Czy na Opawskiej doszło do zbrodni?

Nie można wykluczyć, że w sprawę wczorajszego wybuchu gazu i pożaru mieszkania w bloku przy Opawskiej zamieszana jest osoba trzecia. - Znaleziono zwęglone ciało, które prokuratura zabezpieczyła do dalszych czynności. Musimy ustalić, w jaki sposób zginęła kobieta - słyszymy na policji.
Dziś śledczy przesłuchiwali męża kobiety. Kiedy straż gasiła wczoraj pożar jego mieszkania, był w pracy. Świadkowie widzieli go jednak około godziny 9.00 w bloku, a więc trzy godziny przed zdarzeniem.
Strażacy wstępnie uznali, że wybuch gazu, spowodowany odkręceniem kurków w piecyku, nie spowodował pożaru. Ten został zaprószony wcześniej. Strażacy na razie nie wiedzą w jaki sposób. Zwęglone ciało kobiety znaleźli w pokoju sypialnym. W lokalu były zamknięte drzwi wewnętrzne. Gaz przedostał się przez szczeliny do przedpokoju. Najprawdopodobniej tu, po zetknięciu z ogniem, doszło do zapłonu. Nie ma jeszcze oficjalnego stanowiska biegłych.
Policja jest oszczędna w udzielaniu informacji, ale przyznaje, że szczególnie intensywnie wyjaśnia okoliczności śmierci około 30-letniej kobiety. - To oczywiste, że sprawdzamy, czy ktoś mógł brać w tym udział - powiedział nam st. sierżant Edward Kowalczyk, rzecznik prasowy KPP Racibórz.
Nie potwierdza krążących nieoficjalnych informacji jakoby w mieszkaniu mogło dojść do zabójstwa, a na ciele kobiety były rany. - Trwają czynności. Jeśli będą nowe ustalenia, albo zapadnie ewentualnie decyzja o postawieniu komukolwiek zarzutów, będę informował - zakończył rozmowę.
Z mieszkania bezdzietnego małżeństwa, jak relacjonują sąsiedzi, dochodziły ponoć odgłosy kłótni. Para mieszkała przy Opawskiej od około sześciu lat. Zmarła pracowała jako sprzątaczka w sądzie.
(w)
Komentarze (0)
Komentarze pod tym artykułem zostały zablokowane.