Inflacja przydusiła raciborski budżet obywatelski. Na projekty brakuje pieniędzy

Był entuzjazm, społeczne zaangażowanie, radość z wyników, a dziś zostały pytania, co dalej z projektami, droższymi w realizacji niż zakładano? W budżecie na 2023 r. w ogóle nie wpisano obywatelskiego dzielenia pieniędzy, bo w kasie przy Batorego się nie przelewa.
Co dalej z projektami budżetu obywatelskiego w Raciborzu? To zasadnicze pytanie postawił Tomasz Cofała (na zdj.), radny powiatowy, który pojawił się na ostatniej sesji Rady Miasta. Cofała od lat angażuje się w projekty z budżetu obywatelskiego, m.in. rewitalizację parku im. Miasta Roth.
Na realizację czekają zwycięskie projekty z 2021 r. To tężnia na Ostrogu (miała kosztować milion, dziś mowa o nawet 5 mln zł), plac zabaw leśne ludki przy Mysłowickiej (4 stycznia poznamy wynik trzeciego już przetargu, w pierwszym nie było chętnego, w drugim zażądał więcej niż 253 tys. zł, które zdobył projekt) oraz średniowieczny tor zabaw przy grodzie pod Oborą (w listopadzie postępowanie unieważniono, bo oferent z najwyższą liczbą punktów zażądał więcej niż przyznane 180 tys. zł).
W kolejce na realizację czekają cztery kolejne, z tegorocznego rozstrzygnięcia. To:
- Bezpieczna ścieżka pieszo-rowerowa Nowe Zagrody - 950 tys. zł, lokalizacja to al. o. Johanessa Leppicha (biegnie równolegle do ul. Jana Pawła II, od Ocickiej do kościoła Matki Bożej) i ul. Żorska;
- Szkolny plac zabaw SP 1 Ostróg - 300 tys. zł;
- Oświetlenie boiska LKS 07 Markowice - 208 965,86 zł;
- Estadio de Tuwima, schody na boisko sportowe na Ocicach - 20 tysięcy złotych.
Pytania o budżet obywatelski, to pytania o kondycję finansów publicznych Raciborza. Zadania przesunięto do realizacji na 2023 r., ale to nie gwarantuje, że autorzy projektów będą się cieszyć z przecięcia wstęgi. Oferenci w przetargach muszą się zmieścić w założonych cenach, bo prezydent nie zamierza zwiększać finansowania, czyli dopłacać. Mówił na sesji, że dla autorów projektów to wyraźny znak - należy dokładnie szacować koszty!
Przy tężni na Ostrogu będzie to trudne. Projekt jest ambitny, w kształcie wytyczonym przez studentów raciborskiej uczelni, ale w ślad za tym drogi. Z planowanego miliona zrobiły się miliony, trudne do wygrzebania w budżecie, skoro wszędzie są braki.
Kryzys i inflacja zaskoczyła wszystkich, ograniczając możliwości inwestowania w wielu obszarach. Prezydent zapalił jednak światełko nadziei. Mówił na sesji o "trochę innym podejściu wykonawców", czyli mniejszych żądaniach finansowych firm budowlanych i usługodawców.
Radny Cofała chciał, by radni miejscy monitorowali realizację projektów budżetu obywatelskiego. Radny Michał Kuliga wskazał na urzędników, którzy je oceniają, dając do zrozumienia, że dokładniejszej analizie należy poddać kwestię kosztów. Radny Henryk Mainusz dodał, że w budżecie miasta były wolne środki, przenoszone z roku na rok. Można więc było zwiększać finansowanie, czyli dokładać tam, gdzie brakuje. - Jest za to narracja, że my wszystko blokujemy. Tymczasem nie ma projektów, które zablokowaliśmy. Gdyby nie było zgody rady miasta na nowy żłobek, to on by nie powstał - powiedziała radna Anna Szukalska, nawiązując do najważniejszej w tej kadencji linii sporu w raciborskim samorządzie.
Komentarze (0)
Dodaj komentarz