Raciborskie szkoły sprzyjają nauce. Co ze stacją dializ w SP 18

Pierwszym punktem wczorajszego posiedzenia Komisji Rozwoju Gospodarczego, Budżetu i Finansów było sprawozdanie z realizacji zadań oświatowych za rok szkolny 2019/2020. Omówieniem sprawozdania zajął się naczelnik WEKiS, Krzysztof Żychski. – Jak widać w sprawozdaniu ilość dzieci w przedszkolach rośnie. W związku z tym od nowego roku otwarte zostaną dodatkowe oddziały przedszkolne. W szkołach podstawowych widać natomiast tendencję lekko spadkową. Mówiąc o etatach, można zauważyć nieznaczny spadek ilości zatrudnionych nauczycieli w porównaniu do roku poprzedniego. Jeśli chodzi o naszą bazę szkolną, to nie jest najgorzej. Średnia ilość uczniów w oddziale to 22 w oddziałach najliczniejszych, a 18 w oddziałach mniej licznych. Czyni to nasze szkoły sprzyjającymi nauce – referował K. Żychski.

Naczelnik WEKiS pochwalił się także uzyskaniem przez raciborski projekt pozytywnej oceny. – Jest to już drugi projekt, który będzie realizowany w raciborskich przedszkolach. Jeden z nich już trwa, drugi rozpocznie się we wrześniu i potrwa do czerwca przyszłego roku. Łączna kwota tych dwóch projektów to przeszło 3,6 mln złotych. Dzięki temu przedszkola zostaną wyposażone w odpowiednie sprzęty. Powstaną lub zostaną zrewitalizowane także przedszkolne place zabaw – dodał naczelnik WEKiS.

W dyskusji jako pierwsza głos zabrała Justyna Henek-Wypior. – Panie naczelniku, dlaczego nie było w poprzednim roku szkolnych nagród w dziedzinie artystycznej? Czy pod uwagę są brani tylko uczniowie w pojedynkę, czy także grupy? – dociekała. – Do nagród artystycznych nie było zgłoszeń. Co do wzięcia pod uwagę grup, konieczne byłoby zmienienie uchwały – odparł szef Wydziału Edukacji.

- Ktoś w magistracie wpadł na pomysł, by w SP 18 powstała stacja dializ. Mówiło się zawsze, nic o nas bez nas. Dyrektor placówki nic nie wie o tym pomyśle, w związku z tym prosiłabym o poinformowanie dyrektora i nas radnych – powiedziała radna Justyna Henek-Wypior. – Ja nie wiem skąd ma pani takie informacje, że pan dyrektor nie jest poinformowany. Osobiście byłem w szkole i jakieś trzy miesiące temu rozpocząłem rozmowy dyrektorem. Wie o tym, w związku z tym dziwię się, że jest pani oburzona tym faktem. Porozmawiam z panem dyrektorem, czemu przekazuje pani takie informacje – odparł naczelnik.

Do dyskusji dołączył prezydent Dariusz Polowy. – Jeśli na dziś nie ma informacji, że coś takiego będzie, to dyrektor może być spokojny. Póki co sytuacja jest taka jaka jest, stacji dializ w SP 18 na ten moment nie będzie – stwierdził włodarz Raciborza.

Głos w dyskusji zabrał Piotr Klima. - Kto wpadł na tak genialny pomysł, aby przenieść dializy do SP 18. Kto to poparł? Jeśli to zrobiono dla PR, by pokazać, że władza myśli o pacjentach, to gratuluję. Teraz pan mówi, że tego raczej nie będzie, jest nieodpowiedzialne. To wprowadzanie pacjentów w błąd, szczególnie tych, którzy wymagają dializ. Jak pan sobie wyobraża udzielanie pomocy właśnie tam? Chyba wie pan, że tam nie przyjdą sportowcy, tylko schorowani ludzie? Kto się tym będzie zajmował? Dyrektor? A może samorząd uczniowski? Chciałbym poznać nazwisko tego geniusza. Czemu akurat w SP 18? Czy próbowaliście w szpitalach w Opawie, Ostrawie, Bohuminie? Czy polska nerka jakoś się różni od czeskiej? Na miłość boską, przecież tam i tak są polscy lekarze! – grzmiał radny P. Klima.

- Rozmowy z podmiotem prowadzącym stację dializ rozpoczęły się w kwietniu. To firma była zainteresowana tym, by gmina udostępniła jakieś pomieszczenia. W związku z tym wyraziłem gotowość gminy do udostepnienia pomieszczeń. Oglądaliśmy kilka lokalizacji. Najbardziej odpowiadało im małe skrzydło SP 18, gdzie po przeprowadzeniu adaptacji byłaby możliwość dializowania. Staramy się być jak najbardziej pomocni, ale to firma musi załatwić wszystkie formalności z NFZ, bo to ona ma umowę. Gmina nie może prowadzić stacji dializ, może to robić jedynie podmiot posiadający stosowną umowę. Firma Nefrolux przygotowała wstępny projekt, ale w momencie pojawienia się informacji, że być może szpitale będą odmrażane, wstrzymano realizację pomysłu – odpowiedział D. Polowy.

- Proszę nas traktować bardziej poważnie. Rozmowy pan prowadził, choć twierdził pan, że jako miasto nie mamy nic wspólnego ze szpitalem i mamy się odczepić, a potem sam pan się angażuje. W jakim celu? By pokazać, że radni to gbury, których nic nie interesuje, a samemu pokazać się z dobrej strony? Czy ktokolwiek pytał o zdanie osoby dializowane? Jeśli takie spotkanie miało miejsce, to ja przed wami uklęknę! Naprawdę proszę o podanie nazwiska tego geniusza. Kogo wy ukrywacie? Czy to jest jakaś partyzantka, jeszcze nie rozwiązana po wojnie? – kontynuował z oburzeniem Piotr Klima.

- Panie radny, jeśli panu naprawdę zależy na personaliach, to podaję: Dariusz Polowy – odparł włodarz.

Głos zabrał były prezydent Mirosław Lenk. – Panie prezydencie, to naprawdę fajnie, że pan się stara, ale pana mankamentem jest to, że pan się tym nie dzieli w odpowiednim momencie, przez co wszyscy dowiadują się o tym z mediów. Chciałem jednak wrócić do sprawozdania. Statystycznie sprawozdanie jest rzetelne, choć ta statystyka jest nieco złudna. Brakuje mi podsumowań i ocen. Co nam się udało, co nie. Co chcemy poprawić, co zmienić. Proponowałbym zastosowanie taktyki otwartej kurtyny i nieco większe informowanie społeczeństwa i nas radnych o swych planach – powiedział były sternik miasta.

- Ze względu na delikatność materii i nie rozbudzanie oczekiwań starałem się z tym nie afiszować. Tak naprawdę jest to decyzja leżąca w gestii dyrektora szkoły, nie mojej – odparł D. Polowy.

- Jak to będzie od 1 września z badaniem kadry i osób funkcyjnych w szkołach na obecność koronawirusa? Czy będzie się pan przy podejmowaniu decyzji opiniami Sanepidu, czy pozostawi pan to w gestii dyrektorów? – pytał radny P. Klima. – O tym, że jesteśmy przygotowani mogę pana zapewnić już teraz. Na ten moment placówki są kontrolowane przez Sanepid. Szkoły wystąpiły do Ministerstwa Zdrowia o przyznanie środków ochrony osobistej. Zostały stworzone odpowiednie regulaminy. Na pewno ograniczony zostanie także wstęp osób postronnych, w tym rodziców do szkół. Staramy się, by zapewnić wszystkim jak największe bezpieczeństwo – odpowiedział naczelnik WEKiS.

Radny Henryk Mainusz zwrócił z kolei uwagę, by nie dać się zwariować. – Ja się na koronawirusie nie znam, ale jak sobie to wyobrażamy, że przywiążemy dzieci sznurkiem i damy im tylko dwa metry kwadratowe? Już teraz na placach zabaw bawią się w różnych grupach, grupy te zmieniają się, mieszają, a gwałtownego wzrostu zachorowań w powiecie czy samym Raciborzu nie ma. Weźmy to jeszcze pod rozwagę, dzieci to nie zwierzęta, które można przywiązać na pastwisku i ograniczyć im powierzchnię bytowania – twierdził radny za zakończenie dyskusji nad sprawozdaniem oświatowym.