Mogli odstrzelić energetyków
Gdy pracownicy firmy Vattenfall usuwali w lesie awarię sieci, w oddali usłyszeli strzały. Jak się okazało, pochodziły z broni myśliwych, którzy w tym czasie polowali na zwierzynę. Uczestnicy posiedzenia Komisji Bezpieczeństwa i Porządku zastanawiali się, jak w przyszłości wyeliminować podobne zagrożenie dla osób postronnych.
Członkowie kół łowieckich działali zgodnie z ustaleniami rocznego planu polowań. Problem polega na tym, że w tym samym czasie, gdy myśliwi ścigali zwierzynę, pracownicy firmy energetycznej Vattenfall usuwali w lesie awarię sieci. – Nikomu nic się nie stało, ale musimy skoordynować działania jednych i drugich, żeby wyeliminować zagrożenie – mówił starosta Adam Hajduk w trakcie wtorkowego posiedzenia Komisji Bezpieczeństwa i Porządku w Powiatowym Centrum Zarządzania Kryzysowego w Raciborzu.
Rozwiązanie problemu ma stanowić rzetelna informacja o działaniach obydwu stron. – Po pierwsze, chcemy uzyskać od kół łowieckich pełną informację na temat tego, kiedy będą polować – wyliczał starosta. – Po drugie, Vattenfall musi informować nadleśnictwo, a przede wszystkim nas, o tym, kiedy i gdzie jego pracownicy wchodzą do lasu. Sprawdzimy, czy w tym czasie są tam myśliwi – dodał Hajduk.
Obecni na posiedzeniu przedstawiciele nadleśnictwa i firmy Vattenfall przystali na propozycję starosty. – Sądzę, że procedura, by się wzajemnie informować, wyeliminuje w przyszłości wszelkie zagrożenia – podsumował Hajduk.
MaS
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany