Raciborski Rynek i zielona transformacja z KPO

XLVII posiedzenie Komisji Gospodarki Miejskiej, Ochrony Środowiska i Bezpieczeństwa Publicznego Rady Miasta w Raciborzu było zdominowane przez informacje w temacie planów i założeń modernizacji płyty raciborskiego Rynku oraz niedogodności mieszkańców związane z funkcjonowaniem tu lodowiska. W imieniu prezydenta sprawę przedstawił naczelnik Wydziału Komunalnego, Piotr Glapa.

- Pan radny Fica ma rację, że nastąpiło ogłoszenie konkursu w tej sprawie. Zgłaszaliście jednak uwagi, czy taka forma będzie odpowiednia? Głównym zarzutem było to, że stworzymy kolejny dokument, który trafi na półkę. Jak mówiłem, kwota modernizacji może oscylować nawet w granicach 14 mln złotych. Prezydent zdecydował się ogłosić konkurs, gdyż pojawiłby się wytyczne do KPO [Krajowy Plan Odbudowy] odnośnie zielonej transformacji. Idzie to w kierunku naszych wytycznych, które zawarliśmy w konkursie. Pojawiły się także wytyczne MKiDN, które wskazują, jak przebiegać mają procesy modernizacyjne związane z zabytkowymi miejscami w miastach. Mam nadzieję, że te wytyczne pozwolą przyszłym wykonawcom koncepcji architektonicznej stworzyć taki dokument, który pozwoli spełnić warunki stawiane przez KPO. Konkurs pozwoli z kolei otrzymać trzy lub cztery koncepcje, które potem zostaną użyte do stworzenia projektu – mówił urzędnik.

Piotr Glapa przedstawił także z ilu osób składać będzie się komisja konkursowa. - Są to według mnie osoby merytoryczne – stwierdził.

- To, co się dzieje w mieście czują najlepiej Ci, którzy tutaj mieszkają. Czy my naprawdę nie mamy urzędników, architektów, którzy się na tym znają? Powinniśmy korzystać z porad fachowych instytucji, jeśli jest taka potrzeba. A może to jest tylko okazja, by znów przekopać rynek, w poszukiwaniu czy czegoś tam nie ma jakichś skarbów? Mierzi mnie osobiście ta sprawa, że jest tyle ważnych potrzeb mieszkańców Raciborza. Czy my nie marnujemy pieniędzy? Ludzie sądzą, że są to elementy kampanii wyborczej dla władzy. Szkoda, że nie konsultuje się takich pomysłów wcześniej. Moim zdaniem powinniśmy zrobić coś, co przyciągnie ludzi z Polski – mówił przewodniczący Klima.

- Jeśli raciborscy architekci będą chętni do wzięcia udziału w konkursie, to nie ma żadnych przeszkód. Co do możliwości przygotowania tego w urzędzie, to z tego co wiem, nie mamy osób z takimi kwalifikacjami. Osoby takie mają dość duże wymagania finansowe, a gdy inwestycje takie są realizowane raz na dwadzieścia lat, to trudno kogoś zatrudniać, by takie sprawy opiniował. Bardzo bym sobie życzył, by ostatecznie powstało coś takiego, co pozwoli przyciągnąć ludzi. Sam mieszkam w Raciborzu i chętnie bym to komuś pokazał – odparł Piotr Glapa.

- Proszę nie brać tego jaka ataku, ale sprowokowała mnie pana wypowiedź. Nie ruszamy kopciuchów, nie ruszamy modernizacji. Z tego co pamiętam Rynek zrobiliśmy raz, a potem się okazało, że szpilki nie mają na nim racji bytu, trzeba było posadowić płyty. Teraz natomiast trzeba rozkopać, by wymienić instalacje. Zajmujemy się Rynkiem, a różne rzeczy 100 lub 200 metrów od niego to strach pokazać. Są kamienice, które mają deski i papę na dachu. Są też takie budynki, które nie mają toalet. Jeśli chcemy budować Las Vegas, to może wysiedlimy wszystkich z Rynku, zrobimy kasyna i wtedy będzie pełno ludzi? Wszyscy wyszli z założenia, że jak sto lat temu wybudował funkcjonalną kamienicę, to ona ma tak trwać? Przyznaję, że w Raciborzu nie jest jeszcze najgorzej, bo jak widzę w telewizji, to wiem, że są miejsca, gdzie jest gorzej. Nie można powiedzieć, że łazienka i toaleta w chałupie, to jakieś wymagania z kosmosu. Cieszę się, że będziemy robić Rynek, ale trzeba też pomyśleć o tych budynkach, które tam są – mówił radny Henryk Mainusz.

- Architekci, którzy projektowali wcześniej płytę Rynku mogli czegoś nie przewidzieć. Środki, które posiadał urząd nie pozwoliły się zagłębić w temat nie pozwoliły wymienić sieci, a one nie młodnieją. Pyta pan, czemu zaczynamy od Rynku. Przykładem odpowiedzi może być Park Jordanowski. Tam też zaczęliśmy od placu i to było impulsem, gdyż teraz okoliczne kamienice pięknieją – odparł naczelnik Glapa.

Do dyskusji dołączył radny Marcin Fica. - Mówicie, że ludzi na Rynku nie ma, bo nie ma drzew. Byłem 31 stycznia w Warszawie, na Starym Mieście i prócz choinki, która jeszcze świeciła nie było. A ludzi pełno. Czy jak my posadzimy drzewa to przybędzie ludzi – dociekał rajca.

- Panie radny, gdyby to był 31 lipca, to moglibyśmy dyskutować. Ale był pan tam w styczniu. Drzewa potrzebne są szczególnie latem, kiedy jest ciepło, szczególnie na takiej wyspie ciepła, jaką jest Rynek – odparł P. Glapa.

Radny Fica nie dawał za wygraną. - Rozumiem, że oni w lecie te drzewa przywożą? Bo one tam nie rosną – stwierdził z przekąsem radny. Jego uwaga pozostała jednak bez odpowiedzi.

W dalszej części dyskusji radny Marcin Fica zapytał o przyszłość placu Długosza. - Czy on też wchodzi w zakres tej inwestycji – pytał. - Zarówno pan, jak i inni radni wiedzą, że ten plac jest miejscem kontrowersyjnym. Nie włączaliśmy go do koncepcji, by nie przekreślić szans powodzenia projektu – odparł naczelnik Wydziału Komunalnego.

Piotr Glapa dodał także, że architekci będą mieli bardzo trudne zadanie. - Nie ma w urzędzie takiej osoby, która mogłaby temu podołać. Dlatego też chcemy to przekazać na zewnątrz. Dodatkowo, w komisji konkursowej będzie Wojewódzki Konserwator Zabytków we własnej osobie, więc żaden projekt, który nie będzie spełniał odpowiednich warunków nie będzie miał większych szans na wygraną – stwierdził.

Głos ponownie zabrał radny Henryk Mainusz. - Czy nasze społeczeństwo tak się roztyło, że trzeba zmieniać podbudowę Rynku? Czemu ma tam jeździć ciężki sprzęt? Rozumiem, straż pożarną, ale inne? Co tam będziemy karuzelę stawiać? - dociekał rajca z Ocic.

- Co do ciężkiego sprzętu, to trudno określić, co w ciągu najbliższych dwudziestu czy trzydziestu lat będzie musiało tam wjechać, a teraz nie może. Wolę więc by było zrobione za zapas – odparł naczelnik.

- Ma pan rację, że trzeba siąść pod drzewkiem i odpocząć. Dlatego pytam, czemu zaniechano projektu rewitalizacji placu Długosza? Byłby dobry parking, ławki, drzewka. Wszystko by było, a tak jest co jest. Dziwię się, czemu nagle będziemy przebudowywać Rynek. Jak są już jakieś plany, reguły, to nie rezygnujmy z nich. To co było już kiedyś zaplanowane, to trzeba zrealizować. A teraz co mamy na placu Długosza? Piękną trybunę, która stała tam już w czasie jak ja chodziłem na pochody pierwszomajowe. A kto wie, może i wcześniej stała tam gilotyna – mówił radny Eugeniusz Wyglenda.

Radni pochylili się także nad niedogodnościami dla mieszkańców Rynku związane z funkcjonowaniem lodowiska. - Mieszkanka Rynku złożyła formalną skargę i jako rada będziemy musieli się do niej odnieść. Swego czasu my też zgłaszaliśmy swe uwagi, ale zostały one zepchnięte do kosza – rozpoczął dyskusję przewodniczący Piotr Klima.

Do dyskusji włączył się radny Jarosław Łęski. - Jeśli chodzi o skargę, to rada ma specjalną komisję, która może zbadać zasadność tej skargi – stwierdził. Głos zabrał także radny Marcin Fica. - Przypominam, że w budżecie na rok 2023 wycofaliśmy środki na stawianie lodowiska na Rynku – przypomniał.