Amerykański sposób na miejskie szalety

Radni powiatowi zwrócili uwagę na toaletowy problem w Raciborzu. - Nie umiałbym wskazać, gdzie znajdują się publiczne ubikacje - stwierdził Leonard Malcharczyk. Leszek Wyka widzi dwie możliwości jego rozwiązania - postawienie toalet samoczyszczących lub wprowadzenie modelu amerykańskiego.
- Nie umiałbym wskazać, gdzie w Raciborzu znajdują się publiczne ubikacje, a jak ma trafić do nich osoba w ogóle nieznająca Raciborza, turysta? - zastanawiał się nad problemem niewyraźnego oznakowania miejskich toalet Leonard Malcharczyk. - Trzeba by to we właściwy sposób uwypuklić - proponował.
- W mieście temat ten był już poruszany - wtrącił obecny na komisji rozwoju i rolnictwa Krzysztof Szydłowski. - Powiem państwu, gdzie znajdują się miejskie toalety. Jedna jest na drodze z placu Dominikańskiego do urzędu, a druga na placu Długosza. Jak miasto sprzeda plac Długosza, to będzie tylko jedna - odpowiedział na pytanie Malcharczyka Leszek Wyka, który też dostrzega, że turyści odwiedzający miasto mogą mieć problemy z odnalezieniem ubikacji. - Był pomysł zgłaszany przez Roberta Myśliwego, by miasto zastanowiło się nad toaletami samoczyszczącymi się. Drugi sposób rozwiązania problemu z dostępnością do toalet to model amerykański. Tam toalety dostępne są w każdej stacji czy restauracji, ale żeby to wprowadzić u nas miasto musiałoby dogadać się z właścicielami tych obiektów - zakończył Wyka.
JaGA
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany