Reklama

Najnowsze wiadomości

Aktualności3 listopada 200911:43

MZB daje popalić interesantom

MZB daje popalić interesantom - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
Reklama
Racibórz:

Lokatorzy mieszkań zarządzanych przez MZB mają już dość zbywania oraz odkładania ich spraw na później. Twierdzą, że pracownicy więcej czasu spędzają na „papierosku” niż za biurkiem. W dodatku nie zapłacą czynszu, póki nie odstoją swoje w gigantycznej kolejce do kasy.

– Kilka dni temu byłam na tzw. przyjęciu stron w MZB u pani pełniącej obowiązki zastępcy dyrektora. Temat naszej rozmowy nie jest tu ważny. W tym wszystkim chodzi o to, że po pięciu minutach kobieta mnie po prostu zbyła. Tłumaczyła, że ma ważniejsze sprawy służbowe. Więc co miałam zrobić? Wyszłam – pisze do nas rozczarowana czytelniczka, chcąc pozostać anonimową. – Tak się składa, że pracuję w pobliżu MZB i widziałam jak ta pani, kilka minut po moim wyjściu poszła za budynek na papieroska. Tam z resztą czekała już cała urzędnicza elita – dodaje kobieta. – Nie dalej jak tydzień temu, poszłam do MZB zgłosić przeciekający dach. Nie dość, że wyczekałam się na korytarzu, aż łaskawie przyjmie mnie któryś z urzędników, to jak już udało mi się wejść, usłyszałam: mamy ograniczony budżet i nie jesteśmy w stanie pani teraz pomóc. Nawet nie zdążyłam przedstawić do końca problemu – żali się pani Aniela, mieszkająca od wielu lat w budynku administrowanym przez MZB.

Kobiety te nie są jedynymi interesantkami, które zostały instrumentalnie potraktowane przez urzędników zasiadających za biurkami w MZB. Od 2,5 roku mieszkańcy kamienicy przy Stalmacha 1 nie mogli doprosić się naprawy ubikacji na piętrze. Ich łazienki były regularnie zalewane, a na ścianach rozrastał się grzyb. Dopiero jak woda ciurkiem lała się z sufitów w 4 mieszkaniach równocześnie, MZB się obudziło i po 4 godzinach od zgłoszenia wysłało fachowców. O sprawie pisaliśmy wcześniej.

Urszula Romanowska-Stanek, pełniąca obowiązki zastępcy dyrektora zaprzecza, jakoby zbywała interesantów. – Ani ja, ani też żaden inny pracownik nigdy nie zbywał mieszkańców. Każde zgłoszenie jest przyjmowane, rejestrowane elektronicznie, a następnie przekazywane konserwatorom. Jeśli usterka jest poważna, wtedy załatwiamy ją od razu. Niestety, na większe remonty fundusz jest ograniczony – tłumaczy Romanowska-Stanek. 

Jednak niemiła obsługa to nie jedyna przeszkoda, która zniechęca lokatorów gminnych mieszkań do odwiedzania placówki. Wiele do życzenia pozostawia także funkcjonowanie kasy. Żeby zapłacić czynsz klienci muszą czekać w gigantycznych kolejkach.

– Każdorazowo przy jednym małym okienku stoi co najmniej 10 osób. Pani przyjmująca wpłatę rusza się tak powoli, że czasem sterczałem tu dobrą godzinę – mówi pan Jan. – Dziś jest trochę mniej osób, ale i tak czekam tu już co najmniej pół godziny – dodaje mężczyzna.

– Przyszłam kwadrans przed 10.00 z myślą, że będzie mniejsza kolejka. Przede mną stały trzy kobiety, było zimno, pracownicy byli w budynku i nikt nie raczył nas wpuścić do poczekalni – skarży się pani Marta. – Staram się płacić czynsz na poczcie, tam też są kolejki, ale przynajmniej nie stoję na dworze. Mam dwójkę małych dzieci i boję się, że mogą się pochorować – dodaje kobieta. 

Od lutego uruchomiono drugie okienko kasowe, jednak interesanci nie przypominają sobie, kiedy były czynne równocześnie. – Do 10-tego każdego miesiąca mam czas uiścić opłatę, ale staram się płacić z początkiem każdego miesiąca, żeby uniknąć tych gigantycznych kolejek. Jednak rzadko się udaje. Tak czy owak swoje wystoję – mówi Irena Wieczorek. – Dziś wyjątkowo czekałam zaledwie kwadrans. Przyszłam przed 10-tą i oczywiście żaden z pracowników nie pokwapił się otworzyć drzwi do poczekalni. Przecież pracują od 7.00, to nie rozumiem jaki problem nas wpuścić do środka – pyta Eugenia Skawińska.

Zastępca dyrektora Urszula Romanowska-Stanek we wczorajszej rozmowie z nami zapewniała, że zawsze, kiedy widzi czekających przed wejściem ludzi, zaprasza ich do poczekalni. Obiecała również, że jeszcze dziś powie pracownikom, żeby starali się otwierać drzwi nieco wcześniej, bo za nimi zawsze ktoś czeka.

Sprawdziliśmy to i rzeczywiście, dziś pani Urszula słowa dotrzymała. Jeden z pracowników 10 minut wcześniej wpuścił ludzi do środka. – Czynsz płacę regularnie od dobrych kilkunastu lat. Zawsze jestem przed otwarciem, bo późniejsze godziny mi, niestety, nie pasują. Dopiero dziś, pierwszy raz zdarzyło mi się, że panie otwarły nam drzwi przed czasem. Jestem w szoku – niedowierza Jan Świsterski mieszkający przy Różyckiego.  

Oby miłe zachowanie urzędników nie było jednorazowe?

Justyna Korzeniak

Bądź na bieżąco z nowymi wiadomościami. Obserwuj portal naszraciborz.pl w Google News.

Reklama
Reklama
Tagi:

Komentarze (0)

Aby dodać komentarz musisz być zalogowany

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Partnerzy portalu

Dentica 24
ostrog.net
Szpital Rejonowy w Raciborzu
Spółdzielnia Mieszkaniowa
Ochrona Partner Security
Powiatowy Informator Seniora
PWSZ w Raciborzu
Zajazd Biskupi
Kampka
Nasz Racibórz - Nasza ekologia
Materiały RTK
Fototapeta.shop sklep z tapetami i fototapetami na zamówienie
Reklama
Reklama

Najnowsze wydania gazety

Nasz Racibórz 26.04.2024
25 kwietnia 202419:33

Nasz Racibórz 26.04.2024

Nasz Racibórz 19.04.2024
19 kwietnia 202421:56

Nasz Racibórz 19.04.2024

Nasz Racibórz 12.04.2024
12 kwietnia 202415:22

Nasz Racibórz 12.04.2024

Nasz Racibórz 05.04.2024
7 kwietnia 202412:45

Nasz Racibórz 05.04.2024

Zobacz wszystkie
© 2024 Studio Margomedia Sp. z o.o.