Chuligan nie dostanie stypendium
Sprawa przyznania stypendiów naukowych dla najzdolniejszych studentów z powiatu raciborskiego poróżniła radnych podczas powiatowej Komisji Budżetu i Finansów – poszło między innymi o zapis, który precyzuje, jakie dokumenty musi dostarczyć student, aby otrzymać upragnione stypendium.
W poniedziałek radni powiatowej Komisji Budżetu i Finansów debatowali nad uchwałą w sprawie zasad przyznawania Stypendiów Starosty Raciborskiego dla najzdolniejszych studentów, którzy są mieszkańcami powiatu raciborskiego, studiują na polskich uczelniach w systemie stacjonarnym i legitymują się co najmniej średnią 4,5.
Jako pierwszy swoje niezadowolenie wyraził radny Henryk Panek. – Z czego wynika zapis, że stypendium będzie wypłacane przez 3 lata? Czy to znaczy, że preferujemy studia licencjackie? – pytał radny. – Student będzie dostawał pieniądze na 2, 3 i 4 roku. W trakcie pierwszego roku dopiero pracuje na średnią – wyjaśniał starosta Adam Hajduk. – A jak będzie miał trudną sytuacje materialną, to co zrobi na 5 roku? – drążył temat radny Panek, jednak zgodny chór członków komisji przypomniał mu, że przedmiotem debaty nie są stypendia socjalne, tylko naukowe, a więc nagroda za dobre wyniki.
Wątpliwości pojawiły się wokół zapisu, zgodnie z którym student musi przedstawić opinię rektora uczelni. – Czemu rektora, a nie dziekana? – dziwił się Henryk Panek, którego poparł radny Piotr Olender. – To za wysokie progi. Wystarczy opinia dziekana lub dyrektora instytutu – przekonywał Olender. Jego uwaga zyskała akceptację ogółu, ale tylko na moment. – Dla mnie ten zapis jest kontrowersyjny. Może powinniśmy wymagać tylko opinii wyższej uczelni? – dopytywał radny Panek. – Dojdzie do tego, że opinię napisze koleżanka, która działała w klubie akademickim, a przecież tego chcemy uniknąć – postawił sprawę jasno starosta Adam Hajduk. – Zaraz, ale z drugiej strony co dziekan wie o studencie? Tylko tyle, ile mówią mu oceny w indeksie – zauważył przewodniczący Komisji Budżetu i Finansów, Grzegorz Utracki, dlatego radni ostatecznie wykreślili zapis z uchwały.
Gdy wydawało się, że wszyscy doszli już do porozumienia, wicestarosta Andrzej Chroboczek zauważył, że student może być „piątkowiczem”, ale równocześnie osobą uwikłaną w „problemy różnego typu”. Radni uznali więc, że do uchwały należy dopisać nowy punkt, który mówi, że student musi przedstawić pozytywną opinię władz uczelni na swój temat. – Rozumiem, że nie chcemy dać stypendium chuliganowi. Pytanie, czy jeśli ktoś jechał po pijaku, ale teraz stara się i rozwija, to nie ma szans na stypendium? – zastanawiał się Olender. Od starosty usłyszał, że powiat chce nagradzać wyłącznie dobrych ludzi, a pozytywną opinię można dostać nawet od księdza. W konsekwencji student będzie musiał odznaczać się nieposzlakowaną opinią.
Ostry spór toczył się również wokół dokumentacji, którą musi przygotować student starający się o stypendium. Radni zaciekle dyskutowali, czy wyrażenia: „kserokopia zaświadczenia z uczelni o średniej ocen za poprzedni semestr” oraz „wypis z indeksu wraz z wpisem o zaliczeniu mijającego semestru” nie dublują się i czy nie wprowadzą chaosu.
W związku z niejasnościami radny Władysław Gumieniak wnioskował o przesunięcie terminu podjęcia uchwały. Gdy usłyszał, że w konsekwencji studenci mogą nie otrzymać stypendiów w tym roku, wycofał swoją propozycję. Ostatecznie radni doszli do porozumienia, że starosta przedstawi poprawioną uchwałę na wtorkowej sesji i opóźnień nie będzie. Na wtorkowej sesji uchwała została przyjęta.
MaS
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany