi do mnie - mówiła nagrodzona.
JaGGA
SYLWETKI NOMINOWANYCH
Jan Kluska
Właściwie trzeba by powiedzieć druh Jan Kluska, gdyż "od zawsze" związany jest z harcerstwem. Przeszedł w nim drogę od "prostego" druha poprzez członka Komendy Hufca, członka Rady Chorągwi aż po członka Rady Naczelnej ZHP. Jest osobą, dzięki której na terenie naszego powiatu harcerstwo nadal istnieje i spełnia ważną społeczną misję, a Komenda Hufca mieści się nie w Raciborzu, a w Kuźni Raciborskiej, co świadczy o skuteczności działań podejmowanych przez druha Kluskę i o tym, że swoją pasją, a właściwie postawą życiową, potrafi zarażać innych. Od wielu lat jest aktywnym członkiem Towarzystwa Miłośników Ziemi Raciborskiej i wchodzi w skład Zarządu Koła TMZR w Kuźni raciborskiej. Ważne są dla niego sprawy społeczne - żywo reaguje na wszystko, co się w Kuźni Raciborskiej dzieje, w dowód uznania mieszkańcy dwukrotnie wybrali go na radnego Rady Miejskiej. Dba o kontakt z mieszkańcami poprzez wydawanie i kierowanie lokalnymi miesięcznikami "Tyta i "Nowa Tyta". Aktualnie wykorzystuje do kontaktów bądź dzielenia się swoimi opiniami Internet. W jego przypadku możemy powiedzieć, że prawdziwy harcerz jest wierny danemu przyrzeczeniu przez całe życie.
Krystyna Mandrysz
Od wczesnej młodości dawała się poznać jako człowiek z "genem wrażliwości" na drugiego człowieka, szczególnie tego potrzebującego wsparcia ze strony innych. Świadczy o tym już sam wybór zawodu, jest powiem pielęgniarką z powołania. Oprócz pracy zawodowej udziela się w ramach Parafialnego Zespołu Caritas w Krzanowicach, tam też z jej inicjatywy powstał Oma Klub dla osób starszych i schorowanych. Zapoczątkowała Wigilię dla samotnych. Podjęła się także zadania tworzenia od podstaw Stacji Opieki Caritas. Jej pracę i zaangażowanie docenili mieszkańcy, wybierając ją na radną przez 4 kadencje. Aktualnie jest już na emeryturze, jednak nadal jest aktywna społecznie - była jedną z osób, które przyczyniły się do powołania Gminnego Koła Emerytów, Rencistów i Inwalidów, a następnie stała się jego aktywnym członkiem, zwracając szczególną uwagę na zagospodarowanie czasu wolnego ludziom starszym. Zawsze czuła na los ludzi chorych i niepełnosprawnych, ich wykluczenie społeczne postanowiła wraz z grupą podobnych jej osób zrobić coś w celu integracji osób niepełnosprawnych z resztą społeczeństwa - w tym celu powołano na terenie gminy Krzanowice Stowarzyszenie Dla nas szansa, które pomimo krótkiego czasu istnienia już zaistniało w świadomości społecznej. Do swoich pomysłów potrafi przekonać innych i wzbudzić w nich potrzebę działania na rzecz lokalnej społeczności. Można zaryzykować stwierdzenie, że sensem życia pani Krystyny jest tworzenie środowiska wrażliwego na potrzeby tych, którzy nie są w stanie radzić sobie z trudnościami życiowymi.
Hanna Nitefor
Nauczycielka Zespołu Szkół Specjalnych, którą wyróżnia to, że nie koncentruje się tylko na pracy dydaktyczno-wychowawczej w szkole, ale dba o tworzenie szerokiego środowiska przyjaznego dzieciom i młodzieży z niepełnosprawnością intelektualną. W tym celu już w roku 1989 była inicjatorką i jedną z założycielek Towarzystwa Pomocy Dzieciom Upośledzonym. W jego ramach byłą inicjatorką/współorganizatorką: powołania grup wsparcia dla rodziców, konsultacji dla dzieci ze specjalistami Metody Blisse'a, spotkania rodziców dzieci leczonych grasicą ze specjalistami, wystawy sprzętu rehabilitacyjnego. Była współorganizatorką 7 festynów środowiskowych, 3 bali dobroczynnych, z których dochód przeznaczony był na finansowanie turnusów rehabilitacyjnych dla dzieci z porażeniem mózgowym i przeprowadzenie operacji serca uczennicy szkoły specjalnej. Jest autorką programów, w ramach których pozyskuje środki na dożywianie dzieci najuboższych oraz organizację zielonych szkół. Aktywnie uczestniczy w organizacji Bajtel gali, czyli Biesiady Śląskiej Szkół Specjalnych, która zdobyła już międzynarodową sławę (Nagroda Specjalna na Międzynarodowym Festiwalu Teatrów Muzycznych Osób Niepełnosprawnych). Jest nie tylko dobrym nauczycielem, ale przede wszystkim dobrym człowiekiem, człowiekiem o otwartym sercu, traktującym pomaganie słabszym jako swoją powinność, zadanie, które zadaje sobie sama.
Irena Piątkowska
Bezinteresownie i cicho niesie pomoc rodzinom biednym. Jako krawcowa ze swojego materiału nieodpłatnie szyje im pościel oraz inne rzeczy. Doposaża w niezbędny sprzęt taki jal np. zakup i zainstalowanie pralki automatycznej, sprzęt AGD, pościel, odzież, co podnosi nie tylko jakość życia obdarowanych, ale daje im także poczucie wspólnoty. Na stałe opiekuje się rodziną z trójką dzieci, udzielając jej niezbędnej pomocy i wsparcia. Współpracuje z kuratorem sądowym i to właśnie za jego pośrednictwem dowiaduje się o najbardziej potrzebujących i wraz z nim spieszy im z pomocą. Wszystko to robi z wielkim zaangażowaniem i bezinteresownie. Jest niezauważalną "instytucją", dzięki której część rodzin zmienia się, czasem jest ona dla nich pierwszą osobą, która pochyliła się na ich losem. Na podkreślenie zasługuje jej wrażliwość na los dzieci - to one są inspiracją podejmowanych przez nią działań. Swoją postawą prezentuje tak mało popularną postawę dzielenia się z tymi, którym w życiu nie wyszło, którzy mają problemy, z którymi nie są w stanie poradzić sobie sami. Pomoc, której udziela, może wydać się niewielka, adresowana tylko do pojedynczych rodzin, ale to właśnie kondycja rodziny stanowi o aktualnej i przyszłej kondycji całego społeczeństwa. To właśnie takie osoby jak pani Irena są dla wielu "światełkiem w tunelu".
Teresa Szymańska
Mieszkanka Płoni, lider lokalnej społeczności w zakresie pomocy innym. W każdej lokalnej społeczności oprócz organizacji czy osób pełniących funkcje formalne są osoby "instytucje" i taką właśnie osobą jest pani Teresa. Jest najbardziej aktywnym członkiem niewielkiego, bo ośmioosobowego Parafialnego Zespołu Caritas. Wrażliwa na potrzeby drugiego człowieka swój czas i uwagę poświęca tym, którzy znaleźli się w potrzebie poprzez uczestnictwo zarówno w dużych akcjach charytatywnych takich jak: dystrybucja żywności dla najuboższych mieszkańców w ramach programu PEAD czy zbiórka pieniędzy na rzecz powodzian poszkodowanych w wyniku tsunami (Azja), trzęsienia ziemi (Haiti), jak i podejmowanie działań na rzecz swojej społeczności lokalnej. W ich ramach organizuje spotkania z okazji Światowego Dnia Chorego, wieczerze wigilijne dla chorych i samotnych mieszkańców Płoni. Szczególną uwagę poświęca osobom starszym, samotnym, wykluczonym z życia społecznego, dając im zainteresowanie i pomoc, podkreślając tym, że nadal są ważnymi ludźmi. Odwiedza ich nie tylko w domach, ale także i wtedy gdy nie są już mieszkańcami Płoni, np. osoby przebywające w domach pomocy. Jej praca nie ogranicza się tylko do pomocy materialnej, ale oparta jest na bliskim indywidualnym kontakcie z drugim człowiekiem i szacunku dla każdej osoby. Jej umiejętności interpersonalne, umiejętność zjednywania i inspirowania przekładają się na działania mieszkańców dzielnicy np. regularnie wspierają produktami rolnymi kuchnię Zespołu Szkół Specjalnych, dofinansowują kolonie i zieloną szkołę dzieciom najuboższych rodzin. Ma też "drugą twarz", która przyczynia się do jej skuteczności - jest stanowcza i konkretna, wymagająca od siebie i od innych. Pomoc, jakiej udziela innym, nie opiera się na sentymentalizmie i naiwności, a na szacunku dla drugiego człowieka, wspieraniu go i uaktywnianiu w przezwyciężaniu trudności.
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany