Reklama

Najnowsze wiadomości

Sport15 grudnia 201719:32

Jedni grali jak z nut, inni rozczarowali, czyli podsumowanie rundy jesiennej

Jedni grali jak z nut, inni rozczarowali, czyli podsumowanie rundy jesiennej - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
Reklama
Racibórz:

Runda jesienna za nami. Przyszła więc pora podsumowań. Jedni spisali się lepiej, dzięki czemu mogą spędzić zimę spokojnie, natomiast inni wypadli nieco słabiej, przez co zimę muszą poświęcić na zdecydowanie intensywniejsze przygotowania. Sprawdź, jak poradziła sobie drużyna, której kibicujesz, dzięki lekturze naszego podsumowania rundy jesiennej.

III liga grupa 3: Unia Turza Śląska nie ma powodów do dumy

Przed sezonem 2017/2018 w obozie Unii Turza Śląska pojawiały się głosy, że ekipa ta musi zrobić wszystko, by uniknąć losu ze swego debiutanckiego sezonu, kiedy to zajęła piętnaste miejsce, lecz utrzymała się, dzięki temu, że Polonia Bytom nie przystąpiła do rozgrywek III ligi. Weryfikacja tychże założeń nastąpiła jednak bardzo szybko, bo już w pierwszej kolejce, którą Unici przegrali. Kibice myśleli, że to jedynie pierwsze niepowodzenie, że dalej musi być już lepiej. Niestety, po raz wtóry zawiedli się. Sytuacja taka trwała przez pierwsze pięć meczów, które zespół z Turzy Śląskiej solidarnie przegrał. Przebudzenie nadeszło dopiero w kolejce szóstej, kiedy to ekipa z gminy Gorzyce okazał się lepszy od Falubazu Zielona Góra. Jak się okazało, wygrana ta była pierwszym sygnałem nieco lepszej gry. W następnych meczach drużyna Unii zdobywała kolejne punkty. Trwało to aż do dziewiątej kolejki, potem ekipa ta wróciła na ścieżkę porażek. Ostatecznie drużyna prowadzona jesienią przez dwóch trenerów – Piotra Haudera (w pierwszych meczach) i Józefa Dankowskiego (do końca rundy) zdobyła osiemnaście punktów, co dało jej szesnastą pozycję w tabeli trzeciej grupy III ligi. Do tej pory zespół Unii zdobywał punkty w ośmiu meczach, z czego pięć wygrał i trzy zremisował. Doznał także dziewięciu porażek. Za szczególnie bolesną może być uznana przegrana z Polonią Głubczyce. Ekipa ta od początku rundy nie spisywała się najlepiej, plasując się na ostatnim miejscu tabeli. Wygrał tylko w trzech meczach, w tym jako totalny outsider, właśnie z Unią. Przed zespołem Turzy trudna zima. Sztab szkoleniowy ma nie lada orzech do zgryzienia. Czy wnioski, jakie z pewnością zostaną wyciągnięte po nie do końca udanej rundzie przyniosą oczekiwane owoce? Tego dowiemy się dopiero wiosną. Kibice muszą więc uzbroić się w cierpliwość i nadzieję, że teraz może być już tylko lepiej!

IV liga grupa: Gaszowicki beniaminek nie najgorzej, totalne zamieszanie w Unii

Po wygraniu rozgrywek klasy okręgowej i awansie do IV ligi w oczach kibiców Gaszowic pojawiła się nadzieja na jeszcze lepsze wyniki. Zdawały się to potwierdzać osiągnięcia ekipy Zdzisława Marszolika, która w pierwszych siedmiu meczach ani razu nie musiała uznawać wyższości rywala. Niestety, cztery z tych spotkań zremisowała, i choć zapisany na jej konto został jeden punkt, to na samych remisach długo ciągnąć nie można. Na pierwszą porażkę nie trzeba było więc długo czekać. Przyszła ona w ósmej kolejce. W meczu dziewiątej serii spotkań Gaszowice także schodziły z boiska pokonane. Ogółem w całej rundzie zespół Zdzisława Marszolika zapisał na swym koncie tzw. oczko, czyli dwadzieścia jeden punktów. Dało to tej ekipie dziewiąte miejsce w tabeli. Jak na pierwszą rundę debiutanckiego sezonu na szczeblu IV ligi nie jest to osiągnięcie złe. W przerwie zimowej zespół musiałby jednak wzmocnić się zarówno w ataku, jak i w defensywie. Może to znacząco wpłynąć na polepszenie obecnego bilansu bramkowego Dębu. Po piętnastu meczach rundy jesiennej ekipa ta po stronie zysków zapisała dwadzieścia sześć trafień, natomiast po stronie strat tylko o sześć mniej. Ogólnie rzecz biorąc, gdyby Dąb zajął takie miejsce na koniec sezonu, nie byłoby źle. Wiadomo jednak, że zespół ten stać na zdecydowanie więcej. Dodatkowo apetyt rośnie w miarę jedzenia, a skoro Gaszowice posmakowały już IV ligi, to z całą pewnością mają ochotę na kolejne zwycięstwa i zajęcie jak najwyższej lokaty na finiszu sezonu. Jak potoczą się czwartoligowe losy tego zespołu, przekonamy się już wiosną. Emocji w meczach z udziałem tej ekipy na pewno nie zabraknie.

Drugim reprezentantem naszego Podokręgu na szczeblu Haiz IV ligi jest raciborska Unia. W tym zespole nie działo się w czasie rundy jesiennej najlepiej. Wpierw zwolniony został Tomasz Owczarek, który osiągnął z drużyną najlepszy wynik od wielu lat. Tak naprawdę do końca nie wiadomo było o co poszło, a skoro nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o… Następcą Tomasza Owczarka został Łukasz Rogacewicz. Trener, który w swej karierze prowadził z sukcesami kilka klubów w województwie opolskim. Niestety, myśl szkoleniowa, która wystarczała na dobre miejsca w tamtych rejonach, okazała się niewystarczająca na śląskie realia. Zespół spadł w tabeli naprawdę nisko. Był nawet moment, że Unia zajmowała przedostanie miejsce w tabeli, które w przypadku zajęcia go na zakończenie sezonu oznaczałoby grę w klasie okręgowej. Jakby problemy z wynikami były niewystarczającym obciążeniem dla raciborskiego klubu, pojawiły się także problemy z finansami. W związku z tym, na kilka kolejek kadrę raciborskiej Unii opuściło dwóch czołowych napastników. Pisaliśmy o tym TUTAJ. Zarząd klubu ze Srebrnej postanowił jednak działać, by ratować sytuację. Doszło do zmiany trenera. Łukasza Rogacewicza zastąpił znany w Raciborzu Piotr Hauder. Sytuacja pod względem atmosfery uległa poprawie, lecz nie przełożyło się to na wyniki. Unia z starym nowym trenerem wygrała dopiero za trzecim razem. Potem wyniki były to lepsze, to gorsze, lecz ostatecznie pozwoliło to na zajęcie dwunastego miejsca, które oznacza dalszą grę w IV lidze. By stało się to faktem, Unici mają jeszcze do pokonania długą drogę. Póki co na swym koncie mają piętnaście punktów, lecz także i Beskid Skoczów, obecnie przedostatnia drużyna IV ligi może pochwalić się takim samym dorobkiem punktowym. Co więc zrobić, by pozostać w IV lidze? Wyjście wydaje się proste. Wygrywać, wygrywać i jeszcze raz wygrywać. Niestety osiągnięcie tego celu takie łatwe już nie będzie. Pozostaje jedynie wierzyć, że Unia pokona nie tylko boiskowych przeciwników, ale także i poza boiskowe trudności.

Klasa okręgowa grupa II: Nędza i Lubomia na miarę możliwości. Raszczyce „czerwoną latarnią”

Pierwsze cztery mecze w wykonaniu zawodników LKS-u 1908 Nędza mogły dawać kibicom tego zespołu wiele nadziei. Drużyna ta zanotowała bowiem trzy wygrane i remis. Niestety, kolejne mecze nie były już tak udane. Zespół Nędzy spisywał się raczej nędznie. Wygrał tylko jedno spotkanie, w jednym zanotował remis, a w trzech porażki. Druga część rundy na powrót wlała w serca kibiców sporo nadziei. W sześciu meczach zespół ten zanotował cztery zwycięstwa, jeden remis oraz jedną porażkę. W ogólnym rozrachunku pozwoliło to zespołowi Nędzy na zdobycie dwudziestu siedmiu punktów i zajęcie siódmego miejsca. Zespół ten w ciągu całej rundy jesiennej punktował ogółem w jedenastu spotkaniach, z czego osiem wygrał i trzy zremisował. Zaliczył też cztery porażki. Dało to siódme miejsce w tabeli III grupy klasy okręgowej. Niby nieźle, ale zawsze mogłoby być lepiej. Drużyna Nędzy spisywała się lepiej na wyjazdach, gdzie wygrała pięć meczów, jeden zakończyła remisem, a dwa porażkami. U siebie zespół ten wygrał trzy mecze, dwa zremisował a dwa przegrał. Mówiąc o bilansie bramkowym, można stwierdzić, że drużyna nie spisywała się źle zarówno pod bramką przeciwnika, jak i pod swoją. Strzeliła swym rywalom trzydzieści dwie bramki, straciła natomiast dwadzieścia trzy. Osiągnięcie niezłe, ale zawsze można je jeszcze poprawić. Czas na to jest właśnie teraz, kiedy to ekipa Nędzy musi skupić się na dokonaniu wzmocnień. Zarówno w defensywie, jak i ofensywie, co z całą pewnością wpłynie na ogólną prezencję zespołu. Oby jedynie w sposób pozytywny. Czy tak się stanie, dowiemy się jeszcze w zimie, kiedy to ekipa Nędzy rozgrywać będzie mecze mające na celu przygotowanie zespołu do rundy wiosennej.

Drugim zespołem naszego Podokręgu, który w sezonie 2017/2018 występuje w II grupie klasy okręgowej jest Silesia Lubomia. Początkowo ekipa ta miała występować na szczeblu A klasy, lecz dzięki przetasowaniom i wycofaniu się innych zespołów, została w klasie okręgowej. Pierwsze spotkanie na tym szczeblu rozgrywek pozwalało sądzić, że zespół będzie spisywał się zdecydowanie lepiej niż w poprzednim sezonie. Niestety, w kolejnych meczach nie było już tak różowo. Drużyna kolejne dwa mecze przegrała, po czym znów przyszło zwycięstwo. Niestety, dobra sytuacja nie trwała długo, gdyż po wygranej w czwartej kolejce, dwa kolejne mecze zakończyły się dla Lubomi bez punktów. Prawdziwa sinusoida. W ogólnym rozrachunku zespół Silesii wygrał cztery mecze, trzy zremisował i doznał ośmiu porażek. Pozwoliło to na zdobycie piętnastu punktów, co daje średnią jednego punktu na mecz. Wspomniana wyżej zdobycz punktowa pozwoliła zespołowi Lubomi na zajęcie jedenastego miejsca w tabeli. Biorąc pod uwagę to, że zespół był raczej przygotowywany do gry w niższej klasie rozgrywek, nie jest to osiągnięcie złe. Wiadomo jednak, że zawsze może być jeszcze lepiej. Poprawy w szczególności wymagałaby skuteczność formacji ofensywnej, która w rundzie jesiennej zaliczyła jedynie dwadzieścia dwa trafienia. Prezencję defensywy najlepiej byłoby przemilczeć. Niestety, nie można tego zrobić. Linia obrony Lubomi pozwoliła przeciwnikom na zdobycie czterdziestu sześciu bramek, co daje w ogólnym rozrachunku dwadzieścia cztery trafienia na minus. Biorąc pod uwagę bilans bramkowy Silesii wydaje się więc, że jedenasta pozycja, to naprawdę dobre miejsce. Okazja do poprawy już na wiosnę. Do tego wymagane byłyby jednak wzmocnienia, a w chwili obecnej naprawdę trudno powiedzieć, czy ewentualne transfery pozytywnie wpłyną na grę zespołu Lubomi.

Kolejnym zespołem naszego Podokręgu w tej klasie rozgrywek jest ekipa Raszczyc. Zespół ten po naprawdę dobrym sezonie w klasie A, awansował do klasy okręgowej. Niestety, o różnicy poziomów pomiędzy tymi klasami rozgrywkowymi przekonał się dość boleśnie. Choć wielu kibiców oraz niektórzy zawodnicy tego zespołu twierdzili jeszcze przed sezonem, że poradzą sobie w nowej klasie rozgrywek, to boisko mocno zweryfikowało te założenia. W całej rundzie ekipa Raszczyc spisała się na czwórkę. Niestety dla zespołu beniaminka, nie oznacza to jednak zajęcia czwartego miejsca. Wspomniana przed momentem czwórka oznacza zdobycie… czterech punktów w całej rundzie. Zespół z gminy Lyski wygrał jedno spotkanie, jedno zremisował i doznał trzynastu porażek. Obnażyło to zdecydowanie wszelkie słabości zespołu Raszczyc, tak skrzętnie maskowane jeszcze w klasie A. Jeśli mowa o bilansie bramkowym zespołu, to i tutaj nie jest kolorowo. Drużyna ta w ciągu piętnastu spotkań trafiła do siatki przeciwników zaledwie piętnaście razy, co jak łatwo policzyć, daje średnio jedno trafienie na mecz. Niestety, przeciwnicy okazali się zdecydowanie bardziej skuteczni, dzięki czemu wpakowali piłkę do siatki zespołu Raszczyc aż pięćdziesiąt trzy razy. Drużyna nie traci jednak rezonu. Choć szanse na pozostanie w tej klasie rozgrywek są praktycznie iluzoryczne, w rundzie jesiennej musi zdecydowanie poprawić swą skuteczność. Przecież tak naprawdę nie ma już praktycznie nic do stracenia.

Klasa okręgowa grupa III: Rafako na piątkę, beniaminek outsiderem

Podsumowanie tej klasy rozgrywkowej zaczniemy od miejsca piątego, czyli tego, które zajmuje KS Rafako Racibórz. Drużyna ta w piętnastu meczach zgromadziła dwadzieścia siedem punktów. Wygrywała siedmiokrotnie, sześć razy dzieliła się punktami z rywalami i doznała tylko dwóch porażek. Na szczególną uwagę zasługuje fakt, że Rafako zajmuje dość wysokie miejsce, choć bramek zdobyło jak na lekarstwo. Ekipa Grzegorza Jakosza trafiała do siatki przeciwników tylko dziewiętnaście razy, najmniej z całego zestawienia klasy okręgowej. Straciła także najmniej bramek, bo czternaście. Lecz jeśli skuteczność linii ataku nie dorówna skuteczności defensywy, na próżno szukać kolejnych punktów umożliwiających awans na wyższą pozycję. Trzeba jednak wierzyć, że zespół z Łąkowej w zimie przejdzie prawdziwą metamorfozę, co skutecznie rozwiąże worek z bramkami w drugiej części sezonu. Awans do IV ligi wydaje się jak na razie poza zasięgiem rafakowców, którzy do lidera tracą w tym momencie osiem oczek. Przed nami jednak jeszcze runda wiosenna, w której zespół z Raciborza na pewno odpuszczać nie będzie.

Drugą ekipą naszego powiatu w tej klasie rozgrywkowej jest zespół Naprzodu Borucin. Drużyna ta na swym koncie zapisała dwadzieścia punktów. Piętnaście z nich zdobyła u siebie wygrywając cztery na Borutan Arena cztery spotkania a trzy remisując. Zdecydowanie gorzej szło podopiecznym Jerzego Halfara na wyjazdach, gdzie zdobyli jedynie pięć oczek, odnosząc jedno zwycięstwo i dwukrotnie dzieląc się punktami z rywalami. Łącznie, przez całą rundę zespół ten wygrał pięć meczów, pięciokrotnie remisował a pięć spotkań przegrał. Ostatecznie dało to tej ekipie siódme miejsce. Porównując to osiągnięcie do wyniku Borucina z półmetku sezonu 2016/2017, widać progres. Wtedy ekipa ta plasowała się po piętnastu kolejkach na miejscu jedenastym. Czy wiosną będzie lepiej? Tego jak na razie nie wiadomo, choć zarówno zawodnicy, jak i kibice zespołu z Borucina po cichu liczą, że tak się właśnie stanie.

Półmetek poprzedniego sezonu dla Krzyżanowic był nieco lepszy. Ekipa ta uplasowała się wtedy na miejscu dziesiątym z dorobkiem dwudziestu punktów. Obecnie zespół ten ma na swym koncie szesnaście oczek, co daje mu trzynaste miejsce w tabeli. Wielu kibiców w trakcie rundy jesiennej obecnego sezonu wielokrotnie przecierało oczy ze zdumienia. Zespół miał dobrego trenera, skład jakim dysponował nie był zły, lecz i tak brakowało wyników. Drużyna ze stolicy gminy wygrała tylko w czterech meczach. W podobnej liczbie spotkań dzieliła się punktami z rywalami. Doznała natomiast siedem spotkań. Wielu powie, co z tego? Przecież i tak w większej ilości spotkań zdobywali punkty. Owszem, lecz obecnie Krzyżanowice mają ich szesnaście, i tylko cztery punkty przewagi nad przedostatnim zespołem w tabeli. Głównym powodem takiego, a nie innego obrotu sprawy, był brak koncentracji w decydujących momentach poszczególnych spotkań zakończonej rundy jesiennej. By sytuacja ta uległa poprawie, w przerwie zimowej ekipa Krzyżanowic powinna popracować przede wszystkim nad tym aspektem. Co z tego, skoro grasz pięknie, dogrywasz idealnie, skoro i tak brakuje przysłowiowej kropki nad i? Choć może być gorzej, kibice wierzą, że tak się nie stanie. Kto wie, może obecnie zajmowana pozycja przyniesie wiele szczęścia? Odpowiedzi poznamy już niebawem.

Choć w Krzanowicach sądzili, że nie będzie tak źle, to realia piłkarskie w klasie okręgowej mocno zweryfikowały założenia trenera beniaminka spod granicy. Zespół Józefa Teresiaka w ciągu piętnastu tygodni rundy jesiennej zdobył punkty jedynie w pięciu meczach. Dwa spotkania wygrał, trzy zremisował. Tak więc, jak łatwo policzyć, doznał dziesięciu porażek. Ma na swym koncie dziewięć punktów i choć zamyka tabelę tej klasy rozgrywkowej, to ciągle jeszcze ma szanse na pozostanie na tym szczeblu. Do miejsca trzynastego, zajmowanego obecnie przez Krzyżanowice traci siedem punktów. By dokonać tego, co obecnie wydaje się wręcz niemożliwe, czyli utrzymać zespół w tej klasie rozgrywkowej, potrzebne może być prawdziwe trzęsienie ziemi. Czy ono nastąpi i przyniesie oczekiwane skutki? O tym postaramy się informować naszych Czytelników na bieżąco.

A klasa: Studzienna wiceliderem

W A klasie Podokręgu Racibórz pierwsze miejsce na półmetku sezonu przypadło w udziale ekipie Gorzyc, choć po pierwszych pięciu kolejkach rezultat taki nie był wcale taki pewny. Drużyna ta plasowała się bowiem dopiero na dziewiątym miejscu w tabeli z dorobkiem wynoszącym osiem punktów. Kolejne mecze pokazały jednak, że z ekipą Czarnych trzeba będzie się liczyć. Po dziesięciu kolejkach ekipa ta zajmowała już bowiem pierwsze miejsce, którego jak się okazało nie oddała do końca rundy. Biorąc pod uwagę bilans poszczególnych meczów zespół tan zanotował jedenaście zwycięstw trzy remisy i zaliczył tylko jedną porażkę. Mimo początkowego niezbyt dobrego miejsca pokazał charakter. Dobrze w rundzie jesiennej spisała się zarówno formacja ofensywna, jak i defensywa tego zespołu. Ekipa ta strzeliła bowiem pięćdziesiąt jeden bramek (najwięcej w A klasie - przyp. Red.) oraz straciła tylko siedemnaście (najmniej w tej klasie rozgrywek – przyp. Red.). Jeśli forma zespołu utrzyma się także wiosną, to być może po kilki sezonach starań zespołowi Gorzyc uda się powrócić na szczebel klasy okręgowej, na którym grał kilka sezonów temu. Czy tak się stanie? Trudno powiedzieć, gdyż rywale w czasie przerwy zimowej na pewno nie będą zasypiać gruszek w popiele.

Zaszczytne drugie miejsce zajął zespół z dzielnicy Raciborza. Mowa o ekipie LKS-u Studzienna. Drużyna ta, choć jej kibice jeszcze nie tak dawno musieli drżeć o jej A-klasowy byt, pod wodzą Wojciecha Grabinioka zaczęła w poprzednim sezonie grać jak z nut. Obecnie, jej forma w pierwszych sześciu meczach rundy jesiennej nie była zła. W tym czasie zespół z Urbana miał na swym koncie trzynaście punktów i zajmował trzecie miejsce w tabeli. Kolejne mecze także były dobre dla zespołu Studziennej. Po dziesięciu spotkaniach drużyna ta plasowała się na drugim miejscu w tabeli. Choć kolejki dwunasta i trzynasta nie były zbyt łaskawe dla graczy tego zespołu, to nie załamał się i w dwóch ostatnich meczach rundy jesiennej odniósł pewne zwycięstwa. Ogółem na swym koncie zespół wicelidera zapisała na swym koncie dziesięć zwycięstw jeden remis i cztery porażki. Pozwoliło to na zdobycie trzydziestu jeden punktów i zajęcie drugiego miejsca w tabeli. W ciągu rundy jesiennej zespół z Urbana pokonał bramkarzy przeciwników czterdzieści cztery razy. Golkiperzy Studziennej musieli natomiast wyjmować piłkę z siatki swojej bramki o dwadzieścia razy mniej. Po jednym ze spotkań rundy jesiennej trener Grabiniok podzielił się z nami swym marzeniem odnośnie zespołu Studziennej. Jeśli ekipa ta utrzyma podobną formę w rundzie wiosennej, i zajmie drugie miejsce w tabeli, marzenie to, ma spore szanse by się ziścić. Czy tak się stanie? Inne zespoły, z pewnością zrobię wszystko, by plany te pokrzyżować.

Do zespołów tych zaliczyć można ekipy beniaminka z Kornowaca i drużynę Tworkowa. Ta pierwsza, jak na nowy zespół z zestawieniu A-klasowym spisywała się jesienią naprawdę wyśmienicie. Zaczęła co prawda od porażki, lecz w kolejnych meczach odnalazła już optymalną formę, co pozwoliło na odnoszenie zwycięstw. Ogółem zespół ten zanotował ich osiem. W czterech kolejnych meczach inkasował natomiast jeden punkt. Trzy swe spotkania jesienią przegrał. Dało to w ogólnym rozrachunku dwadzieścia osiem punktów i bardzo dobre, jak na beniaminka, trzecie miejsce. Kibice Kornowaca na pewno nie mogli narzekać na słabą skuteczność swej drużyny w ataku. Zespół ten zapisał na swym koncie czterdzieści dwa trafienia in plus. Nieco gorzej, ale bez przesady, było po stronie defensywy, która pozwoliła przeciwnikom na zdobycie dwudziestu pięciu goli. Czy wiosną ekipa Kornowaca nadal będzie spisywała się tak dobrze? Czy raczej rację mają złośliwi, którzy twierdzą, że gdy skończy się kasa, skończy się także Kornowac? Przekonamy się o tym już niebawem.

Nie bez szans na walkę o miejsce dające awans do klasy okręgowej wydaje się być także ekipa Edwarda Kowalczyka, czyli LKS Tworków. Zespół ten, choć jego początkowe wyniki nie zwiastowały takiego obrotu sprawy, zdołał przebudzić się w drugiej części rundy, co wywindowało go na czwarte miejsce w tabeli. Obecnie ekipa ta ma na swym koncie dwadzieścia osiem punktów, które zawdzięcza ośmiu wygranym i trzem remisom. W czterech meczach musiała uznać wyższość rywali. O ile poprzednio opisywane zespoły nie miały większych problemów ze zdobywaniem goli, nie można tego samego powiedzieć o zespole Tworkowa. Strzelił on swym przeciwnikom trzydzieści dziewięć goli (najmniej spośród ekip ścisłej czołówki A klasy – przyp. Red.), stracił jednak tylko dwadzieścia jeden, co pod tym względem daje mu drugie miejsce. Niestety, w ostatecznym rozrachunku nie liczy się kto ile bramek strzelił i stracił. Liczy się ilość punktów, a tych ekipa Tworkowa do powrotu na szczebel klasy okręgowej ma jeszcze trochę za mało.

Przejdźmy teraz na drugi biegun A-klasowej tabeli. Sporym rozczarowaniem może być postawa w pierwszej części sezonu ekipy Bukowa. Zespół ten, w pierwszych sześciu meczach zdobył tylko trzy oczka, co dawało mu czternaste miejsce w tabeli. Później było jeszcze gorzej, gdyż ekipa ta spadła nawet na ostatnie miejsce w tabeli. W końcówce zdołała jednak pokazać charakter, którego Wypoczynkowi w zasadzie nigdy nie brakowało. Wygrała kilka spotkań, co pozwoliło na zdobycie piętnastu punktów i zajęcie na finiszu jesieni miejsca trzynastego. Kibice, zawodnicy oraz działacze klubu z Bukowa mają nadzieję, że owa trzynastka będzie dla zespołu szczęśliwa, dzięki czemu wiosną przyjdą same dobre wyniki. Czy tak się stanie? Dowiemy się niebawem.

Kolejnym sporym rozczarowaniem może być postawa w rundzie jesiennej zespołu spod czeskiej granicy. Mowa o Chałupkach. Drużyna ta zdobyła w piętnastu meczach jedynie dziesięć punktów, co dało jej ostatecznie przedostatnie miejsce. W całej rundzie zespół ten punktował w zaledwie czerech meczach. Trzy z nich wygrał, jeden zremisował. Zdecydowana większość starć z udziałem Chałupek, bo aż jedenaście, kończyło się jednak jej porażkami. O pomstę do nieba woła także skuteczność, zarówno formacji ofensywnej jak i defensywnej. Zespół Chałupek w ciągu piętnastu meczów zdobył dwadzieścia jeden bramek, stracił natomiast dwa razy tyle, czyli czterdzieści dwie. O pozostanie w tej klasie rozgrywek będzie trudno. Zespół ten pokazał już jednak wielokrotnie, że ma charakter i potrafi zebrać się w najmniej oczekiwanym momencie. Czy potwierdzi się to i tym razem? Kibicom nie pozostaje obecnie nic innego, jak wierzyć w to, że historia po raz kolejny się powtórzy.

B klasa: Niesamowity ścisk w czołówce

Choć Górki już w poprzednim sezonie w rundzie wiosennej przejawiały znaczący wzrost formy, jej epicentrum przyszło dopiero teraz. W rundę jesienną sezonu 2017/2018 ekipa Michała Brachmańskiego weszła z dziewięcioma zwycięstwami z rzędu. Słabszy mecz pojawił się dopiero w dziesiątej kolejce, kiedy to zespół Górek Śląskich zremisował z Ocicami. Rezultat ten, z zespołem z dzielnicy Raciborza był jedynie prologiem do tego, co nastąpiło w kolejce jedenastej. Wtedy to stało się coś, czego kibice, działacze i zawodnicy Górek nie wyobrażali sobie nawet w najgorszych koszmarach. Zespół Michała Brachmańskiego przegrał z Adamowicami. Ogółem ekipa ta zapisała na swym koncie trzydzieści pięć punktów. Wygrała jedenaście meczów w dwóch remisowała, a w dwóch kolejnych musiała uznać wyższość przeciwników. Jeśli mowa o bilansie bramek zespołu Górek Śląskich to ekipa ta zdobyła czterdzieści sześć bramek, straciła natomiast dwadzieścia cztery. Oznacza to więc, że do siatki rywali trafiła o dwadzieścia dwa razy więcej. O awans nie będzie jednak łatwo, gdyż strata zespołów Kuźni i Pawłowa to odpowiednio jeden i dwa punkty. Zapowiada się więc naprawdę ciekawa wiosna.

Drugim zespołem w zestawieniu B klasy, który plasuje się w czołówce tej klasy rozgrywkowej jest ekipa kuźniańskiej Stali. Zespół ten w piętnastu rozegranych jesienią spotkaniach zapisał na swym koncie trzydzieści cztery punkty. Dokonał tego dzięki jedenastu wygranym i jednemu remisowi. W trzech meczach musiał uznać wyższość rywali. W ogólnym rozrachunku dało to tej drużynie drugie miejsce. Jako ciekawostka może posłużyć fakt, że zespół Stali podobnie jak Górki Śląskie trafiał do siatki przeciwników czterdzieści sześć razy. Stracił jednak nieco mniej bramek, bo dokładnie osiemnaście, co jest najmniejszą liczną straconych bramek w całej lidze. Czy jeden punkt straty do lidera zostanie szybko odrobiony i już niebawem to Kuźnia będzie liderem? Tak czy inaczej, jeśli na koniec sezonu zajmie taką lokatę, powinna awansować z powrotem do A klasy.

Trzecie miejsce na podium przypadło w udziale ekipie Pawłowa. Zespół ten choć nie zaczął najlepiej gdyż w pierwszych sześciu meczach zaliczył trzy porażki a tylko trzy mecze wygrał, w dalszej części rundy pokazał charakter, dzięki czemu w ogólnym rozrachunku wygrał jedenaście meczów i doznał czterech porażek. Zespół Pawłowa można z całą odpowiedzialnością nazwać ekipę bezkompromisową która w swej walce w rundzie jesiennej nie uznawała remisów. Co ciekawe, cała pierwsze trójka, czyli Górki Śląskie, Kuźnia i Pawłów spisały się podobnie w ofensywie strzelając po czterdzieści sześć bramek. Jeśli mowa o bramkach straconych, to tutaj ekipa Pawłowa spisała się dokładnie tak samo jak lider i mistrz jesieni, czyli kuźniańska Stal, zapisując na swym koncie dwadzieścia cztery trafienia. W dalszej części sezonu jeszcze nic nie jest przesądzone. Choć jesienią, to właśnie ta trójka okazała się nieco lepsza od pozostałych, to zaznaczyć należy, że różnice są naprawdę niewielkie i jeszcze wszystko może się zmienić. Lecz czy właśnie nie na tym polega piękno futbolu?

Jak w każdej lidze, także i tutaj, jedni są na wozie, a inni pod nim. Za wielkie rozczarowanie rundy jesiennej sezonu 2017/2018 w B klasie uznać należy zespół Jankowic. Ekipa ta już w poprzednim sezonie w czasie reorganizacji tej klasy rozgrywkowej utrzymała się z ledwością. Teraz jednak pokazał totalną słabość. W piętnastu meczach zespół ten zebrał zaledwie dziesięć punktów o co czyni zeń „czerwoną” latarnię ligi. W rundzie jesiennej ekipa Jankowic zdołała pokonać swych rywali dwadzieścia sześć razy. Oponenci jankowiczan znaleźli natomiast receptę na pokonanie bramkarza ostatniego zespołu B klasy aż czterdzieści cztery razy. Jeśli drużyna ta nie podejdzie do przygotowań do wiosny na poważnie może pożegnać się po dwóch sezonach z tą ligą i wrócić do C klasy. Tego nie chce z całą pewnością nikt z działaczy, kibiców jak i samych zawodników. Tak więc, do dzieła panowie!

C klasa grupa I: Zespoły z powiatu spisały się słabo

W pierwsze grupie C klasy Podokręgu Racibórz zespołami z naszego powiatu są ekipy Babic i Płoni. Obie ekipy nie pokazały się z najlepszej strony. Zarówno Sparta jak i Wicher zapisały na swych kontach po trzynaście punktów. Dało im to odpowiednio piąte i szóste miejsce. Obie drużyny spisały się dokładnie tak samo, jeśli idzie o bilans poszczególnych meczów. Zaliczyły po cztery wygrane, jeden remis i po cztery porażki. Na pochwały nie zasłużyły także za bilans bramek. Sparta zdobyła dwadzieścia sześć goli natomiast Płonia dwadzieścia trzy. Niestety w obu przypadkach defensywy tych zespołów były dziurawe jak dobry szwajcarski ser. Linii obrony Sparty pozwoliła przeciwnikom na strzelenie dwudziestu trzech goli, dokładnie tyle samo stracił zespół z dzielnicy Raciborza. Oba zespoły nie mają zatem powodów do dumy.

Lepsze od reprezentantów naszego powiatu okazały się zespoły z powiatu wodzisławskiego i rybnickiego. Pierwsze miejsce przypadło w udziale Rozwojowi Bełsznica, który tylko raz musiał uznać wyższość rywala. Żeby było ciekawiej, ekipą, która znalazła receptę na zespół Rozwoju była… drużyna Wichru Płonia. Pozostałe osiem meczów zespół Bełsznicy wygrał. Drugą lokatę zajął zespół rezerw Gorzyc, który zdobył dwadzieścia dwa oczka i to właśnie w tej dwójce upatrywać należy zdecydowanych faworytów do awansu do klasy B. Czy potwierdzą to w drugiej części sezonu 2017/2018, dowiemy się już niebawem.

C klasa grupa II: Dziewięć meczów, dziewięć zwycięstw

Na szczególne pochwały w tej klasie rozgrywkowej zasłużyła ekipa LKS Ruch Bolesław. Zespół ten pokazał się z naprawdę dobre strony. Grał dobrą piłkę, co w stu procentach przełożyło się na wynik. W dziewięciu meczach ekipa z gminy Krzyżanowice zdobyła dwadzieścia siedem punktów, więc jak łatwo można policzyć, wszystkie swe mecze wygrała. Wynik ten zawdzięcza swemu charyzmatycznemu trenerowi, Zdzisławowi Małysowi, który przy linii żyje tym, co dzieje się na boisku, aktywnie uczestniczy w zawodach ciągle podpowiadając zawodnikom jak zagrać. Ruch, choć po rundzie jesiennej jest liderem, to w przypadku strzelania bramek był niezwykle oszczędny. Zdobył ich zaledwie dwadzieścia osiem, co w porównaniu z ilością bramek zdobytych przez wicelidera z Grzegorzowic, zakrawa na prawdziwą komedię. Nie liczy się jednak to, kto ile bramek zdobędzie. Liczą się przede wszystkim punkty, a tych ekipa z Bolesławia ma jak na razie najwięcej. Choć linia ofensywna skąpiła na zdobywaniu bramek, to za swą postawę na pochwały z całą pewnością zasłużyła defensywa Bolesławia. Formacja ta pozwoliła przeciwnikom na zdobycie zaledwie ośmiu goli, co jest naprawdę dobrym wynikiem. Trzeba jednak pamiętać, że runda w przypadku C klasy trwała zaledwie dziewięć kolejek. Gdyby było dłuższa, bilans bramkowy mógłby wyglądać inaczej. Nie ma co rozważać tego, co nie miało miejsca. Liczy się to co tu i teraz. Czy wiosną Ruch zaprezentuje się podobnie, dzięki czemu wywalczy awans do B klasy? Działacze, kibice jak i sami zawodnicy z na pewno o tym myślą, lecz jak potoczą się losy zespołu w nowej rundzie, przekonamy się już niebawem.

Batalia o drugie miejsce premiowane awansem do wyższej klasy rozgrywkowej rozegra się wiosną w pierwszej kolejności pomiędzy zespołami Grzegorzowic i Wojnowic. Oba zespoły jesienią zaprezentowały się podobnie. Wygrały po siedem meczów, natomiast w dwóch meczach musiały uznać wyższość rywali. Jeśli idzie o ich bilanse bramkowe, to nie są one najgorsze. Zespół wicelidera, czyli Grzegorzowic zdobył pięćdziesiąt dwie bramki, co biorąc pod uwagę zaledwie dziewięć rozegranych meczów daje naprawdę dobrą średnią, prawie sześciu trafień na mecz. Wojnowice ustępują Grzegorzowicom pod względem bramek strzelonych o dwanaście trafień. Spoglądając na bramki stracone, dowiadujemy się, że oba zespoły dysponowały jesienią dość dobrymi liniami obrony. Ta z Grzegorzowic pozwoliła przeciwnikom na zdobycie ośmiu goli, natomiast defensywa Wojnowic przyczyniła się do straty trzynastu bramek. Bolesław, Grzegorzowice i Wojnowice. To właśnie pomiędzy tą trójką rozegra się ostateczna batalia o awans. Swych sił w walce może spróbować także Cyprzanów, który traci trzy oczka do Wojnowic i Grzegorzowic, lecz jego powodzenie jest raczej mało prawdopodobne. Pozostałe zespoły tego zestawienia będą walczyć jedynie o kolejne punkty, tak by uniknąć zajęcia ostatniego miejsca w najniższej klasie rozgrywkowej w Polsce. Mimo to emocji w meczach z ich udziałem brakować nie powinno.

Statystyki poszczególnych zespołów przedstawione zostaną w czasie przerwy zimowej w serii artykułów pod tytułem "Kącik statystyka futbolu".

fot. pixabay.com

Autor: Grzegorz Piszczan, gpiszczan@naszraciborz.pl

Bądź na bieżąco z nowymi wiadomościami. Obserwuj portal naszraciborz.pl w Google News.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Partnerzy portalu

Dentica 24
ostrog.net
Szpital Rejonowy w Raciborzu
Spółdzielnia Mieszkaniowa
Ochrona Partner Security
Powiatowy Informator Seniora
PWSZ w Raciborzu
Zajazd Biskupi
Kampka
Nasz Racibórz - Nasza ekologia
Materiały RTK
Fototapeta.shop sklep z tapetami i fototapetami na zamówienie
Reklama
Reklama

Najnowsze wydania gazety

Nasz Racibórz 26.04.2024
25 kwietnia 202419:33

Nasz Racibórz 26.04.2024

Nasz Racibórz 19.04.2024
19 kwietnia 202421:56

Nasz Racibórz 19.04.2024

Nasz Racibórz 12.04.2024
12 kwietnia 202415:22

Nasz Racibórz 12.04.2024

Nasz Racibórz 05.04.2024
7 kwietnia 202412:45

Nasz Racibórz 05.04.2024

Zobacz wszystkie
© 2024 Studio Margomedia Sp. z o.o.