30 dni, 30 miejsc, 30 rodzin…
O swoich podróżach na inne kontynenty i o brazylijskim projekcie „30 dni, 30 miejsc, 30 rodzin” opowiadał dzisiaj uczniom II LO w Raciborzu Bartosz Koczenasz, student II roku medycyny, fotograf i absolwent tejże szkoły. – Chcę ich przekonać, że wszystko jest możliwe.
Bartek już w szkole miał marzenia. – Po maturze bardzo chciałem dostać się na medycynę właśnie do Krakowa. Jak się okazało, że nie przyjęli mnie na tamtejszą uczelnię, wyjechałem do Anglii. Zresztą już wcześniej każde wakacje starałem się spędzać za granicą, bo podróżowanie i robienie zdjęć to moje pasje. W Anglii pracowałem jako kelner i zbierałem pieniądze na lepszy aparat. Po trzech miesiącach otworzyła się możliwość wyjazdu do Barcelony.
Po Hiszpanii była Francja, Portugalia, i Maroko. – Po przejechaniu 10 tys. km wróciłem do domu na Wigilię. Po świętach Bartek wyruszył jednak na dalszy podbój świata. – Dowiedziałem się w Maroku, że można znaleźć fajną pracę w Austrii – zdradza. I rzeczywiście. Pracował tam jako instruktor snowbordowy, trochę fotografował… Potem pojawiła się perspektywa wyjazdu do Indonezji. Oczywiście skorzystał z niej. Tam, na Bali, uczył turystów jak serfować po wzburzonych falach. Zarobione w ten sposób pieniądze wykorzystał na dalszą podróż na Jawę… Całkiem niezłe osiągnięcie jak na dwudziestokilkulatka.
Po roku znowu wystartował po indeks na krakowską uczelnię medyczną. Tym razem z sukcesem. Aktualnie Bartek jest studentem II roku medycyny a każdą wolną chwilę poświęca na podróże. Ostatnio był w Brazylii, gdzie realizował projekt „30 dni, 30 miejsc, 30 rodzin”. – Jego celem jest pokazanie, jak żyją zwykli ludzie w Brazylii – wyjaśnia Bartek. Dlatego chłopak z Raciborza odwiedzał ich w domach, mieszkał z nimi, spotykał się w sytuacjach codziennych. Teraz chce o tym opowiedzieć rodakom. Stąd jego wizyta w macierzystej szkole. – Chcę też przekonać młodych ludzi, że pieniądze nie muszą być problemem – zapewnia. On sam, przygotowując się do brazylijskiego projektu, najpierw napisał szczegółowy plan podróży i założył stronę internetową a dopiero potem zaczął rozglądać się za funduszami, potrzebnymi do wyjazdu na inny kontynent. - Jak się robi coś fajnego, to pieniądze się znajdą – twierdzi z przekonaniem.
Jola Reisch
Bartek o swoim Gap Year
W 2007 roku, pierwszego czerwca, w kilka dni po napisaniu matury wyjechałem w celach zarobkowych do Bournemouth w Anglii, gdzie mogłem pływać na surfingu i pracować jako kelner. W trakcie mojego pobytu tam okazało się, że z moim wynikiem z matury nie dostałem się na studia medyczne w Krakowie. Zabrakło mi jednego punktu z 300, aby się dostać. Ponadto mój wynik był wystarczający, abym znalazł się w jakiekolwiek innej akademii medycznej w Polsce. Moim marzeniem jednak było studiowanie tu w Krakowie i nie chciałem iść na jakiś nie zadowalający mnie kompromis. Całe otoczenie uważało, że źle postępuję i stracę rok...!!! Ja siedziałem sobie w UK i wymyśliłem, że chciałbym przejechać zachodnie wybrzeże Europy i Maroka, tak jak wielu moich znajomych surferów z różnych krańców świata. Udało się. Kupiłem starego Peugeota 309 w Lille we Francji i pokonałem 10 000 km w Europie; Francja, Hiszpania i Portugalia. Następnie zostawiłem auto w Tarifie i wsiadłem do camper vana z moimi znajomymi i przejechaliśmy wybrzeże Maroka. Było cudownie. Na święta wróciłem do domu, ale tuż przed samym sylwestrem wsiadłem samotnie w pociąg do Mayrhofen-kurortu zimowego w Tyrolu, gdzie nie znałem nikogo. Przyjechałem tam w piątek. W niedziele pracowałem jako instruktor snowboardu. Było superrrr. W marcu o mały włos nie zginąłem w wypadku samochodowym, ale to mnie tylko wzmocniło i po wyjściu ze szpitala wróciłem do Mayrhofen z powrotem na deskę. W maju poprawiłem swój wynik z matury i miesiąc później dostałem się na staż jako instruktor surfingu na Bali. Spędziłem 2 miesiące na Bali i miesiąc na Jawie. Wróciłem 23ego września. Tydzień później zostałem studentem medycyny w Krakowie.
W ciągu 16 miesięcy:
byłem na 3 kontynentach
odwiedziłem Francję, Hiszpanię, Portugalię, Maroko, Jawę i Ukrainę
mieszkałem w Anglii, Austrii i na Bali
surfowałem i jezdziłem na snowboardzie
pracowałem jako kelner, instruktor snowboardu, przewodnik surfingowy i fotograf
zrobiłem tysiące zdjęć
i zakochałem się w ludziach
było cudownie!!!
Wszystko jest możliwe
Zdjęcia można zobaczyć na www.bartsmiles.com
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany