Smaki z historią w tle. Czy na zamku w Raciborzu opłaca się prowadzić restaurację?

Jak dotąd najemcy pomieszczeń w przyziemiu domu książęcego nie odnieśli sukcesu. Lokal stoi pusty, a wiosną dojdzie kolejny, w piwnicy słodowni.
Jak dotąd próby prowadzenia restauracji na zamku w Raciborzu to historia niepowodzeń, będących udziałem nawet doświadczonych przedsiębiorców w branży. Lokal będący w dyspozycji powiatu (bezpośrednio jednostki Zamek Piastowski) znajduje się w przyziemiu domu książęcego. Miał najemcę do końca sierpnia. Dziś stoi pusty, mimo że starostwo sfinansowało kuchnię, potrzebną do przygotowywania potraw na miejscu.
Co dalej? Władze powiatu prowadzą rozmowy ze znanymi restauratorami, czy raciborskimi Drengami, ale decyzje mają zapaść wiosną. Trwa bowiem adaptacja słodowni na muzeum multimedialne. W budynku będą też miejsca hotelowe, a w piwnicy lokal pod gastronomię, ale bez ciągu kuchennego. Zarząd powiatu podjął decyzję, by obydwa lokale - ten w domu książęcym i ten w słodowni - wynająć w drodze przetargu jednemu restauratorowi. - Zwiększy to atrakcyjność istniejącego lokalu, zapewni jego stabilne funkcjonowanie i zapobiegnie wewnętrznej (na dziedzińcu) konkurencji - uzasadniono.
- Po otwarciu muzeum udostępnimy także do zwiedzania piwnicę słodowni i pokoje hotelowe, tak by potencjalni inwestorzy mogli się z nimi zapoznać, ocenić potencjał i ruch turystyczny - mówi członkini zarządu Ewa Lewandowska.
Działający w budynku warzelni Pub Maszynownia pokazuje, że działalność gastronomiczna na zamku nie musi być skazana na porażkę. Ta część kompleksu zamkowego należy jednak do prywatnego Browaru.
Komentarze (0)
Dodaj komentarz