Brooklyn pod okiem wielkiego brata

Zakłócanie ciszy nocnej, dewastacje samochodów, bójki - to tylko niektóre grzeszki, jakie według mieszkańców ul. Browarnej popełniają klienci klubu Brooklyn. Złożyli dziś kolejną skargę w magistracie. Domagają się zwiększenia patroli mundurowych oraz monitoringu w tym miejscu.
W ręce przewodniczącego komisji gospodarki, Henryka Mainusza trafiła dziś kilkustronicowa skarga mieszkańców ul. Browarnej. Apelują, by prezydent zabrał właścicielowi zezwolenie na sprzedaż napojów alkoholowych. Zdaniem niezadowolonych sąsiadów, klienci lokalu przez procentowe trunki wszczynają awantury, zakłócają ciszę nocą, prowokują bójki i niszczą pobliskie mienie.
Lokatorzy z Browarnej chcą także, aby wprowadzono nocne i weekendowe patrole straży miejskiej w tamtej okolicy, a najlepiej zamontowano monitoring miejski. Aby lepiej zapoznać rajcom z problemem mieszkańcy zaprosili wczoraj do siebie radnego Jana Wiechę. – Byłem tam 1,5 godziny i rzeczywiście mogę stwierdzić, że coś jest na rzeczy – stwierdził radny Wiecha.
Sam prezydent przyznał, że nie pierwszy raz spotyka się z tym problemem. – Dostałem nawet informacje z policji, że interweniowała tam 20 razy – wspomniał Mirosław Lenk. Niemniej jednak zapewniał, że nie jest on od pilnowania porządku w mieście.
– Ci państwo chcą mnie na siłę ożenić z tym problemem. Widzą we mnie zbawcę. Tymczasem wysłane z urzędu miasta kontrole nie wykazały, aby właściciel nie przestrzegał prawa – zapewniał radnych komisji gospodarki Mirosław Lenk. – Lokal zamykany jest o godzinie 2.00, zgodnie z uchwałą Rady Miasta. Jeśli chcemy, aby centrum żyło, to nie możemy zniechęcać przedsiębiorców do prowadzenia działalności w tej strefie – przekonywał radnych Lenk.
Radni natomiast apelowali, aby prezydent przychylił się do prośby mieszkańców Browarnej i zamontował tam kamerę monitoringu miejskiego. – Zamiast w pięknych miejscach, należałoby montować kamery w miejscach, gdzie ludzie przestają być ludźmi, gdzie nie jest przestrzegane prawo – argumentował Robert Myśliwy, lider NaM. Włodarz przyznał, że myśli o przeniesieniu dwóch kamer. Jednej z pl. Wolności na Stalmacha, a drugą zleci umieścić właśnie przy Brooklynie. – Na razie na próbę, by zobaczyć, czy rzeczywiście tak źle się tam dzieje – zastrzegł Lenk.
(k)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany