Karpia na ich stołach nie braknie

W jakich potrawach wigilijnych gustują nasi włodarze i zarządzający placówkami kulturalnymi? – Wszystkie są pyszne, mogłabym taki posiłek wigilijny zjadać przynajmniej raz w miesiącu – zdradza wiceprezydent. Dla starosty numer jeden to fasola z grzybami, a prezydent uwielbia karpia...
Raciborscy politycy przyznają, że przygotowując świąteczne potrawy, od czasu do czasu posiłkują się gotowcami. – W przygotowaniach pomagają mama i teściowa. W miarę możliwości staramy się, by były to wybory własne, ale czasami sięgamy po wyroby gotowe – mówi wiceprezydent Ludmiła Nowacka. Po gotowe wigilijne potrawy w tym roku sięgnie również prezydent Mirosław Lenk. Na jego stole nie zabraknie krokietów, pierogów z kapustą i grzybami, uszek, barszczu oraz tradycyjnego smażonego karpia. Ta ostatnia potrawa to ulubione danie prezydenta. – Nie będę oryginalny, lubię karpia, chociaż większość mojej rodziny za nim nie przepada – zdradza prezydent. Dodaje, że kiedyś w domu jego mamy zamiast barszczu jadło się biały żur z ziemniakami. – Teraz kontynuujemy tradycję żony – tłumaczy.
– W moim domu przestrzegamy, by na stole pojawiło się trzynaście dań i zawsze jest kutia. A moje ulubione danie to karp w galarecie – wymienia dyrektor MiPBP Małgorzata Szczygielska. Po ryby chętnie sięga też rektor raciborskiej uczelni. – Ryby, barszcz i makowiec to moje ulubione wigilijne potrawy – mówi prof. Michał Szepelawy. – Ryby zawsze goszczą na naszym wigilijnym stole. Kiedyś był to tylko karp, a teraz dochodzą dorsz, pstrąg, sandacz czy halibut – dodaje dyrektor RCK Janina Wystub. – Mamy też moczkę, makówki, barszcz, kapustę z grzybami, krokiety czy zupę z konopi, konopiotkę zawsze robiła moja mama, a my teraz staramy się, by choć w małej ilości była – kontynuuje. Marek Kurpis, naczelnik Wydziału Edukacji, Kultury i Sportu raciborskiego UM, nie wyobraża sobie świąt bez barszczu z uszkami i karpia po żydowsku. Świąt bez barszczu z uszkami i karpia nie ma u radnego powiatowego Adama Wajdy. – Karp w wykonaniu mojej żony jest najlepszy na świecie – zachwala Adam Wajda.
U radnego miejskiego Dawida Wacławczyka na świątecznym stole nie zabraknie słodkości. On sam przygotowuje moczkę. – Od 5 lat robię ją samodzielnie i to w dość dużych ilościach. Nauczyłem się pod okiem mistrza – cioci Ireny z Chwałowic. Najbliżsi dostają ode mnie po słoiku w prezencie, w tym roku będzie też dostępna na Końcu Świata. Kocham też makówki mojej mamy i kutię autorstwa Ani, mojej dziewczyny – mówi Dawid Wacławczyk. Moczka to również ulubiona potrawa Elżbiety Biskup, dyrektorki MDK, która od lat przygotowuje ją samodzielnie. – Kiedyś robiłam jej naprawdę dużo, teraz tylko trochę, tak dla najbliższej rodziny – mówi.
Natomiast ulubionymi daniami, bez których Jan Pawik – komendant PSP, i Edward Mazur – komendant KPP nie wyobrażają sobie Bożego Narodzenia, są smażony karp i pierogi z kapustą i z grzybami. – Najwspanialsze pierogi robi moja żona. Grzyby, borowiki dostaliśmy od mojej siostry z Gór Świętokrzyskich. Zwykle sam je zbieram, ale w tym roku nie było na to czasu – przyznaje insp. Edward Mazur.
Wśród potraw wymienianych przez raciborskich VIP-ów jako ulubione nie brakuje oryginałów. – Moja ulubiona wigilijna potrawa to fasola z grzybami, szczególnie smakowała mi ona w wykonaniu mojej teściowej, która już niestety nie żyje, ale zwyczaj jej przygotowywania przejęła rodzina – opowiada Adam Hajduk. Wicestarosta przyznaje, że po wielu Wigiliach, jakie co roku na niego czekają ze względu na wykonywaną pracę, ma się już nieco inne podejście do świątecznego menu. – To, co uwielbiam, to zimna ryba, karp. Chętnie sięgam też po moczkę, którą robi teściowa – mówi Andrzej Chroboczek.
Joanna Jaśkowska, Justyna Korzeniak
fot. Internet
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany