Palący problem strażaków, czyli Walne Zebranie OSP Jankowice
Dwa trzydziestoletnie wozy bojowe OSP Jankowice zdominowały dyskusję podczas niedzielnego Walnego Zebrania OSP Jankowice. W tym roku na zebraniu wyjątkowo zabrakło przedstawicieli PSP w Raciborzu.
Były za to, choć nieco spóźnione, przedstawicielki gminnego samorządu: zastępca burmistrza Gabriela Tomik i przewodnicząca rady miejskiej Sabina Chroboczek Wierzchowska. Lokalny samorząd reprezentował sołtys Jankowic, Henryk Machnik i radny Gerard Hanusek zaś gminny zarząd OSP jego prezes Edward Morciniec. Walne Zebranie członków OSP Jankowice otworzył prezes jednostki, Norbert Masarczyk, po czym przekazał prowadzenie naczelnikowi, Leszkowi Graniecznemu, którego druhowie jednogłośnie wybrali przewodniczącym zebrania. Protokołem zajął się druh Tomasz Kowalski. Po odczytaniu sprawozdań i przegłosowaniu standardowych uchwał sołtys podziękował strażakom za niezwykle aktywny udział w licznych przedsięwzięciach lokalnego samorządu i społeczności Jankowic. Jako przykłady podał udział jankowickich ochotników w akcjach sprzątania miejscowości, zabezpieczania imprez z okazji jubileuszu 750 lecia istnienia miejscowości, dożynek gminnych, przemarszów i pomoc w organizacji innych przedsięwzięć. Następnie przystąpiono do dyskusji. I to właśnie wtedy pojawił się temat stanu technicznego obydwu wozów bojowych OSP Jankowice. Zwłaszcza ciężkiego jelcza ze zbiornikiem wody o pojemności 6 tysięcy litrów. To największa jednostka w gminie i wzywany jest do każdego poważniejszego pożaru ze względu właśnie na pojemność zbiornika.
Prawdziwą burzę wywołał pomysł Prezesa Zarządu Gminnego Związku OSP w Kuźni Raciborskiej Edwarda Morcińca. Zaproponował, by zastanowić się nad zamianą starego, ciężkiego wozu na nowy lekki ze zbiornikiem wody o pojemności tysiąca litrów. Oczywiście był to pomysł czysto hipotetyczny, ponieważ póki co, pieniędzy nie ma ani na remont starego ani tym bardziej na zakup nowego sprzętu.
- Taki sprzęt dobry jest do gaszenia koszy na śmieci, ale nie do wyposażania jednostek otoczonych tysiącami hektarów lasu – odpowiedzieli zbulwersowani strażacy. Sołtys Jankowic, Henryk Machnik stwierdził, iż taka propozycja wskazuje dość jasno na to, że władze nie wyciągnęły żadnych wniosków z tragedii, jaka wydarzyła się w sierpniu 1992 roku i znów próbuje się oszczędzać na tych obszarach, które powinny być maksymalnie doinwestowane. Dodał też, że sprawne wozy bojowe to nie tylko sprawniejsze akcje ratowniczo gaśnicze, ale również bezpieczeństwo samych strażaków.
Naczelnik Leszek Granieczny poinformował, że sprawdzał koszty najpotrzebniejszych remontów, jakie należałoby wykonać w najbliższym czasie. To są ogromne jak na nasze możliwości sumy. Mogą sięgnąć nawet 100 tysięcy złotych bez remontu kabiny, a wóz nadal będzie miał 30 lat – mówił naczelnik.
Obecna na zebraniu zastępczyni burmistrza, Gabriela Tomik poinformowała o planach współdziałania z Nadleśnictwem Rudy Raciborskie i wspólne występowanie o środki pomocowe na zakup nowych wozów. - Takie mamy plany. Chcemy się również postarać o sieć hydrantową w lasach, by mieć wodę w zasięgu ręki. Ale na to wszystko trzeba czasu. Musimy się przyjrzeć, jakim dysponujemy sprzętem, policzyć to wszystko dokładnie i dopiero wtedy podejmować jakieś decyzje. Będziemy się w tych sprawach konsultować z waszą starszyzną – mówiła do strażaków Gabriela Tomik.
Po zakończeniu zebrania wraz z przewodniczącą rady miejskiej, Sabiną Chroboczek Wierzchowską obejrzały wozy, o których była mowa. Niestety stan pojazdów nie zmienił się w wyniku rozmowy, więc zachwytu obydwu przedstawicielek samorządu gminnego nie wzbudził. Problem jak to w straży pożarnej - jest palący. Tym razem sami strażacy go jednak nie rozwiążą.
h.mac
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany