Starcie radnego Klimy ze starostą. Bawicie się w urzędniczenie!
Mocne słowa padły dziś na sesji Rady Miasta. - Przez pana decyzje umierają ludzie - stwierdził radny Piotr Klima w dyskusji na temat szpitala przy Gamowskiej.
Obecny na sesji starosta Grzegorz Swoboda nie krył, że sytuacja na Gamowskiej jest napięta. Wciąż nie ma decyzji o odmrożeniu szpitala. Jak relacjonował szef zarządu powiatu, starostwo czeka, wojewoda pracuje w rządowym zespole i uzależnia decyzje co dalej od tego, co zostanie wypracowane w Warszawie. W stolicy zaś, przypomnijmy, resort zdrowia przygotowuje się na tzw. drugą falę epidemii, wpisując w nową strategię szpitale jednoimienne, planując dla nich nowy model działania. Poza zapowiedziami nie ma szczegółów co do omawianych kierunków.
Wiadomo więc, że na razie nie wiadomo, co dalej ze szpitalem w Raciborzu. Starosta dodał, że czyni starania na rzecz ponownego uruchomienia w naszym mieście punktu NFZ (podziękowała mu za to radna Krystyna Klimaszewska), a potem wspomniał o "dolewaniu oliwy do ognia", o rzeczach dziejących się wokół tematu szpitalu, które "nie służą" sprawie.
Wywołał tym do tablicy radnego Piotra Klimę, szefa Komitetu Walki o Ochronę Zdrowia i Życia Mieszkańców Ziemi Raciborskiej, który zorganizował niedawno spotkanie w Strzesze. Nie pojawili się na nim przedstawiciele szpitala ani starostwa.
Radny Klima zapytał, kto konkretnie "dolewał oliwy do ognia" i o powody nieobecności władz powiatu w Strzesze. Nie szczędził własnych opinii, z których wynika, że starosta - stojąc murem za wojewodą - zrobił więcej niż chciał przedstawiciel rządu w Katowicach. Zdaniem Klimy wojewoda nie żądał zamknięcia przychodni. - Pan to zrobił w napływie czego? - pytał radny, wskazując, że wiele osób przez to cierpi. - Ludzie umierają przez pańskie decyzje - skwitował. Działania władz powiatu nazwał "historiami o pięknym działaniu" i "zabawą w urzędniczenie".
W odpowiedzi starosta przytoczył pismo, z którego wynika, że przekształcenie w szpital jednoimienny wyklucza inną działalność. Oświadczył, że w sprawie lecznicy pojawia się "zbyt dużo kłamstw", "zbyt dużo informacji". Wyjaśnił, że w czasie debaty w Strzesze miał już zaplanowane inne spotkania, a władze powiatu nie są w stanie rzucić wszystkiego w 5 minut, kiedy ktoś zadzwoni. - Nie jest tak, że nie chciałem przyjść - zapewnił, ale dodał, że samorządowcy z powiatu są zaangażowani tam, gdzie wnoszą coś dobrego. - To spotkanie niczego nowego nie wniosło - zakończył.
Radny Klima ripostował, że powiat miał zaproszenie do Strzechy na tydzień przed spotkaniem. - Ma pan fatalne służby i sekretarki - dodał. Starosta zaprotestował, używając sformułowania "moje służby". To spowodowało kolejną reakcję radnego. - To są służby samorządowe, a nie pana. Jak pan będzie miał swoją firmę, to będzie pan mógł mówić moje służby - oświadczył.
Radny zaapelował do starosty o "poprawienie współpracy", uznając, że opuszczając spotkanie w Strzesze zadrwił z kilkudziesięciu ludzi.
Komentarze (0)
Dodaj komentarz