Rodzin zastępczych wciąż za mało

W Raciborskiem funkcjonuje 110 rodzin zastępczych. – To dużo, jak na tak małe miasto – zapewnia Henryk Hildebrand, szef PCPR. Jednak dzieci czekających na rodzinny dom jest wciąż wiele. Dlatego Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie poszukuje następnych kandydatów na rodziców zastępczych.
Zanim placówka zdecyduje się powierzyć komuś dziecko, najpierw stara się odpowiedzieć na pytanie, czy dana rodzina decyduje się na to, bo kocha dzieci czy dla korzyści materialnych. Ponad 200 raciborskim dzieciom udało się znaleźć ciepło domowego ogniska w rodzinach zastępczych. Są jednak takie, które wciąż błąkają się od placówek opiekuńczo-wychowawczych, po domy nieodpowiedzialnych dorosłych. – Zdarzyły się przypadki, że musieliśmy odbierać dzieci rodzicom zastępczym. Okazało się, że ciocia czy babcia opiekująca się pociechą popełniała te same błędy, co biologiczny rodzic – mówi z żalem Henryk Hildebrand, szef Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie.
Aby nie dopuścić do podobnych przypadków, PCPR poszukuje kolejnych rodziców, którzy zapewnią spokojne dzieciństwo małym raciborzanom. Takie jak zapewnia 110 innych rodzin, które podjęły się funkcji rodzica zastępczego. – Racibórz pod tym względem przoduje na tle innych miast w województwie Śląskich. Jak na tak małe miasto, mamy naprawdę dużo rodziców zastępczych – zapewnia Henryk Hildebrand, szef Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Raciborzu. Mimo to opiekunów chcących pełnić funkcję rodziców dla niechcianych dzieci wciąż brakuje.
W powiecie raciborskim funkcjonują wielodzietne rodziny zawodowe oraz specjalne. Te ostatnie sprawują opiekę nad dziećmi niepełnosprawnymi. Najwięcej jednak jest rodzin, które podjęły się wychowania dzieci swoich krewnych.
Jak poinformował nas Henryk Hildebrand, największa grupa chętnych, którzy chcą stworzyć dom rodzinny dzieciom, to emeryci. – Niedawno zgłosił się do nas 70-letni mężczyzna. Powiedział nam, że mieszka sam, ma duże mieszkanie i chętnie zaopiekuje się dzieckiem – podaje przykład szef PCPR. – My jednak szukamy kandydatów wiekiem zbliżonych do sytuacji naturalnej. Różnica pokoleń mimo wszystko przeszkadza w wychowywaniu dzieci – dodaje Henryk Hildebrand. Przekonuje również, że według psychologów dziecko tylko trzy razy zaufa dorosłym. – Osoby starsze częściej narażone są na utratę zdrowia. W takich sytuacja dzieci znów muszą zmieniać rodzinę i otoczenie. A nie chcemy je na to narażać – tłumaczy Hildebrand.
Kto zatem może zostać rodzicem zastępczym? – Przede wszystkim osoby cieszące się dobrym zdrowiem. Rodziną zastępczą może być zarówno osoba samotna, jak również para. W przypadku stałych związków oboje partnerów musi wykazać chęć opieki nad dzieckiem – zaznacza Henryk Hildebrand.
(k)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany