Warzywa i owoce prosto z pola. W Raciborzu odżywa dawna tradycja
Miejscowi rolnicy i ogrodnicy coraz częściej wystawiają swoje produkty przy domach. Racibórz słynął dawniej z warzyw. Mieszkańców naszego powiatu nazywano nawet szałociorzami.
To za sprawą żyznych gleb i wysokiej jakości upraw. Gemizy - jak mówiono - z Raciborza trafiały hurtowo do miast górniczo-hutniczych Górnego Śląska. Raciborzanki woziły je koleją nie tylko do Wrocławia, ale i Berlina. Najwięcej upraw było na Starej Wsi i Płoni. Książę von Ratibor dorobił się na płodach rolnych wielkiego majątku.
Po wojnie miejscem zbytu stał się targ przy pl. Dominikańskim. Tak jest do dziś, podobnie jak na tzw. małym targu przy Kościuszki/Eichendorffa. Rolnicy z Pawłowa od lat sprzedają ziemniaki przy swoich domach. W Kornowacu w czerwcu można kupić przy drodze truskawki i czereśnie, podobnie jak na Ocicach, słynących z truskawkowych pól. Świeże warzywa trafiają na BioBazar, organizowany raz w miesiącu na Końcu Świata. Przy Kozielskiej warzywa można kupić z automatu, podobnie jak na Opawskiej jabłka z Grudyni.
Przydomowych wystawek z warzywami, owocami i miodami jest coraz więcej. Temat podjęła Raciborska Telewizja Kablowa.
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany