Na kolejki nie ma lekarstwa
Na długie kolejki w niektórych przyszpitalnych poradniach nie ma skutecznego lekarstwa. Pacjentom każe się czekać na wizytę do przyszłego roku. W niedzielę sprawę nagłośnił Teleexpress. - To była nierzetelna informacja - twierdzi dyrekcja lecznicy.
Reporterzy TVP mówili, że w NFZ są pieniądze na dodatkowe kontrakty w przyszpitalnych poradniach w Raciborzu, ale lecznica musi się o nie zwrócić. - To była nierzetelna relacja - mówi oburzony lek. med. Zbigniew Wierciński, zastępca dyrektora szpitala ds. medycznych. Tłumaczy, że rzeczywiście do niektórych lekarzy specjalistów nie można się już zapisać na ten rok, ale nie jest tak, iż wystarczy zwrócić się do NFZ, wziąć pieniądze i problem będzie rozwiązany.
- Z końcem roku kontrakty kończą się także w prywatnych ZOZ-ach. Stamtąd pacjenci są wysyłani do nas, na państwowe. Prywatni nie chcą robić nadwykonań, bo musieliby zapłacić za nie z własnej kieszeni. Pozbywają się więc problemów, a my nie jesteśmy w stanie obsłużyć całego powiatu. Działamy na takich samych zasadach, jak wszyscy, czyli w oparciu o kontrakt - tłumaczy Wierciński.\
Szpital chciał na ten rok 2 mln zł, ale dostał 1,5 mln zł. Porady jednak świadczono w ramach tzw. nadwykonań, za które NFZ już płacił (640 tys. zł). - Trzykrotnie zabiegaliśmy o zmianę kontraktu i nadal to czynimy - słyszmy w dyrekcji przy Gamowskiej. Na ostatniej sesji radni powiatowi podjęli nawet uchwałę intencyjnąw tej sprawie. To apel do NFZ o zmianę zasad kontraktowania, które poprawią sytuację pacjentów w Raciborzu.
Jednak w niektórych specjalnościach nawet zwiększenie kontraktu i to w tym roku niewiele pomoże, bo po prostu nie ma lekarzy, którzy mogliby obsłużyć dodatkowe przyjęcia. - Tak jest np. w przypadku kardiologii czy okulistyki. Na rynku jest określona grupa lekarzy i bardzo trudno pozyskać nowych w najbardziej poszukiwanych specjalnościach - dodaje Z. Wierciński. Tam gdzie warunki kadrowe na to pozwalają, szpital decyduje się na kolejne nadwykonania z nadzieją, że NFZ za nie zapłaci. Mimo to kolejek nie udaje się rozładować z zadowalającym dla pacjentów efektem.
Dodajmy, że tegoroczny limit przyjęć pierwszorazowych wyczerpano już w poradniach: diabetologicznej, kardiologicznej, okulistycznej i diabetologicznej. Na poradę z zakresu chirurgii urazowo-ortopedycznej trzeba czekać 6 miesięcy, chorób płuc i gruźlicy 4 miesiące.
(waw)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany